Poprzednia trzecia tenisistka świata odniosła niezwykle udany powrót po urlopie macierzyńskim, ale w tym sezonie zmaga się z problemami fizycznymi i nie chce robić kolejnej długiej przerwy w tenisie.
RZYM, Włochy – Elina Svitolina, siedząc po dominującym początku swojej kampanii w Internazionali BNL d'Italia, z szeroko otwartymi oczami spogląda na parę dziennikarzy czekających na nią w strefie mieszanej i nie wygląda na ani dzień starszą niż wtedy, gdy po raz pierwszy wygrała pierwszy z jej kolejnych tytułów w 2017 roku.
Rozważna i skora do śmiechu, nie wykazuje wyraźnych oznak dyskomfortu przez 12 minut prasy, ale nie wszystko jest takie, jak się wydaje w przypadku 29-letniej byłej nr 3 świata, która wyznaje, że praktycznie od początku zmaga się z bólem wróciła z urlopu macierzyńskiego zeszłej wiosny.
jak wygrać w racquetball
„Każdego dnia zmagam się z trudnościami” – przyznaje pomimo rozbicia Sary Errani 6:0, 6:2 na korcie Pietrangeli. „Może nie 10/10 bólu, ale dwa, trzy, a czasem więcej, w zależności od meczów i intensywności treningu”.
Zaczęło się od kontuzji stopy – wspomina Switolina, której się nabawiła w trakcie inspirującej podróży do ćwierćfinału Rolanda Garrosa . Ukrainka wzięła niecały rok wolnego, aby urodzić Skaï, córkę, którą dzieli z ukochanym zawodowcem ATP Gaëlem Monfilsem, i miała już passę dziewięciu zwycięstw z rzędu, która zapewniła jej pierwszy tytuł od prawie dwóch lat (Strasburg ) i zakończyło się zwycięstwem w pierwszej dziesiątce nad półfinalistką z 2022 r. Darią Kasatkiną.
„Czuję się prawie tak, jakbym znowu miała 17 lat i przyjechała na trasę świeża” – powiedziała wówczas.
Ta świeżość przejawiała się w bardziej agresywnym podejściu, co stanowiło wyraźny kontrast w stosunku do stylu, w którym opierała się głównie na kontratakach, na którym polegała u szczytu swoich mocy, oraz w wyniku oddanych treningów przed powrotem do gry pod okiem trenera Raemona Sluitera.
Każdy dzień jest nowym dniem, w którym, mam nadzieję, poczuję się lepiej dzięki ćwiczeniom i leczeniu, aby stać się silniejszym. Mam nadzieję, że w przyszłości pozbędę się tych bólów, które dokuczają. Jednak dla mnie trudno jest nie grać lub wziąć dłuższą przerwę i myślę, że dla wielu graczy tak właśnie jest, gdy kontynuujesz grę. Elina Switolina
„Zawsze chciałem poprawić swój serwis, poprawić siłę moich strzałów, uderzać piłkę w sposób czysty, a także zadbać o techniczne aspekty mojego forhendu” – wyjaśniła latem ubiegłego roku . „Teraz miałem czas. Miałem trzy miesiące, począwszy od stycznia, aż do mojego pierwszego meczu, podczas którego po prostu pracowaliśmy nad moją grą.
Praca opłaciła się najbardziej na Wimbledonie, gdzie w drodze do półfinału zadziwiła nr 1 świata Igę Świątek , ale Svitolina wyjawia teraz, że zmagała się z bólem stóp, który ostatecznie doprowadził ją do przerwania sezonu po wyjściu z trzeciej rundy US Open .
„Byłam w gipsie przez dwa miesiące” – przyznaje w piątek. „Opuściłem Azję, co było dla mnie naprawdę przygnębiające”.
Choć kontuzja zagoiła się poza sezonem, większe kłopoty miała podczas Australian Open, kiedy nabawiła się kontuzji pleców przed spotkaniem w czwartej rundzie z Lindą Noskovą, która rundę wcześniej zdenerwowała Świątek. Ponieważ w połowie losowania znajdowało się wiele czołowych rozstawionych zawodników, Switolina wyglądała na faworytkę do awansu do swojego pierwszego finału Wielkiego Szlema.
„Znowu grałem z dużą intensywnością, a tylna część drużyny odeszła, ponieważ chroniłem stopę. Wszystko jest ze sobą powiązane w organizmie i czasami tak właśnie jest” – wyjaśnia.
„Nie staję się młodsza, więc moje ciało potrzebuje obecnie więcej czasu na regenerację. To dla mnie nowy teren, ponieważ wcześniej byłam w dobrej formie i przed ciążą nie miałam tak wielu kontuzji. Teraz, kiedy wróciłem, bardziej zmagam się z kontuzjami I moje ciało regeneruje się o 20% gorzej i jest to dla mnie naprawdę frustrujące! Próbuję zrobić wszystko, co możliwe, ale czasami po prostu nie ma ciała.
Zobacz ten post na Instagramie
Zamiast zrobić sobie kolejną długą przerwę, Svitolina przeciwstawiła się radom swojego zespołu i wróciła na czas na Dubai Duty Free Tennis Championships, kolejny turniej, który wygrała w swoim przełomowym sezonie 2017.
„Trudno jest przestać i całkowicie wziąć trzy miesiące wolnego” – argumentuje. „Być może pomoże ci to fizycznie, ale nie wiem, czy pomoże psychicznie”.
Svitolina niesie też ze sobą większy ciężar emocjonalny niż przeciętna zawodniczka, rywalizując nie tylko o powiększającą się rodzinę, ale także o naród Ukrainy, dla której została de facto rzeczniczką sportu .
„Kiedy wchodzę na kort, próbuję po prostu pomyśleć o duchu walki, jaki mamy wszyscy, Ukraińcy, i o tym, jak Ukraińcy walczą o swoje wartości, o swoją wolność na Ukrainie” – powiedziała w Paryżu. „A ja walczę tutaj, na własnej linii frontu, wiesz.”
Choć jej intencje są niewątpliwie szlachetne, poświęcenie przyniosło jedynie mierne rezultaty: od Melbourne Switolina ma bilans 4-5 w drodze do Rzymu i tylko raz wygrała mecze z rzędu, podczas swojego pierwszego turnieju w Dubaju.
Najbardziej niepokojące jest to, że kontuzja uniemożliwiła jej grę w wyższej liczbie oktanowej, która była znakiem rozpoznawczym jej powrotu.
Dla mnie najgorsze jest granie z powodu kontuzji, która może się pogłębić i zmusić mnie do pauzy na sześć miesięcy. Ważne jest, aby oceniać każdy dzień i zobaczyć, jak mogę poprawić się o wiele o 1% w stosunku do poprzedniego dnia. Elina Switolina
„Zmieniłam trochę swój styl i niestety kontuzje, które mam, trochę mnie ograniczają” – mówi. „Nie mogę ćwiczyć tyle, ile chcę. Naprawdę muszę uważnie słuchać swojego organizmu. Wykonuję wiele badań, aby zobaczyć, jak czuje się moje ciało i czy osiągam wystarczającą poprawę. Dla mnie najgorsze jest granie z powodu kontuzji, która może się pogłębić i zmusić mnie do pauzy na sześć miesięcy. Ważne jest, aby oceniać każdy dzień i zobaczyć, jak mogę poprawić się o wiele o 1% w porównaniu z dniem poprzednim.
W podjęciu decyzji o kontynuowaniu gry pomaga jej Monfils, który wrócił do domu po porażce w pierwszej rundzie na Foro Italico, aby zaopiekować się Skaï, podczas gdy żołnierze Svitoliny byli na boisku przez weekend z okazji Dnia Matki: „Nie zostajemy ze sobą na turniejach, żeby kibicować już więcej!” Switolina się śmieje – a dłuższe turnieje pozwalają jej na jeden dzień pomiędzy meczami.
„Moja gra jest dość fizyczna, więc czuję, że przyniesie mi to korzyść” – zastanawia się przed starciem w trzeciej rundzie z rozstawioną z numerem 23 Anną Kalinską. „Teraz, także mając kontuzje, czuję, że to mi pomaga. Jest to podobne do Wielkiego Szlema i może lepiej, aby gracze mieli więcej czasu na regenerację, przygotowanie się i więcej ćwiczeń.
Chociaż Switolina jest wyraźnie zdolna do rozegrania pojedynczych meczów i z pewnością trudno jej pominąć turnieje takie jak Roland Garros i Wimbledon, może rozważyć skorzystanie z rady, którą sama dała zaledwie osiem miesięcy temu: „Zdecydowanie poleciłbym juniorom i zawodnikom wracającym po kontuzji, aby nie spieszyli się tak bardzo, ponieważ mi to naprawdę pomogło… Czasami trzeba cofnąć się o krok, aby mieć czas dla siebie, zostać w domu, odpocząć, zresetować się psychicznie i pracować jeszcze raz, a potem idź.”