Zwycięstwo Nadala w 2013 roku ugruntowało jego powrót na szczyt męskiego tenisa po trudnej przerwie spowodowanej kontuzją i udowodniło, jak bardzo kocha grę w Tennis Paradise.
© AFP 2013
W tym tygodniu odliczamy finały 5 najlepszych Indian Wells (poszukaj finałów 5 najlepszych w Miami rozpoczynających się 21 marca)
- Nr 5: Simona Halep zm. Jelena Jankovic, 2015
- Nr 4: Dominic Thiem ur. Rogera Federera, 2019
- Nr 3: Novak Djoković ur. Rafael Nadal, 2011
- Nr 2: Rafael Nadal zm. Juana Martina del Potro, 2013
- Nr 1: Już w niedzielę, 17 marca
W zeszłym tygodniu, kiedy Rafael Nadal niechętnie wycofał się z Indian Wells, napisał na Twitterze: „Wszyscy wiedzą, jak bardzo kocham to miejsce i jak bardzo uwielbiam tu grać”.
Jeśli był rok, który najlepiej ilustrował znaczenie dla niego turnieju, to był to rok 2013. Po spędzeniu 222 dni poza turniejem z powodu kontuzji kolana Nadal wrócił miesiąc wcześniej, aby zagrać na kortach ziemnych w Ameryce Południowej. Zdobył tam dwa tytuły w trzech wydarzeniach, ale przejście na twarde korty oznaczałoby zupełnie inną sytuację. To bezlitosne nawierzchnie, takie jak ta w Indian Wells, w największym stopniu przyczyniły się do jego problemów z kolanem. Rafa zdobywał ten tytuł już dwukrotnie, ale niewielu sądziło, że tym razem uda mu się dojść do końca, zwłaszcza gdy remis umieścił Rogera Federera na jego ćwiartce.
Zanim Nadal dotarł do ćwierćfinału, perspektywy Nadala nie wydawały się dużo lepsze. W pierwszym meczu prawie stracił seta z Ryanem Harrisonem i prawie przegrał mecz z Ernestsem Gulbisem w czwartej rundzie. Jednak Rafa pokonał Federera w prostych setach, a następnie zrobił to samo z Tomasa Berdycha w dwóch zaciętych setach w półfinale. Obiecującym wydarzeniem był także fakt, że Del Potro pokonał Djokovica 6:4 w trzeciej kwarcie drugiego półfinału.
A przynajmniej tak wydawało się, dopóki nie rozpoczął się finał. Przez pierwszą połowę Nadal był wyraźnie drugim najlepszym zawodnikiem na boisku. Większość czasu spędzał, wspinając się z powrotem w pobliże ludzi z linii i kręcąc się, próbując przygotować się na kolejny forhend Del Potro. Kiedy Rafa dostał szansę na atak, zbyt wcześnie pociągnął za spust i popełnił błędy. Delpo podwyższył setem i przełamaniem.
„Straciłem trochę spokój” – powiedział Nadal. „Myślę, że pomyliłem się w strategii, co jest dla mnie niezwykłe. Mogę popełniać błędy przy oddawaniu strzałów, ale jak sobie z nimi radzę, zwykle mam rację.
Kiedy wracasz, tak jak ja, pamiętasz wszystkie przygnębiające rzeczy, gorsze chwile, które przeżyłeś przez te siedem miesięcy, wątpliwości i wszystkie te rzeczy. Zdobycie takiego tytułu jest dla mnie czymś niewiarygodnym. Bardzo, bardzo szczęśliwy i pełen emocji. Rafael Nadal
Jak to często robił przeciwko Delpo, Nadal odwrócił sytuację wokół mojego uniesienia forhendu wysoko w stronę bekhendu Argentyńczyka, a następnie wypłaszczenia go na otwarty kort. To połączenie zmęczyło Delpo i zdemoralizowało go. W trzecim secie Nadal znalazł swój czas i taktykę i to on przejął piłkę od linii bazowej i posłał Delpo przez linię bazową. Po zmarnowaniu potrójnego punktu meczowego przy serwisie Del Potro przy wyniku 5:3, Rafa utrzymał wynik 5:4.
Świętował zwycięstwo w Masters 1000, jakby było wydarzeniem głównym. Kiedy ostatni forhend Del Potro upadł szeroko, Rafa upadł na plecy. Po uścisku dłoni padł na kolana i zasalutował tłumowi. Potem wpadł w ramiona swojego zespołu trenerskiego na uboczu. Podziękował nawet właścicielowi turnieju Larry’emu Ellisonowi.
„Kiedy wracasz, tak jak ja, pamiętasz wszystkie przygnębiające rzeczy, gorsze chwile, które przeżyłeś przez te siedem miesięcy, wątpliwości i wszystkie te rzeczy. Zdobycie takiego tytułu jest dla mnie czymś niewiarygodnym. Bardzo, bardzo szczęśliwy i pełen emocji.”
Nadal wrócił i został. Emocje wywołane tym zwycięstwem wprowadziły go w jeden z najlepszych sezonów w jego karierze, w którym wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe, Roland Garros i US Open; dwa kolejne turnieje Masters 1000 na kortach twardych w Ameryce Północnej, w Montrealu i Cincinnati; i zajął nr 1.
Można zrozumieć, dlaczego Rafa chciał po raz ostatni pozdrowić Indian Wells. Możemy mieć tylko nadzieję, że chęć prawdziwego pożegnania sprowadzi go z powrotem w 2025 roku.