Przezabawny rytuał powodzenia dwukrotnego mistrza Australian Open z Jasonem Stacy powraca na Roland Garros.

© Obrazy sportowe w Eurazji 2024
Aryna Sabalenka jest równie dobrze znana ze swojego dynamicznego serwisu i potężnych uderzeń po ziemi na korcie tenisowym, jak i ze swojej żywiołowej osobowości i zaraźliwego śmiechu. Ale druga światowa tenisistka przyznała we wtorek, że zajęło jej trochę czasu nauczenie się, jak pokazać swoją osobowość, szczególnie w trudnych momentach turniejów Wielkiego Szlema, takich jak Roland Garros.
Wśród czołowych zawodniczek WTA Tour Sabalenka wyróżnia się jako kochająca zabawę ekstrawertyk wśród morza cichych introwertyków – ale rozmawiała z prasą po pewnym zwycięstwie 6:1, 6:2 nad młodą Rosjanką Eriką Andreevą, starszą siostrą WTA Tour fenomenalna nastolatka Mirra Andreeva, Sabalenka zastanawiała się, jak bardzo zmieniło się jej podejście na przestrzeni lat jako profesjonalistki.
Czytaj więcej: Aryna Sabalenka pokonała Erikę Andreevą w pierwszej rundzie Rolanda Garrosa 2024
„Myślę, że wszystko przychodzi wraz z doświadczeniem” – powiedziała Sabalenka prasie po meczu. „Kiedy tu przyjeżdżałem po raz pierwszy, było mi bardzo ciasno. Byłem bardzo intensywny, ponieważ to Wielki Szlem.
„Z biegiem lat zdajesz sobie sprawę, że to tylko kolejny turniej, na którym musisz się dobrze bawić”.
ZOBACZ: Aryna Sabalenka pokonuje Erikę Andreevą; Pierwsza runda Rolanda Garrosa | PUNKT MECZOWY
Obecnie Sabalenka jest równie znana ze swoich zabawnych filmów na TikToku przed turniejami, w których po treningu zaprasza różnych członków swojego zespołu trenerskiego do tańca, a także z publikowania burzy w mediach społecznościowych wraz z innymi graczami WTA, w tym z tras koncertowych „bratnia dusza” Paula Badosa. Wszystko to jest częścią ciągłych wysiłków Sabalenki i jej zespołu, aby zachować lekkość i zmniejszyć stres.
Wie też, kiedy się odłączyć, jak wtedy, gdy niedawno wpadła do Emilii-Romanii na Grand Prix Imola Formuły 1, aby zrobić sobie krótką przerwę po Rzymie, zanim wystartowała w Wielkim Szlemie na kortach ziemnych.
„Musisz być dobrej myśli, bo wystarczające jest napięcie na korcie. Jeśli chcesz przenieść to napięcie poza kort, to jest to po prostu za dużo” – przyznała Sabalenka. „Więc dla mnie lepszym sposobem na rozluźnienie się i utrzymanie dobrej kondycji psychicznej jest oczywiście po prostu dobra zabawa.
„Szczerze mówiąc, taka właśnie jestem” – dodała z uśmiechem. „Dobre czy złe, nieważne, ale taki właśnie jestem!”

„Podpisałam się dzisiaj jego głową. Zobaczmy, czy to działa, czy nie…” Kopuła Sabalenki z autografem trenera fitness Jasona Stacy’ego podczas jej walki o tytuł Australian Open – czy przyniesie jej ponownie szczęście w Paryżu?
© Obrazy Getty’ego
Kolejną rzeczą, na której zależy Sabalence, jest podtrzymanie tradycji – zwłaszcza jeśli to ona je stworzyła. Podczas obrony tytułu podczas Australian Open 2024 Sabalenka ujawniła, że wiąże się to z jednym z jej rytuałów przynoszących szczęście podpisując kultową już odważną głowę swojego trenera fitness , Jasona Stacy’ego.
„Chłopaki, po prostu lubimy robić dziwne rzeczy!” Sabalenka żartowałem w Melbourne . „Dopiero zaczęliśmy. Zrobiłem to przed pierwszym meczem, a po zwycięstwie powiedziałem Jasonowi: „No cóż, teraz to już rutyna”.
Cokolwiek to było, zadziałało, ponieważ Sabalenka zakończyła dwa tygodnie swoim drugim tytułem Wielkiego Szlema, a po potwierdzeniu, że rytuał rzeczywiście towarzyszył drużynie aż do Paryża, jej kolejni przeciwnicy mogą chcieć zachować ostrożność.
jak doskonalić umiejętności tenisowe
Pytanie: Na Australian Open podpisywałeś głowę Jasona i wyszło to bardzo dobrze. Czy robisz tutaj coś podobnego?
ARYNA SABALENKA: Po prostu kontynuujemy tradycje, wiesz. Tak jak dzisiaj podpisałem mu głowę. Zobaczmy, czy to działa, czy nie…
Miejmy nadzieję, że to jest klucz. Ale my podtrzymamy tradycję! (Śmiech.)
Do drugiej rundy turnieju Roland Garros rozstawiona z numerem 2 Sabalenka zmierzy się następnie z japońskim kwalifikantem Moyuką Uchijimą.