„To zawsze mnie inspirowało we wszystkim, co robię” – powiedziała Amerykanka o swojej pierwszej wizycie w Seulu, kiedy odwiedzała sierociniec swojej matki.
W miarę ogłaszania wyników tenisa w tym tygodniu, zwycięstwo Jessiki Peguli 6:2, 6:4 w pierwszej rundzie nad 74. w rankingu Viktorią Hruncakovą w Hana Bank Korea Open prawdopodobnie nie wyskoczyło z ekranu. Więcej cyfrowego atramentu wylano na Bena Sheltona, który podszedł bliżej po półfinale US Open jednym w Szanghaju; Carlos Alcaraz, który zrobił kolejny krok ku swojemu pierwszemu tytułowi od Wimbledonu; oraz na WTA 500 w Zhengzhou, co stanowi część powrotu sportu do Chin.
Ale biorąc pod uwagę niektóre rzeź na tegotygodniowych WTA 250 , bezpośrednie zwycięstwo czwartego w rankingu Amerykanina wydaje się nieco bardziej znaczące. Druga rozstawiona w Seulu, Jelena Ostapenko, przegrała z znajdującym się na 569. miejscu Back Dayeonem. W nie mniej zaskakującym stanie, zajmujący 162. miejsce Jang Su-Jeong pokonał piątą rozstawioną w turnieju Sofię Kenin. Natomiast w Hongkongu rozstawiona z czołówką Wiktoria Azarenka odpadnie po wycofaniu się z meczu inauguracyjnego.
W tym momencie 10-miesięcznego sezonu WTA można kwestionować motywację zawodników. Fizycznie nawet najbardziej sprawni sportowcy są wyczerpani. Mentalnie wielu profesjonalistów niewątpliwie myśli o domu lub dawno spóźnionych wakacjach, a nie o kolejnej zmianie wydarzeń po ostatnim roku studiów magisterskich. Ale myślę, że można śmiało powiedzieć, że Pegula przełamuje te trendy – nawet jeśli w ubiegły weekend w Korei Południowej opuściła kawałek domu:
Witam - jakieś sugestie gdzie obejrzeć @BuffaloBills mecz w Seulu w Korei Południowej w ten weekend? Fani moich koreańskich rachunków LMK! #BillsMafia
— Jessie Pegula (@JPegula) 3 października 2023 r
Z fizycznego punktu widzenia 29-latka bierze udział w swoim trzecim turnieju po US Open, w którym dotarła do czwartej rundy w grze pojedynczej i ćwierćfinału w grze podwójnej oraz zajęła drugie miejsce w grze mieszanej. W Tokio dotarła do finału, po czym przegrała z Veroniką Kudermetovą, a następnie w Pekinie przegrała w drugiej rundzie z Ostapenko. (Pegula grała także w deblu na obu imprezach). Łotyszka to groźny przeciwnik, który nie będzie jej przeszkadzał w Seulu, który dla niej jest także czymś w rodzaju domowego turnieju.
„Wiele osób nie wie, że jestem w połowie Koreańczykiem” – powiedziała mi Pegula podczas tegorocznego turnieju Credit One Charleston Open. „Wiele rzeczy, które robiła moja mama, będąc Azjatką uprawiającą sport, to naprawdę wielka sprawa”.
Jak Pegula przekazała w zeszłym roku w e-mailu, związek z jej azjatyckim dziedzictwem był „niekonwencjonalny”. Jej matka, Kim, została adoptowana i zaczęła doceniać swoje koreańskie korzenie dopiero, gdy została profesjonalistką w Stanach Zjednoczonych. Bardziej niż ktokolwiek inny to Jessica i jej siostra Kelly nakłoniły Kim do zgłębienia tej strony jej przeszłości.
„Zaczęła znajdować sieć innych Koreańczyków, którzy naprawdę ją wspierali” – napisała Pegula. „Myślę, że kiedy zacząłem to widzieć i doświadczać własnego sukcesu dzięki tenisowi, zacząłem rozumieć, że to naprawdę ważne”.
Zobacz ten post na Instagramie
To pierwszy występ Peguli na Hana Bank Korea Open od 2019 roku. Wycieczka ta obejmowała wizytę w sierocińcu Kima.
„To było naprawdę niesamowite i budujące przeżycie dla całej naszej rodziny” – napisała Pegula o tej wizycie. „Pomogło mi to dowiedzieć się więcej o historii Korei i docenić, skąd pochodzili moi przodkowie. Zawsze mnie to inspirowało we wszystkim, co robię.”
Pod względem mentalnym nie ma na tym etapie sezonu zawodnika z Top 5 bardziej zmotywowanego niż Pegula. Chociaż Jej ostatecznym celem pozostają Wielkie Szlemy , następne kilka tygodni powinno mieć zwiększone znaczenie. Zwycięstwo w Seulu byłoby zarówno emocjonującym wydarzeniem – i, co nieprawdopodobne, dopiero czwartym tytułem w jej bardzo udanej karierze singlowej – a także odskocznią do finałów WTA. Jeśli chodzi o markę, Pegula zakwalifikowała się zarówno do elitarnej ósemki w grze pojedynczej, jak i deblowej w Cancun w Meksyku, gdzie będzie starała się drastycznie poprawić w porównaniu z zeszłorocznym łącznym wynikiem 0-6.
Jessica Pegula nie rozwiązała jeszcze swojego ćwierćfinału w turniejach głównych, ale nadal może zakończyć sezon z bardzo dobrym wynikiem.
© Obrazy Getty’ego
Dzięki mistrzostwu US Open swojej partnerki Coco Gauff w grze podwójnej Pegula będzie jedyną zawodniczką z pierwszej piątki finałów WTA bez tytułu Wielkiego Szlema. Jej ćwierćfinałowa porażka na Wimbledonie z ewentualną mistrzynią Marketą Vondrousovą była trudne do przełknięcia , ale szybko się odbiła i zdobyła swój drugi tytuł WTA 1000 w Montrealu. Podsumowując, stawia to Pegulę kończące sezon mistrzostwa na innym poziomie niż jej konkurenci. Może to wywołać dodatkową presję, ale mimo to może posłużyć jako ostatni test przed ponownym rozpoczęciem światowej jazdy w styczniu.
Ale najpierw wszystko dotyczy Seulu.