Perfekcja może nie być taka, jak się wydaje. Ale jak Collins przekonał się podczas Miami Open, zbliżanie się do takiego wyniku może być niesamowicie przyjemne.
10 najlepszych rakiet do tenisa stołowego
Danielle Collins doświadczyła swego rodzaju objawienia rano, gdy miała zagrać w finale niedawnego turnieju Miami Open. Nagle zapragnęła wchłonąć całe doświadczenie poprzedzające grę w finale dużego turnieju, zamiast skupiać się – jak zwykle – na nadchodzącym meczu, wykluczając wszystko inne.
„Miałam taką mentalność, że będę cieszyć się każdą minutą spędzoną w tym miejscu” – powiedziała Collins reporterom po zwycięstwie nad Eleną Rybakiną, które było najlepszym zwycięstwem turniejowym w karierze Collins. „To mój ostatni rok, to mój ostatni sezon i to są niektóre z moich ostatnich wydarzeń. Chciałem zapamiętać te chwile.”
Tak więc w drodze na kort Collins i jej mała grupa zmienili w samochodzie playlistę, aby lepiej odzwierciedlić jej beztroski nastrój, podkręcili głośność i rzucili się na wyzwanie, jakim było zmierzenie się z niedawną mistrzynią Wielkiego Szlema, zajmującą 47 miejsc wyżej. Collinsa.
„Pomyślałam sobie: «Och, to będzie pierwszy raz, kiedy zagram w finale w moim rodzinnym stanie i zyskam duże wsparcie publiczności» – wspomina. 'To jest takie podniecające!''
Wiemy, że mimo przeciwności losu ta historia okazała się mieć zakończenie godne baśni dla Collinsa, mieszkańca Florydy z St. Petersburga. To właśnie w Miami odniosła swoje przełomowe zwycięstwo jako profesjonalistka w wersji tego wydarzenia w 2018 roku. W jednym ze swoich najwcześniejszych występów w głównym losowaniu WTA Collins wyszła z kwalifikacji i dotarła do półfinału po pokonaniu rozstawionej z numerem 8 Venus Williams.
Widzieć ją, jak wraca po tylu latach i wygrywa turniej w swoim rodzinnym kraju – to po prostu zatacza koło. Widziałem, że to nadchodzi przez długi czas. Dla niej chodziło o to, aby wszystkie elementy połączyły się we właściwym czasie, a w zeszłym tygodniu losy układały się we właściwej kolejności. Ben Maxwell, przyjaciel Collinsa i trener w niepełnym wymiarze godzin
Ben Maxwell, tymczasowy trener i pełnoetatowy przyjaciel, który pomógł Collins przetrwać jej ważny tydzień w Miami, powiedział mi: „Widzieć ją wracającą po tylu latach, aby wygrać turniej w swoim rodzinnym stanie – to w pewnym sensie napawa optymizmem. koło. Widziałem, że to nadchodzi przez długi czas. Dla niej liczyło się to, że wszystkie elementy połączyły się we właściwym czasie, a w zeszłym tygodniu wszystko ułożyło się we właściwej kolejności”.
W styczniu Collins ogłosiła, że pod koniec roku odchodzi na emeryturę. Wydaje się, że osiągnięcia w Miami nie zmieniły jej zdania, mimo że ma zaledwie 30 lat. Jej decyzja zaskoczyła społeczność tenisową.
Broncos vs Chiefs na żywo za darmo
„Czuję, że wszystkie te pytania (o przełożenie przejścia na emeryturę) pochodzą z bardzo dobrego miejsca, ponieważ wiele osób chciałoby nadal oglądać moją dobrą grę” – powiedziała w Miami. „Ale mam pewne problemy zdrowotne, które utrudniają mi pracę poza kortem”.
Collins, która chce założyć rodzinę, zmagała się z endometriozą – chorobą, która może wpływać na zdolność kobiety do rodzenia dzieci. Jej niechęć do bardziej szczegółowego mówienia o sytuacji – „To bardzo emocjonalna i osobista sprawa” – powiedziała – sprawia, że łatwo przeoczyć potencjalny wpływ, jaki miała ona na jej decyzję.
„Jeśli zmagasz się z chorobą taką jak endometrioza i starasz się występować jako sportsmenka, to znaczy, że wiąże się to z wieloma komplikacjami” – powiedziała mi Pam Shriver, analityk ESPN. „Myślę, że nie można tego lekceważyć”.
Zobacz ten post na Instagramie
Collins, która studiowała przez cztery lata, rozegrała 375 profesjonalnych meczów – tylko o 29 więcej niż zajmująca pierwsze miejsce w rankingach Iga Świątek, która jest o osiem lat młodsza. Collins miała już 24 lata, ale w momencie przełomu w 2018 r. ledwo znajdowała się w pierwszej setce (na 93. miejscu). Jednak niecały rok później dostała się do półfinału Australian Open zaledwie po raz czwarty w głównym losowaniu Wielkiego Szlema . Następnie zdobyła dwa tytuły WTA, a najbliżej tytułu mistrzowskiego przegrała z Ashleigh Barty w finale Australian Open w 2022 roku.
Jeśli coś, co wydaje się być przedwczesnym zakończeniem wybitnej kariery, ma jakąś pozytywną stronę, być może decyzja o przejściu na emeryturę złagodziła niektóre znane ciężary, które Collins, podobnie jak wszyscy jej rówieśnicy, dźwigała.
„Wygląda na to, że bardziej się uwolniła” – zasugerował Shriver, odnosząc się do obowiązków i presji, jaką stwarzają rankingi i niekończący się cykl turniejów. Collins, zajmująca 22. miejsce w rankingach, nie będzie musiała się martwić pogonią za punktami ani tym, ile będzie musiała obronić w przyszłym roku w Miami. „To już wszystko” – dodał Shriver. „Jeśli już podjęła decyzję, w każdym turnieju wchodzi all-in i nie odczuwa długotrwałego stresu związanego z martwieniem się o wszystkie inne rzeczy”.
Collins przetarł wyjątkowy szlak, odnosząc na zawodowych tourach więcej sukcesów niż jakikolwiek inny były kolega z college'u. W ciągu czterech lat uzyskała dyplom na Uniwersytecie Wirginii, zdobywając po drodze dwa krajowe tytuły NCAA w grze pojedynczej. Wybór ten miał mniej wspólnego z manewrami zawodowymi, a bardziej z niepodlegającym negocjacjom osobistym zobowiązaniem. Rodzina Collinsów żyła skromnie (Walter Collins, ojciec Danielle, pracował jako architekt krajobrazu aż do 80. roku życia). Danielle bardzo chciała zostać pierwszą osobą w rodzinie, która ukończyła studia, i zdawała sobie sprawę, jaka to wartość. „Roczne uczestnictwo w UVA kosztuje ponad 50 000 dolarów” – powiedziała w 2018 roku. „Byłam naprawdę szczęśliwa, że mogę być w zespole i uczestniczyć w zajęciach”.
Myślę o tym, co robimy, jesteśmy jak perfekcjoniści. Chcemy doskonałego przygotowania, chcemy doskonałej rozgrzewki, chcemy idealnego treningu, chcemy czuć się doskonale przez cały czas. Danielle Collins
Collins rozwijała swoją grę pod ograniczeniami finansowymi, mając zdrowy kontakt z sądami publicznymi. Nauczyła się radzić sobie sama i stawić czoła przeciwnościom losu. Nic dziwnego, że jej styl jest bardzo agresywny, a jej osobowość wyrazista. Jednak popularny pseudonim „Danimal” jest trafny tylko wtedy, gdy chodzi o sposób, w jaki wymachuje pięścią lub uderza forhendem. Collins nie ma żadnych skrupułów, by przejść na emeryturę, częściowo dlatego, że jako samozwańcza „domowniczka” nie interesuje ją blask reflektorów, oznaki sportowej sławy ani nieustanna harówka związana z niekończącym się dążeniem czołowego gracza do perfekcji.
przewodnik po rakietach tenisowych
Po zwycięstwie w Miami Collins zapytano, czy dotarcie do mety kariery przyczyniło się do jej sukcesu. Powiedziała: „Po prostu nie mam czasu, aby siedzieć, zastanawiać się i zagłębiać się w te myśli. Codzienna praca z nami, sportowcami, to mnóstwo pracy. To więcej niż praca od 9:00 do 17:00, ponieważ jest to praca całodobowa. Szczerze mówiąc, jestem po prostu pochłonięty robieniem wszystkich rzeczy, które muszę zrobić, aby przygotować się na następny dzień.
Maxwell, trener tenisa mężczyzn i kobiet w Eckerd College na Florydzie, zna Collinsa od większej części dekady. Powiedział, że w ich wyjątkowej relacji „nosi wiele kapeluszy”: doradca, partner w uderzeniu, rezonans. Jest także jednym z ulubionych obiektów jej ogromnego apetytu na punkowych przyjaciół. Nie można go mylić z „typowym” trenerem tenisa, tak jak Collinsa nie można opisać jako „typowego” tenisisty.
„Zawsze byłem dla niej dostępny, kiedy tego potrzebowała” – powiedział. „Ale jest także osobą, która sama to odkryła, przechodząc przez wzloty i upadki życia, wzloty i upadki związane z graniem w trasie i podróżowaniem po świecie. To dla niej naprawdę kluczowy czynnik. Nikt z zewnątrz nie ma wpływu na jej decyzję o przejściu na emeryturę ani na moment jej przejścia na emeryturę”.
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Credit One Charleston Open (@creditonecharlestonopen)
Albo cokolwiek innego, mógłby dodać Maxwell. Collins to odstająca drużyna WTA, która może sprawić, że będziesz brakować słów, próbując ją trafnie opisać. Czy ona jest indywidualistką? Obrazoburca? Przeciwnik? Indywidualista? Najwyraźniej woli podróżować z lekkim bagażem. Upiera się, że sama decyduje. Jest obojętna na gwiazdorstwo i zmęczona zmaganiem się ze swoimi problemami zdrowotnymi i związanymi z nimi obawami po latach szukania idealnego strzału, idealnej gry i idealnej wygranej.
„Myślę tak dużo o tym, co robimy, że jesteśmy perfekcjonistami” – powiedział Collins. „Chcemy doskonałego przygotowania, chcemy doskonałej rozgrzewki, chcemy idealnego treningu, chcemy czuć się doskonale przez cały czas.”
Nic dziwnego, że Collins z niecierpliwością nie może się doczekać dni spędzonych na spacerach z psem, czytaniu i wykonywaniu obowiązków domowych. Perfekcja może nie być taka, jak się wydaje. Ale jak Collins przekonał się w Miami, przebywanie blisko tego może być niesamowicie przyjemne.