Kiedy Rafael Nadal powrócił po kontuzji 11 lat temu w Vina del Mar

Powrót Rafy w 2024 roku przypomina podobną sytuację w mało prawdopodobnym miejscu.



Wzrost Juana Martina Del Potro

Po szokującej porażce w drugiej rundzie turnieju Wielkiego Szlema Rafael Nadal po dłuższej nieobecności powrócił do turnieju ATP Tour i ponownie wygrał swój pierwszy mecz. Stało się to w tym roku, kiedy Hiszpan pokonał Dominica Thiema w Brisbane , 7-5, 6-1, prawie 12 miesięcy po poprzednim meczu Rafy i porażce w drugiej rundzie Australian Open 2023 z Mackenzie McDonaldem.

To zrozumiałe, że fani Nadala przeżywali déjà vu, ponieważ ich człowiek zrobił coś podobnego 11 lat wcześniej. 6 lutego 2013 r. – 11 lat temu – Nadal rozpoczął powrót do zdrowia po zapaleniu ścięgna kolana w Vina del Mar w Chile. Nie grając od czasu porażki w drugiej rundzie w pięciu setach z niezapowiedzianym Lukasem Rosolem na Wimbledonie 2012, Nadal ani jego legion fanów wiedzieli, czego się spodziewać.



Tak czy inaczej, była to wielka sprawa, ponieważ ówczesny 11-krotny mistrz Wielkiego Szlema zdecydował, że ze wszystkich wydarzeń VTR Open będzie początkiem drogi powrotnej. Nadal nigdy wcześniej nie rywalizował w Chile; kiedy przybył do wąskiego narodu Ameryki Południowej, jego prezydent był tam, aby go powitać.

„Kiedy sprowadza się tu wielką gwiazdę – taką jak Nadal – jest ona traktowana jak gwiazda rocka” – powiedział rzecznik prasowy turnieju Rafael Walker.

Poszukiwacze autografów, młodzi i starsi, wypełnili stoiska podczas długo oczekiwanego powrotu Rafy do Vina del Mar w Chile.



„W przypadku turnieju obecność Nadala tutaj jest niewiarygodna” – powiedział 159 t -w rankingu Dustina Browna. „I to jest świetne dla graczy, pod warunkiem, że nie musisz grać z Nadalem”.

Zaszczyt, że tak powiem, przypadł Federico Delbonisowi. Podobnie jak Nadal, Delbonis preferował glinę ponad wszystkie nawierzchnie. W przeciwieństwie do Nadala Delbonisowi brakowało siedmiu tytułów Roland Garros.



Ale jeśli 100 t -rankingowy Rosol mógłby pokonać Nadala na Wimbledonie, istniała przynajmniej możliwość, że 128 t – rankingowy Delbonis mógłby wywołać kolejną poważną awanturę na poziomie ATP 250, gdyby tylko wziął pod uwagę rdzę Rafy.

Wynik był znany kibicom Nadala: bezpośrednie zwycięstwo. Nadal w niepokojący sposób przegrał pierwsze dwa mecze, ale wygrał 12 z kolejnych 15 po występie 6-3, 6-2, który pozostawił 4500 fanów na całym świecie i miliony widzów na całym świecie zastanawiających się, co będzie dalej.

„Dla mnie Roland Garros (French Open) jest oddalony o lata świetlne” – powiedział później Nadal. „Widzę tylko jutro debel i ponownie grę pojedynczą w piątek”.

A co z tymi trzema turniejami? Nadal nie stracił ani jednego seta w grze pojedynczej aż do finału, kiedy stracił dwa do 73 r & D - uplasował się Horacio Zeballos po porażce 6-7 (2), 7-6 (6), 6-4. Przegrał także finał gry podwójnej z argentyńskim partnerem Juanem Monaco.

Ale jak to często bywa na glinie, Nadal śmiał się ostatni: wygrał Roland Garros po raz ósmy.

Od Vina del Mar po zwycięstwo w Paryżu. Miejmy nadzieję, że kolejny etap najnowszego powrotu Rafy – który zostanie wznowiony jeszcze w tym miesiącu w Doha – przyniesie większy sukces.