Victoria Azarenka ma dla niej wiele rzeczy. Białorusin jest numerem 1 na świecie i mistrzem Wielkiego Szlema. A w czasach, gdy opakowanie jest prawie tak samo ważne jak produkt, Azarenka jest blondynką i ładnie wygląda, mówi płynnie po angielsku i jest całkiem fajna. Azarenka idzie na kort, słuchając muzyki na swoim iPodzie i wchodzi w interakcję z fanami na portalach społecznościowych. Można by pomyśleć, że Azarenka powinna być ulubieńcem fanów.
Pomyśl jeszcze raz. Białoruska może być faworytem do zdobycia tytułu Australian Open nad szóstym światowym Li Na w sobotę, ale jeśli chodzi o publiczną atrakcyjność, Azarenka pozostaje daleko w tyle za chińską rywalką.
Na każdym stadionie tenisowym można znaleźć dwa rodzaje fanów – przypadkowych fanów tenisa i zagorzałych ćpunów tenisa. Dla zwykłego fana tenisa chrząkanie Azarenki i jej ognisty temperament utrudniają im kibicowanie jej. Azarenka z pewnością nie jest pierwszym graczem, który głośno chrząknął. Monica Seles miała jeden, podobnie jak obecna druga na świecie Maria Sharapova – ale obie (w tym Seles w czasach przed dźgnięciem) były ulubieńcami publiczności. To, co denerwuje fanów w chrząkaniu Azarenki, to nie tylko jego głośność, ale także długość. Czasami można to usłyszeć wiele sekund po uderzeniu piłki i prawie do momentu, w którym jej przeciwnik ma zamiar uderzyć piłkę.
Z drugiej strony, ten jej ognisty temperament, widoczny głównie, gdy sprawy nie idą po jej myśli, również wywołuje drwiny. Azarenka często krzyczy na siebie lub rzuca rakietą w przypływie złości lub frustracji. I chociaż możemy wymagać, aby nasi tenisiści wykazywali się większą osobowością na korcie, tylko John McEnroe mógł rzucić się na kort i nadal utrzymać fanów w swoim narożniku.
Tymczasem dla ćpuna tenisowego reputacja Azarenki ją wyprzedza. Białorusin ma za sobą historię wycofywania się z wydarzeń z powodu dokuczliwych kontuzji. W 2010 i 2011 roku Azarenka wycofała się z meczów przy 10 różnych okazjach (jeszcze raz w tym samym okresie wycofała się przed rozpoczęciem meczu). Kilka z tych wycofań przyszło, gdy nie grała w meczach – co doprowadziło do pojawienia się teorii, że Azarenka próbowała uchronić się przed stratami – dając puste zwycięstwa swoim przeciwnikom. Mistrzowie powinni kopać głęboko i grać przez dręczące kontuzje, prawda? Ale nie Azarenka. A może wie najlepiej, jak poważne były te drobiazgi.
Azarenka straciła na torze nie tylko kibiców, ale i przyjaciół. Świat nr 4 Agnieszka Radwańska, dobra koleżanka Białorusinki z młodości, zakwestionowała kontuzję Azarenki podczas zeszłorocznego finału Dubai Open (który Azarenka wygrała), mówiąc, że jej wybryki na korcie nie były dobre dla wizerunku drużyny. sport. Relacje między nimi pozostają od tego czasu chłodne. I te wybryki powróciły w centrum uwagi w czwartek, kiedy Białorusinka odpadła w półfinale podczas Australian Open przeciwko 19-letniemu Amerykaninowi Sloane Stephens.
Po zdławieniu pięciu punktów meczowych przy 6-1, 5-3, Azarenka postanowiła wezwać trenera, a następnie zeszła z boiska na leczenie. Po długiej przerwie medycznej Azarenka wrócił i natychmiast złamał Stephensa, wygrywając 6-1, 6-4.
Podczas gdy urzędnicy turniejowi i lekarze utrzymywali, że Azarenka rzeczywiście doznała uzasadnionej kontuzji, kilku graczy (obecnych i byłych) oraz komentatorów tenisowych skrytykowało Białorusinkę, oskarżając ją o wykorzystanie czasu medycznego na uspokojenie nerwów po zmarnowaniu tych punktów meczowych. . Azarenka częściowo obwinia się za tę reakcję. W rozmowie na korcie zaraz po meczu Azarenka nie mówiła o żadnej kontuzji fizycznej, ale powiedziała, że po zdławieniu tak wielu punktów meczowych ma problemy z oddychaniem. Ten syndrom stopy w jamie ustnej był widoczny także wcześniej w turnieju, kiedy po pokonaniu widocznie kontuzjowanego Jamiego Hamptona, Azarenka w wywiadzie na korcie żartowała, że chciałaby mieć taką samą kontuzję pleców, jaka miała Hampton, ponieważ jej przeciwniczka świetnie grała w tenisa. po ucierpieniu z powodu kontuzji. Reakcja tłumu na ten żart była zimna, podobnie jak ich relacja ze światowym numerem 1.
I choć może to być trudne dla młodej kobiety w wieku Azarenki, jej problemy pogłębią się dopiero w sobotnim finale, kiedy zmierzy się z Chińską Li Na, która jest nie tylko w szczytowej formie, ale także została jedną z najlepszych. ukochane z tłumu Melbourne.
Li Na nie jest blondynką, nie wygląda dobrze, mówi łamanym angielskim, aw wieku 30 lat nie jest jeszcze młoda. Ale nie ma wątpliwości, że tłum będzie w jej kącie, gdy spróbuje zdobyć swój drugi tytuł Grand Slam po swoim historycznym zwycięstwie w Paryżu. Od czasu swojego przełomowego biegu do finału dwa lata temu, Li Na stała się sensacją tenisa. Jej wywiady na dworze, w których odpowiada niezbyt płynnie po angielsku, przyciągnęły ją do publiczności w Melbourne i na całym świecie. Li jest dowcipny, zabawny i czarujący, nie próbując grać. Jej prawdziwa osobowość błyszczy, gdy komunikuje się ze swoimi fanami, co jest znacznie więcej niż to, co można powiedzieć o Azarence.
Jeśli Azarenka zdobędzie tytuł w sobotę, zdobędzie swój drugi tytuł Wielkiego Szlema i utrzyma światowy numer 1. Ale miłość fanów to coś, na co będzie musiała dużo ciężej pracować.