Podczas gdy 2016 w dużej mierze należał do Angelique Kerber (L), Dominika Cibulkova ukradła show w Singapurze (R)
W prawdopodobnie najlepszym momencie jej zawodowej kariery tenisowej 27-letnia Słowaczka Dominika Cibulkova pokonała numer 1 na świecie Angelique Kerber w prostych setach, by wczoraj wygrać finały WTA w Singapurze. To zakończyło spektakularny sezon dla Cibulkovej, która awansowała na najlepsze w swojej karierze 5. miejsce w rankingu WTA, a także odnotowała swój największy zasięg – cztery – w 2016 roku.
Miałem szczęście znaleźć się na Singapore Indoor Stadium, gdy Cibulkova zmierzyła się z Kerberem w zaledwie drugim meczu turnieju na początku tygodnia. Przed tym konkursem duet podzielił osiem meczów, które rozegrali przeciwko sobie, ale Niemiec okazał się znacznie bardziej pewnym siebie graczem, wygrywając ostatnie cztery mecze rywalizacji.
Przeczytaj także: Angelique Kerber utrzymuje pierwsze miejsce w rankingach
Podczas przygotowań do meczu Cibulkova, najniższa zawodniczka w stawce, została zapytana, jak poradzi sobie z takimi zawodnikami jak Kerber, który wydawał się silniejszy fizycznie. Sugerowano, że Cibulkova zawsze musi być w gorszej sytuacji od innych graczy, biorąc pod uwagę jej wzrost 5'3', 121-funtową ramę.
Ale Słowaczka zlekceważyła to pytanie na konferencji prasowej, wywołując kilka chichotów, gdy zauważyła, że jest przyzwyczajona do bycia najniższą osobą, gdziekolwiek się znajduje. A jej gra w tym tygodniu z pewnością wskazuje, że jest już przyzwyczajona do niekorzystnej sytuacji i wprowadziła wszystkie niezbędne poprawki.
Gdy pięty są zdjęte, Cibulkova (R) jest najkrótszą z całej partii
zasady racquetballa piłka uderza gracza
Kiedy wkroczyła na boisko, wszelkie wątpliwości co do tego, jak poradzi sobie z wyższymi przeciwnikami, zostały rozwiane. Cibulkova wykazała się agresywną marką tenisa i chęcią celowania w zakręty w poszukiwaniu zwycięzców, co automatycznie dało jej przewagę w większości podstawowych rajdów.
24 października, pod światłami, na oczach tłumu widzów, rywalizacja między Cibulkovą a Kerberem okazała się epicką. To był dokładnie taki mecz, jakiego turniej potrzebuje na samym początku, aby zaangażować, zainwestować, zadziwić publiczność. Tłumy były przyklejone do swoich miejsc, gdy duet zagrał klasykę, a Kerber właśnie wyszedł na górę po dwuipółgodzinnej przerwie.
Przewińmy o tydzień do przodu i obaj znowu to zrobili. Cibulkova zjednała sobie tłumy po swoim pierwszym meczu w Singapurze i udało jej się osiągnąć ostateczny występ Houdiniego, dochodząc do półfinału, mimo przegranej dwóch ze swoich trzech meczów rundy z każdym.
Na fali rozpędu Słowaczka z chęcią zemsty rozegrała w finale niemal perfekcyjny mecz, z 28 zwycięzcami przeciwko zaledwie 14 niewymuszonym błędom. Kerber nie miała odpowiedzi na siłę ognia Cibulkovej, która zdobyła trofeum WTA Finals w swoim pierwszym występie na turnieju, stając się pierwszym graczem, który to zrobił od Petry Kvitovej w 2011 roku.
„Nie mam słów, przyjeżdżam tu po raz pierwszy, największy turniej w moim życiu. Nadal nie wiem, jak wygrałem, przełożyłem piłkę nad siatką i wpadła; to najszczęśliwszy moment w moim życiu – powiedziała zaraz po meczu.
Jej droga do finału wcale nie była prosta. Po przegranej z Kerberem w swoim pierwszym meczu, prawie została wyrzucona z rywalizacji po przegranej w prostych setach z Madison Keys z USA. Zachowała przebłysk szansy dzięki wygranej z Simoną Halep w swoim ostatnim meczu z każdym z każdym, ale aby dalej się rozwijać, wciąż musiała mieć nadzieję, że Kerber pokona Keysa w równych setach.
Jak na ironię, Kerber pomógł Cibulkovej właśnie w ten sposób. Z perspektywy czasu, czy Niemiec będzie żałował tego obrotu spraw? Trudno powiedzieć.
W półfinale na Cibulkovą czekała Rosjanka Svetlana Kuznetsova. Kuznetsova przebiła się do finałów WTA, zdobywając tytuł w Moskwie w poprzednim tygodniu i kontynuowała dobrą formę w Singapurze, wygrywając z Agnieszką Radwańską i Karoliną Pliskovą w fazie round-robin.
Po zdziesiątkowaniu 6:1 w pierwszym secie, Cibulkova wykazała się świetnym opanowaniem, aby pozostać w meczu, wygrywając drugiego seta w tie-breaku. W trzeciej Słowaczka ponownie musiała powrócić do gry, przebijając się z 2-4 w dół, aby ostatecznie wygrać mecz i wejść do finału.
jak dodać Disney Plus do Apple TV
Kiedy dotarła do starcia na szczycie, nie było możliwości powstrzymania jej ofensywnego molocha. Zagrała swój najlepszy mecz w turnieju, aby pokonać Kerbera i odejść z trofeum i czekiem w wysokości 2 milionów dolarów.
Cibulkova cierpiała na kontuzje w trakcie swojej kariery, zwłaszcza w 2015 roku – gdzie zaginęła na pięć miesięcy z kontuzją Achillesa. Być może trafnie, nawet w finale, musiała cierpieć, zanim mogła się radować – zmarnowała trzy punkty meczowe, zanim w końcu odniosła zwycięstwo, z piłką przecinającą siatkę, zanim wylądowała na połowie Kerbera.
Słowaczka walczyła o utrzymanie się na szczycie kobiecej gry; nigdy nie znalazła się w pierwszej piątce przed 2016 rokiem i dotarła tylko do jednego głównego finału w swojej karierze. Ale to zwycięstwo z najlepszymi na świecie w turnieju zaprojektowanym specjalnie dla najlepszych na świecie musi dać jej pewność siebie, której potrzebuje, i przekonanie, że należy do ścisłej czołówki.
Wszystkie banery w Singapurze z okazji finałów WTA głoszą „Największa ósemka w tenisie kobiet”. Ale Cibulkova uzurpowała sobie światowy numer 1, aby odejść jako „największa wśród największych ósemek w tenisie kobiet” w Singapurze. I zasłużyła na to.
Najniższy górował nad resztą i skończył jako najwyższy.
Tymczasem w deblu ponowne spotkanie Sani Mirzy i Martiny Hingis nie poszło zgodnie z planem, gdyż przegrały na etapie półfinałowym z ewentualnymi mistrzyniami Ekateriną Makarovą i Eleną Vesniną. Duet Makarova i Vesnina pokonał w finale Bethanie Mattek-Sands i Lucie Safarovą, kończąc wspaniały rok, w którym również zdobyli złoto dla Rosji na Igrzyskach Olimpijskich w Rio.
uchwyt do rakiety tenisowej w rozmiarze 4
Przeczytaj także: Sania Mirza pozostaje numerem 1 drugi rok z rzędu
Mimo półfinałowej porażki Mirza zakończył rok na pierwszym miejscu na świecie w deblu drugi rok z rzędu.