Mies znalazł się w pierwszej setce rankingu deblowego ATP w tym roku
Andreas Mies jest niemieckim tenisistą. W tym roku znalazł się w pierwszej setce rankingu deblowego ATP. Dotarł także do trzeciej rundy Wimbledonu w kategorii debel mężczyzn. Wygrał swój pierwszy ATP Challenger Open w Garden Open, który odbył się w Rzymie.
W ekskluzywnym wywiadzie dla Sportskeeda Mies opowiada o swoim występie na Wimbledonie i innych osiągnięciach.
Co zainspirowało cię do wybrania tenisa jako swojej kariery?
Człowiek: Zacząłem oglądać tenisa, kiedy byłem małym chłopcem. Kiedy miałem sześć lat zacząłem oglądać tenisa, zwłaszcza na Wimbledonie. Zacząłem też grać w tenisa w tym wieku. Od pierwszej chwili zakochałem się w tym sporcie i zawsze było dla mnie jasne, że zostanę zawodowym tenisistą.
zastosowań piłek tenisowych
Po skończeniu liceum w Niemczech i studiach w USA był to dla mnie właściwy krok i zawsze marzenie, aby zostać zawodowym tenisistą i wybrać to jako swoją karierę, ponieważ nie postrzegam tego jako pracy. Dla mnie to jak hobby.
Tak więc zawsze inspirowałem się tenisem i po prostu zakochałem się w tym sporcie i chciałem być zawodowcem, odkąd pamiętam. Marzenie się spełniło i ciężko pracuję, aby z niego żyć. Nie tylko hobby i po prostu dla zabawy, ale także by z tego żyć.
Ostatnio po raz pierwszy wpadłeś do Top 100. Co to dla Ciebie znaczy?
co oznacza przewaga w tenisie
Człowiek: Wejście do pierwszej setki zawsze było dla mnie wielkim celem, który miałem z tyłu głowy. Zawsze chciałem to robić w singlu, ale z powodu kontuzji wybrałem inną ścieżkę. Jednak spełniło się marzenie, aby w deblu wbić się do pierwszej setki. Ciężko na to pracowałem i miło widzieć, że w końcu się opłaca. Zdecydowanie duże osiągnięcie dla mnie. To wielki kamień milowy, który właśnie osiągnąłem. Teraz idź stąd i spróbuj osiągnąć większe rzeczy w przyszłości.
Ty i Kevin Krawietz weszliście w kwalifikacjach do Wimbledonu i udało wam się przejść do trzeciej rundy. Jak chciałbyś przeanalizować swoje wyniki?
Człowiek: Ja i Kevin mieliśmy dużo pewności siebie wchodząc na Wimbledon, ponieważ graliśmy dobrze w Pretendentach przed turniejem i poprawialiśmy się z meczu na mecz. Właściwie braliśmy udział w meczu i każdego dnia graliśmy lepiej. Każde zwycięstwo dawało nam dużo pewności siebie. Wiedzieliśmy, że możemy dobrze sobie radzić, a po wygraniu pierwszej rundy wiedzieliśmy, że wszystko jest otwarte, ponieważ wierzyliśmy w siebie i wiedzieliśmy, że mamy świetny poziom, aby rywalizować nawet w Wielkich Szlemach.
Po wygranej w drugiej rundzie, w której zagraliśmy najlepszy mecz w całym wydarzeniu, dało nam tyle pewności siebie, że przeszliśmy do trzeciej rundy z Bryanem/Sockiem. Niestety nie wykorzystaliśmy dwóch punktów meczowych, które mieliśmy w piątym secie i wygrali turniej. Ale nasz występ oceniłbym bardzo wysoko. Graliśmy na świetnym poziomie przez całe dwa tygodnie z kwalifikacjami i poprawą jako zespół. Zbudowaliśmy naszą siłę i bardzo sobie pomogliśmy w turniejach, w których graliśmy, a Wimbledon był zdecydowanie największym punktem naszej dotychczasowej współpracy.
Jak chciałbyś opisać niemiecką kulturę tenisową?
dżinsy, tenis
Człowiek: Powiedziałbym, że to złożone pytanie. Mogę mówić tylko z mojego doświadczenia. Moim zdaniem niemiecka kultura tenisa lub ogólnie niemiecki tenis jest teraz na dobrym poziomie. Chodzi mi o to, że chociaż w tej chwili nie mamy tenisistów takich jak Boris Becker czy Steffi Graff, mamy dobrych tenisistów.
Mam na myśli Alexandra Zvereva, który jest numerem trzy na świecie i Angelique Kerber, która właśnie wygrała Wimbledon i wygrała swój trzeci Wielki Szlem. Tak więc w Niemczech tak naprawdę nie słyszy się zbyt wiele o tenisie w mediach, ale powiedziałbym, że w Niemczech panuje mały tenisowy boom.
Jako małe dziecko zacząłem grać w tenisa i zawsze uczono mnie skupiać się na singlach. Większość Niemców jest całkowicie skoncentrowana na grach singlowych i w większości niemieckich klubów trudno jest znaleźć fachową wiedzę na temat debla. Nauczyłem się grać w debla podczas studenckiego tenisa w USA.
stara piłka tenisowa
Mies i Kevin dotarli do trzeciej rundy Wimbledonu
Który konkretny mecz/turniej chciałbyś nazwać punktem zwrotnym w swojej karierze?
Człowiek: Tak, powiedziałbym, że Wimbledon to dla mnie szczególny moment i mogę opisać ten moment i turniej jako punkt zwrotny w mojej tenisowej karierze. Ponieważ grałem wiele meczów na poziomie Future i Challenger i widziałem w Grand Slam, gdzie jest mój poziom i grałem ten konkretny mecz przeciwko Bryanowi/Sockowi – w tym momencie zdałem sobie sprawę, że mój poziom jest wysoki standard. Że mogę grać na wysokim poziomie i rywalizować z najlepszymi w grze deblowej. Dało mi to dużo pewności siebie i nazwałbym ten mecz punktem zwrotnym w mojej karierze. Nawet wygrane przed tym meczem.
Wiele zdałem sobie sprawę, szczególnie w tym meczu z Bryanem/Sockiem. Dało mi to dużo pewności siebie i wiary na przyszłość, że możemy to zrobić w deblu. I że możemy nie tylko grać z najlepszymi drużynami na świecie, ale też je pokonać. Zbliżanie się do pokonania ich i utrzymanie dwóch punktów meczowych było w końcu wyjątkowym momentem, a zwłaszcza gra na Wimbledonie – na największej imprezie, jaką mamy w tenisie – była dużym wzrostem pewności siebie i miejmy nadzieję, że była punktem wyjścia do udanej kariery zawodowej w tenisie. I odtąd teraz w kierunku zrobienia kolejnego kroku na poziomie ATP.
Jak chciałbyś opisać moment, w którym wygrałeś swój pierwszy turniej ATP Challenger Open?
Człowiek: Bardzo dobrze to pamiętam. Dużo pamiętam z mojego pierwszego tytułu Challengera. Pamiętam to bardzo dobrze, bo to było w zeszłym roku w Rzymie i wygrałem go z jednym z moich najlepszych przyjaciół na trasie z Oscarem Otte. To było wyjątkowe uczucie, ponieważ wracałem z trasy Future i grałem przez kilka miesięcy na trasie Challenger.
Oczywiście chcesz zrobić kolejny krok i chcesz sprawdzić, czy możesz wygrać zawody Challenger. I robiłem postępy, ponieważ zbliżałem się do zwycięstwa i awansowałem do dwóch finałów, ale nie wygrałem. A potem w końcu zrobiłem to w zeszłym roku w Rzymie. Zaoszczędziliśmy pięć punktów meczowych w tym finale, a my wracaliśmy z tyłu przez cały mecz, a oni serwowali do meczu, gdy mieli punkty meczowe, po prostu się trzymaliśmy. A moment, w którym wykorzystaliśmy nasz pierwszy punkt meczowy, był wyjątkowy.
Dla mnie wielką ulgą było zdobycie tytułu Challengera, aby potem wygrywać jeszcze więcej i wygrałem. Pierwszy, który powiedziałbyś, jest najtrudniejszy i staje się nieco łatwiejszy, ponieważ masz mniejszą presję w następnym finale. Myślisz, że już dobrze, wygrałeś jeden finał, co trochę odciążyło mnie i dało mi dużo pewności siebie dla innych Pretendentów. A potem kolejne tytuły przyszły nieco szybciej i łatwiej. Mam nadzieję, że chcę zrobić to samo podczas ATP Tour.
proste zasady gry w racquetballa
Jest wielu młodych tenisistów, którzy chcą reprezentować naród w przyszłości. Jaką radę chciałbyś im udzielić?
Człowiek: Najlepszą radą, jaką mogę udzielić dzieciom, jest pasja do tenisa i wszelkich sportów w ogóle lub wszystkiego, co robią w życiu. Ale szczególnie w tenisie mogę im doradzić, aby zawsze starali się jak najlepiej, wierzyli w siebie. Tak, dwie największe rzeczy to wiara w siebie i ciężka praca. I rzeczy przyjdą.
Wiesz, możesz osiągnąć w życiu wszystko, jeśli wierzysz w siebie i ciężko pracujesz. Zdałem sobie z tego sprawę, ponieważ osiągnąłem teraz kilka ważnych celów w mojej karierze. Zagrałem swój pierwszy Wielki Szlem i doszedłem do Top 100 i idę dalej, aby osiągnąć jeszcze więcej rzeczy. To właściwie najlepsza rada, jaką mogę udzielić. Najważniejsza jest wiara w siebie. Ponieważ zawsze są ludzie, którzy próbują cię zbić z tropu.
Otaczaj się właściwymi ludźmi, pracuj ciężko i bądź pozytywnie nastawiony, a rzeczy przyjdą z czasem. Zawsze dawaj z siebie wszystko. To bardzo ważne. To nie jest gwarancja, że ci się uda, ale masz duże szanse i dajesz sobie najlepszą możliwą szansę, aby to zrobić. Mam na myśli, że tak naprawdę jeszcze tego nie zrobiłem. Oczywiście trzeba mieć talent, trzeba się poświęcić, trzeba poświęcić się sportowi i mieć pasję. Ale najważniejsze to wierzyć i ciężko pracować.