Hiszpan twierdzi, że w swoim jednostronnym zwycięstwie nad J.J. Wilk. Ale czy wycofanie tego strzału od czasu do czasu może być rzeczywiście dobrą rzeczą?
Jeśli na razie istnieje jakiś motyw przewodni męskiej strony turnieju Roland Garros, to są nim „niskie oczekiwania”. Wygląda na to, że nikt, kto ma szansę na wygranie turnieju, nie chce obecnie wykazywać się dużą pewnością siebie.
Novak Djokovic, który wygrał więcej turniejów głównych niż jakikolwiek inny człowiek, powiedział w niedzielę, że przybywa do Paryża z „niskimi oczekiwaniami, ale dużymi nadziejami”.
Rafael Nadal, mimo że był tu 14-krotnym mistrzem, powiedział, że „niesamowite zagranie” będzie „czymś bardzo trudnym do zrealizowania”.
stabilizator łokcia przeciwdziałający
Jannik Sinner, który w tym roku wygrał Australian Open, ale wraca do zdrowia po kontuzji biodra, powiedział, że jego „ogólna kondycja fizyczna nie jest taka, jaką bym chciał”.
I nawet po mocnym zwycięstwie 6:1, 6:2, 6:1 nad J.J. Wolf w niedzielę, trzeci rozstawiony Carlos Alcaraz utrzymywał, że „Szczerze mówiąc, nie mam żadnych oczekiwań co do tego tygodnia”.

Pomimo „niskich oczekiwań” Alcaraz powrócił do Paryża.
© Obrazy Getty’ego
Na ile ten samosceptycyzm jest uzasadniony, a na ile próba złagodzenia presji w obliczu rozpoczęcia drugiego w tym roku Wielkiego Szlema? Odpowiedź na to pytanie jest zawsze trudna na początku studiów. Ze swojej strony Alcaraz wydaje się mieć prawdziwy powód, aby bagatelizować swoje szanse. W zeszłym miesiącu doznał kontuzji prawego przedramienia na początku zamachu na mączce, opuścił Monte Carlo, Barcelonę i Rzym i wyglądał, jakby bał się zagrać na całego w Madrycie.
W ten weekend powiedział, że nadal „trochę się boi” trafić forhendem na 100% i pojawił się na meczu z Wolfem z prawą ręką w rękawie. Wydawało się, że ponownie powstrzymuje się od gry forhendem. Alcaraz w sumie w trzech szybkich setach trafił 27 zwycięzców, ale ogólnie rzecz biorąc, w forhendzie spisał się raczej solidnie niż spektakularnie. Nie musiał być niczym więcej niż Wolfem, szczęśliwym przegranym, który nigdy tak naprawdę nie rozluźnił się.
„Myślę, że dzisiejszy mecz był naprawdę dobry” – powiedział Alcaraz, który wykonał 70% swoich pierwszych serwisów i zmusił Wolfa do popełnienia 35 wymuszonych błędów. „Zagrałem na naprawdę wysokim poziomie”.
„Oczywiście nadal czuję się dziwnie, powiedzmy, lub boję się uderzać każdym forhendem na 100%” – powiedział. „Nadal o tym myślę, ale po meczu nic nie czułem, co jest dla mnie naprawdę, naprawdę dobre”.
to buty tenisowe Vans

Solidne, jeśli nie spektakularne, wystarczyło na forhendzie Alcaraz przeciwko Wolfowi.
© Obrazy Getty’ego
Tabela rozmiarów rakiet tenisowych dla dorosłych
Kontuzja nigdy nie pomaga, podobnie jak ból podczas zamachu, ale czy jest możliwe, że Alcaraz odniesie korzyść, jeśli w pewnych momentach cofnie swój forhend? Przebijanie i próby zadziwienia publiczności zapierającymi dech w piersiach zwycięzcami były jak dotąd jego słabością – być może jedyną. Jeśli od czasu do czasu pomyśli dwa razy, zanim pociągnie za spust, może nie będzie to złe w nadchodzących rundach.
Oczywiście dla Alcaraza byłoby lepiej, gdyby miał możliwość zagrania na całego. Jest w kwarcie z dwoma pretendentami do końca rundy, Stefanosem Tsitsipasem i Andreyem Rublevem; ten ostatni pokonał Alcaraz, gdy w Madrycie nie był w najlepszej formie. A jego potencjalny przeciwnik w trzeciej rundzie, Sebastian Korda, pokonał go już wcześniej również na mączce. Jednak szlifowanie zamiast uderzania piłką jest zwykle rozsądną strategią na ziemi.
Po zwycięstwie nad Wolfem Alcaraz był skłonny pokazać nieco więcej nadziei co do swojej przyszłości w Paryżu.
„Wiesz, wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że czuję się świetnie na korcie” – powiedział. Moje oczekiwania prawdopodobnie wzrosły po tym meczu, ale zobaczmy.