Chęć Szkota, aby odnieść sukces w swojej pierwszej pracy trenerskiej, może być jego największym wkładem w przyszłość Serba.
Ile dokładnie po serbsku rozumie Andy Murray? I czy to będzie klucz do jego relacji z Novakiem Djokoviciem?
Właśnie nad tym zastanawiałem się w połowie środowego meczu drugiej rundy Djokovica z Jaime Farią. Z łatwością wygrał pierwszego seta ze swoim młodym przeciwnikiem, ale – jak to często bywa podczas meczów Wielkiego Szlema – nie był zadowolony ze swojej gry. I pozwalał sobie, swojemu obozowi i wszystkim, którzy byli w zasięgu słuchu, poznać go w języku, który brzmiał jak jego język ojczysty (w przypadku Djokovica mógł to być również miks sześciu języków, po jednym dla każdego trenera).
Murray, który całe swoje tenisowe życie spędził na krzyczeniu, a nie słuchaniu, pochylił się do przodu i przyjął lawinę słownictwa, nie zmieniając wyrazu twarzy. Mówi, że można na niego nakrzyczeć, a Djokovic twierdzi, że teraz, gdy razem pracują, nie mają przed sobą żadnych tajemnic – „wszystkie karty są na stole”. Ale może im mniej Andy wyciągnie z tyrad Novaka na korcie, tym lepiej.

Andy Murray przegląda filmy z meczów Novaka Djokovica, lubi analizować przeciwników i zagłębiać się w liczby.
© 2025 Andy Cheung
Oczywiście, niezależnie od tego, kto jest jego trenerem, nie byłby to mecz Djokovica na Majorze bez niespodziewanego wybuchu. W pewnym momencie po wygranej do pięciu setów musi dać upust emocjom, dać upust nerwom i zastąpić je iskrą agresywnej energii.
Po dwóch meczach ery Djokovic-Murray Serb wygląda, brzmi, gra i narzeka bardzo podobnie jak na turniejach Szlema przez ostatnie trzy lub cztery lata. To głównie na lepsze, ale też trochę na gorsze.
Orteza łokcia na zerwane więzadło
Lepsze jest to, że awansował do trzeciej rundy i, co równie ważne, przez długi czas dobrze sobie radził z dwoma przeciwnikami – 19-letnim Nisheshem Basavareddym i 21-letnim Jaime Farią – którzy są nieco ponad połowę jego młodsi.
„Jestem zadowolony ze zwycięstwa. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki rozpocząłem mecz i zakończyłem go” – powiedział Djokovic po pokonaniu Farii w czterech setach. „Ogólnie rzecz biorąc, kolejny duży test. Kolejny trzygodzinny mecz, jeden po drugim z młodzieżą.
Dzielenie się zwycięstwem ze swoimi dziećmi. ``129401;``129392; #AO2025 • @DjokerNole pic.twitter.com/ECTm2vsikO
— Kanał tenisowy (@TennisChannel) 15 stycznia 2025 r
„Najgorszą” częścią, o której wspomniałem powyżej, jest to, że Djokovic wciąż traci sety na początku turnieju na rzecz graczy znajdujących się znacznie niżej od niego. Często nie dociera to do niego pod koniec dwóch tygodni, ale czasami tak się dzieje. US Open 2021, gdzie w finale nie miał już nic dla Daniila Miedwiediewa, i Australian Open 2024, gdzie w półfinale zmierzył się z Jannikiem Sinnerem, przychodzą na myśl jako momenty, w których większa skuteczność przydałaby się jego ponad 35-latkowi roczne ciało dobrze. Djoković przyznał to w środę.
„Szkoda, że nie zostałem dziś na korcie o jednego seta mniej” – powiedział.
Oddani obserwatorzy Djokovica mają oczy szeroko otwarte na wszelkie ślady wpływu Murraya. Kilku graczy na X uważa, że gra on bardziej pasywnie, bardziej pozycyjnie i nie stara się tak szybko zamykać rajdów. Zgadzali się z tym komentatorzy australijskiej telewizji podczas meczu Faria. Myśleli, że Djokovic powstrzymuje swój forhend i namawiali go, aby wykonał kilka dużych szarpnięć, aby rozładować napięcie w ramieniu.
Serb wygląda, brzmi, gra i narzeka bardzo podobnie jak na turniejach Slam przez ostatnie trzy lub cztery lata. To głównie na lepsze, ale też trochę na gorsze.
Bardziej taktyczna, cierpliwa i narażona na ryzyko gra z Murrayem na czele nie byłaby niespodzianką; tak lubił się bawić. W ostatnich latach Djokovic przewodził trendowi polegającemu na bieganiu w kółko i próbowaniu trafienia jak największej liczby forhendów oraz skupianiu się na serwisie plus jeden. Zobaczymy, czy to się zmieni pod okiem Murraya, który nie polegał tak bardzo na swoim forhendzie jak Djoković (i nigdy też go nie uderzał). Ogólnie jednak obaj rywale mieli podobny styl i przypuszczam, że wszelkie zmiany, które Murray będzie próbował wprowadzić, będą marginalne.
Trenerzy nie muszą jednak dokonywać dużych zmian taktycznych, aby pomóc zawodnikowi. Równie często chodzi o to, jak motywują i inspirują swoich podopiecznych, jak bardzo pilność wpajają im, jak bardzo gracz chce dla nich pracować i wygrywać. Pod tym względem wczesne komentarze Djokovica na temat Murraya są obiecujące.
Mówi, że Murray przeglądał filmy ze swoich meczów, lubi analizować przeciwników i zagłębiać się w liczby. Djokovic lubi także liczby i analizę, co może oznaczać powrót do podejścia opartego w większym stopniu na danych, z którego korzystał, pracując z analitykiem taktycznym Craigiem O’Shannessym. Wydawało się, że zostało to bagatelizowane pod bardziej staromodnymi reżimami jego ostatniego trenera, Gorana Ivanisevicia.

Murray był osobiście po raz pierwszy od czasu dołączenia do zespołu trenerskiego Djokovica pod koniec 2024 roku i wspierał go w czterosetowym zwycięstwie nad Amerykaninem Nisheshem Basavareddym.
Najważniejszy może być jednak zwykły entuzjazm i chęć odniesienia sukcesu, jakie Murray wniesie do swojej pierwszej pracy trenerskiej.
środek na śmierdzące buty do tenisa
„Jest bardzo skrupulatny, to bardzo oddany profesjonalista” – mówi Djokovic. „Daje mi motywację, naprawdę inspiruje do spędzania czasu na korcie. Dużo się komunikujemy. Rozmawiamy o wielu różnych rzeczach. Próbuje mnie zrozumieć na różnych poziomach, rozmawiając z innymi członkami zespołu, którzy znają mnie lepiej.
Dla 37-letniego zawodnika, który wygrał wszystko, trudno wyobrazić sobie coś ważniejszego niż posiadanie trenera, który „inspiruje mnie do spędzania czasu na korcie”.
Następnym celem Murraya może być sprawienie, aby Djoković spędzał na tym nieco mniej czasu w meczach w pierwszym tygodniu. Im mniej setów rozegra, tym mniej tyrad – po serbsku czy w jakimkolwiek innym języku – może rzucić wyzwanie swoim trenerom.