Federer i Nadal mieli plany na Wimbledonie i nie tylko. Zostały zmienione.
Honoring Legends: oferta specjalna Rogera i Sereny
Czy wyścig o tytuł Wielkiego Szlema Wielkiej Trójki wreszcie się zakończył? Wygląda na to, że tak. Teraz, kiedy (prawdopodobnie) znamy zwycięzcę, spoglądamy wstecz na czasy, kiedy ten trwający dwie dekady maraton mógł potoczyć się inaczej.
Więcej na temat Wyścig KOZÓW , 10-częściowa seria prowadząca do Wimbledonu, przeczytaj...
dlaczego tenisiści odbijają piłkę przed podaniem
- Chwila 1: Finał Wimbledonu 2007: Nadal „przegrywa” z break pointami w piątym meczu
- Chwila 2: Finał Wimbledonu 2008: Czterogodzinny powrót Federera kończy się jednym break pointem
- Chwila 3: Półfinał US Open 2010: Djokovic „zamyka oczy” i uderza dwoma potężnymi, oszczędzającymi mecz forhendami przeciwko Federerowi
- Moment 4: Półfinał Rolanda Garrosa 2011: Federer przerywa passę 41 zwycięstw i macha palcem
- Moment 5: Półfinał US Open 2011: forhendowy powrót Djokovica na zasadzie „wszystko albo nic” słyszany na całym świecie
- Moment 6: Finał Australian Open 2012: o 1:37, Djokovic pokonuje Nadala w imponującym, wypełnionym chrząknięciem eposie Aussie Open
- Moment 7: Półfinał Rolanda Garrosa 2013: Djokovic wpada do siatki, otwierając drzwi Nadalowi do zdobycia klasyka Rolanda Garrosa
- Moment 8: Finał Australian Open 2017: Roger Federer uwalnia bekhend Down Under i rozpoczyna renesans w wieku 35 lat
GettyImages-1007556510
© Obrazy Getty'ego
Półfinał Wimbledonu 2018: jednym forhendem Djokovic kończy Indian Summer Rogera i Rafy
Z ich finał Australian Open 2017 , Roger Federer i Rafael Nadal zapoczątkowali podwójny renesans późnej kariery. Od początku tego roku do połowy następnego, ta dwójka 30-latków wygrała sześć turniejów z rzędu i sześć razy zmieniała się na pierwszym miejscu w rankingu. Kiedy w 2018 roku weszli do Wimbledonu jako rozstawieni z Top 2, wielu marzyło o powtórce ich klasycznego meczu o tytuł sprzed 10 lat.
Turniej rzeczywiście doprowadziłby do klasycznego meczu i wyłoniłby mistrza. Ale to nie był finał i nie dotyczył Federera. Zamiast tego był to epicki dwudniowy półfinał między Nadalem a Djokoviciem. Pod względem jakości, napięcia, stawek, strzelania i emocji plasuje się w czołówce wszechczasów.
instrukcja tenisa stołowego
Jedyną rzeczą, która to zepsuła, były okoliczności. Obaj gracze czekali sześć godzin na zakończenie pierwszego półfinału, pomiędzy Johnem Isnerem a Kevinem Andersonem. Z powodu tego opóźnienia musieli zostać zatrzymani po trzech setach z powodu lokalnej godziny policyjnej. Następnego dnia musieli skończyć pod dachem, mimo suchej pogody na zewnątrz.
Ale te niepewne warunki tylko sprawiły, że poziom gry był jeszcze bardziej imponujący. Zbliżająca się godzina policyjna pierwszego dnia wyostrzyła koncentrację obu graczy i zainspirowała ich do rywalizacji z większą powagą i agresją - między nimi doszli do bramki 94 razy (50 dla Nadala, 44 dla Djokovica). W ciągu pięciu zestawów i pięciu godzin niewiele ich dzieliło. Każdy z nich zakończył mecz z 73 wygranymi i 42 błędami, a każdy z nich przełamał serwis cztery razy. Jak powiedział później Nadal, gdy Anderson czekał w finale, obaj mężczyźni wiedzieli, że zwycięzca zostanie mistrzem Wimbledonu.
GettyImages-1007556512
© Obrazy Getty'ego
W dwóch decydujących momentach meczu, dogrywce w trzecim secie i piątym secie po dogrywce, wyglądało na to, że Nadal będzie tą osobą. Grał błyskotliwszy, bardziej ryzykowny, lepszy tenis. Uderzał zwycięzców drop-shotów, zwycięzców uderzeń po ziemi z krótkimi skokami i potężnych zwycięzców uderzeń. Obronił punkt meczowy drop shotem, który wylądował na linii bocznej. W trzecim secie miał trzy sety, a w piątym pięć break pointów.
Mimo to Djokovic wciąż wygrywał. Wygrywał w prosty sposób, uderzając w decydujących momentach serwisantów. Ale wygrał też w spektakularny sposób, w najważniejszym punkcie meczu. Przy stanie 7:7 w piątym secie Nadal osiągnął break point po serwisie Djokovicia. Jeszcze jeden i serwowałby do meczu. Nadal miał przewagę w rajdzie, podążył za podejściem do siatki i zmusił Djokovica do podania w biegu.
Co zrobił Djokovic. Co więcej, odpowiedział strzałem roku, uderzającym forhendem na korcie, który zmienił nie tylko ten mecz, ale resztę dekady w męskim tenisie. Gdy impet obrócił się o 180 stopni na jego korzyść, Djokovic utrzymał, a następnie przełamał się na mecz. Następnie wygrał Wimbledon i US Open i zakończył rok na pierwszym miejscu. Jednym zamachem zakończył Indian Summer of Roger and Rafa.
miłość do wyniku w tenisie
„Bardzo niewiele rzeczy nas dzieliło” – powiedział oszołomiony Djokovic, schodząc z kortu. „Dopiero po ostatnim strzale nie wiedziałem, że wygram”.