Broniący tytułu Novak Djokovic odparł wyzwanie ze średniego seta doświadczonego Fernando Verdasco, aby przejść do drugiej rundy z wygraną 6:1, 7-6(4), 6-2 na Australian Open 2017 w Melbourne we wtorek. Rozstawiony tym razem na drugim miejscu za Andym Murrayem, Serb stara się o swój siódmy tytuł na pierwszym w tym roku Majorze.
Dzięki tej wygranej 29-latek ma teraz dobrą passę sześciu meczów po otwarciu nowego sezonu z tytułem w Doha.
Pierwsza ustawiona trasa przez Djokovic
Djokovic i Verdasco spotkali się niecałe dwa tygodnie temu w półfinale Qatar Open, gdzie Serb miał świetną ucieczkę po uratowaniu pięciu punktów meczowych. Każdy, kto chciał, aby Verdasco naśladował jego bohaterstwo w pierwszej rundzie Australian Open 2017, początkowo był rozczarowany. Sześciokrotny mistrz, świeżo po zdobyciu tytułu z Doha, odmówił zrobienia niczego złego.
Verdasco nie zdołał ani razu przełamać, podczas gdy Serb grał bez wysiłku, aby dwukrotnie pokonać swojego słabszego przeciwnika. Dopiero po przebiciu 0-5 hiszpański as w końcu znalazł się na stole.
Verdasco odskakuje tylko po to, by zmarnować swoje szanse
Drugi set był opowieścią o przerwach, gdy Verdasco odbił się w oszałamiający sposób po wybuchu pierwszego seta, ale nie mógł utrzymać swojej przewagi, gdy drugie ziarno wróciło, aby wyrównać problem. Hiszpan brał udział w półfinale maratonu podczas tego turnieju w 2009 roku, kiedy przegrał ze swoim rodakiem Rafaelem Nadalem. Z pewnością wie, jak wydobyć z Australii to, co najlepsze.
Dokładnie to zrobił 33-latek, gdy poprawił swoją grę o kilka oczek i wymusił błędy z rakiety Djokovica, prowadząc 2-0. Jego radość była jednak krótkotrwała, ponieważ nieprzewidywalna gra pozwoliła odłamać drugiemu ziarnu.
Verdasco uderzył jeszcze raz, odciągając zwycięzców z obu skrzydeł i zbudował przewagę 3-1.
W powtórce wcześniejszego meczu, światowy numer 40 rozegrał kolejną okropną grę serwisową, kiedy miało to największe znaczenie, pozwalając swojemu rywalowi z wyższej pozycji z powrotem do seta. Ponieważ żaden z graczy nie zarządzał już żadnymi przełomami, zestaw kontynuował serw.
Verdasco miał nawet dwa punkty przed zdobyciem seta, kiedy po zagrywce Djokovica awansował 5-4, 30-30. Ale cholewka w najbardziej nieodpowiednim momencie kosztowała go wielką szansę.
Broniący tytułu mistrz natychmiast wywalczył sobie break point, ale zdeterminowany Verdasco pokonał go i utrzymał 6-5.
Nastąpił tie-break, w którym Djokovic był pierwszym agresorem. Serb, jadąc na zwycięskich forhendach i znakomitym woleja, szybko awansował 3-0.
Gdy tylko set rozejrzał się dookoła za Verdasco, południowa łapa wróciła dzięki kilku płonącym backhandom, które zakłóciły rytm Djokovica. Hiszpan zdobył cztery punkty w kłusie, ale to wszystko, co udało mu się zrobić, aby zatrzymać impet Djokovica, gdy sześciokrotny mistrz wykorzystał swoją lawinę błędów, aby zdobyć drugiego seta, 7-6(4).
Verdasco wyglądało na dość przytłumione po tym niepowodzeniu, a światowy numer 2 wyczuł możliwość wejścia do gry leworęcznej bardzo wcześnie w trzecim secie. Verdasco nadal dmuchał na gorąco i zimno, trwoniąc wszystkie mini-szanse, jakie miał po tym.
Gdy Djokovic serwował 2:0, Hiszpan na próżno dotarł do punktu przełamania. Prowadzenie 3-0 bardzo mocno przypieczętowało umowę na drugie rozstawienie.
Każda z kolejnych gier serwisowych była walką o byłego półfinalistę Australian Open, ponieważ Djokovic przegrał jeszcze tylko dwa mecze, aby dokończyć zwycięstwo.