Reilly Opelka
Reilly Opelka wymyślił w sobotę kolejny najwyższy występ, aby wyeliminować Stefanosa Tsitsipasa w półfinale National Bank Open 2021. Amerykanin zmierzy się w niedzielę z Daniilem Miedwiediewem.
Opelka zaserwował 17 asów i uratował jedyny breakpoint, z jakim zmierzył się w starciu z Tsitsipasem, wyprzedzając Greka w pasjonującej, dwuipółgodzinnej walce.
W rozmowie z mediami po wygranej Amerykanin powiedział, że jest zadowolony ze swoich ogólnych wyników, szczególnie z gry w sieci i opanowania.
„Udało mi się strzelić z woleja naprawdę dobrze, a zwłaszcza przy dużych punktach. Nawet w tym ostatnim meczu [...] zagrałem niewiarygodną salwę bekhendową, aby zdobyć 30-Love, a potem skończyłem kolejną z przewagą” – powiedział Opelka. Więc myślę, że – i zdobywca breakpointa – zwycięzca z woleja – naprawdę łapałem nie tylko mój serwis, ale także moje woleje w wielkich momentach.
Spotkanie w maratonie obfitowało w mnóstwo asów i potężnych zwycięzców z obu końców kortu, ale jedną z największych atrakcji był niesamowity hit twenera Opelka w połowie pierwszego seta.
Amerykanin pobiegł z powrotem w stronę piłki i oddał strzał no-look między nogi zza linii bazowej. Na nieszczęście dla niego Tsitsipas był czujny i oddał łatwy strzał z woleja.
Zapytany o strzał na konferencji prasowej Opelka zażartował, że nie ma innego wyjścia. Zbagatelizował również jego znaczenie, mówiąc, że tweery stają się coraz bardziej popularne i „już nie są fajne”.
Stef ma loby...@pawelOpelkama sztuczki#NBO21 pic.twitter.com/fc85DOswjE
- Tenis TV (@TennisTV)14 sierpnia 2021
— To znaczy, to była moja jedyna opcja stamtąd. Żartuję, jest to swego rodzaju atrakcja, ale tweenery są teraz tak powszechne” – powiedział Opelka. „Zawsze mówię, że są tak mainstreamowi. Nie są już nawet takie fajne, bo wszyscy je biją.
John Isner (L) i Reilly Opelka
Podczas konferencji prasowej Opelka skomentował także termin „serwe-bot”, którego często używano w uwłaczający sposób na określenie dużych serwerów takich jak on.
Oprócz Opelki, 'botami obsługującymi' zostali nazwani tacy jak Ivo Karlovic, John Isner, Kevin Anderson, Milos Raonic, a nawet Nick Kyrgios, ponieważ serw jest najbardziej dominującą cechą ich gry.
Opelka podał własną definicję tego terminu, żartobliwie mówiąc, że „służeboty” muszą być „nieszczęśliwe do oglądania”. Według Amerykanina Kyrgios nie kwalifikuje się, ponieważ ma zdolność zabawiania fanów szeroką gamą ujęć.
„Isner i ja żartowaliśmy sobie, jaka jest definicja serbobota, ponieważ żartowaliśmy, na przykład czy Kyrgios jest uważany za jedynego robota z pierwszej drużyny? Ponieważ trzyma bardzo dużo. Statystyki wskazują na to, że ma dużo do powiedzenia i uważa się, że jest to potencjalny potencjalny all-bot w pierwszej drużynie” – żartował Opelka.
„W tej chwili Isner jest pierwszą drużyną. Jestem pierwszą drużyną. Karlovic to pierwsza drużyna. Raonic i myślę, że Kevin Anderson. Kyrgios przekonuje do tego, ale doszliśmy dzisiaj do wniosku, że serwboty muszą być trochę nieszczęśliwe do oglądania, a on jest zbyt ekscytujący, zbyt zabawny do oglądania, więc nie podlega pełnemu serwobotowi pierwszej drużyny kategoria (uśmiech).
„Każdy zawodnik miał w swojej karierze przeciwności” – Opelka na swojej trudnej drodze na szczyt
Opelka przechodzi do swojego pierwszego finału Masters 1000.
Opelka poczynił ogromne postępy w ATP Tour w ciągu ostatnich kilku sezonów i będzie miał szansę zdobyć największy tytuł w swojej karierze, gdy zmierzy się z Daniilem Miedwiediewem w niedzielnym finale w Toronto.
Poproszony o rzucenie nieco światła na swoją podróż na szczyt, Amerykanin zastanowił się nad niektórymi „ciemnymi” dniami, które musiał znosić we wczesnych latach swojej kariery zawodowej.
„To znaczy, za dobrze pamiętam najczarniejszy dla mnie dzień tenisa, niestety grałem pretendenta w Ameryce Środkowej. To była czerwona glina. Korty były zupełnie nie do zagrania. Pamiętam, że Isner grał w finale Miami przeciwko (Alexanderowi) Zverevowi. Byliśmy dla niego podekscytowani, przerywając treningi, by sprawdzić wyniki.
„Wtedy, jak w połowie turnieju, skończyła im się piłka turniejowa, której używali, więc zmieniliśmy piłki na zupełnie inną markę. Kort był zupełnie nierówny. Byłem jak Wiesz co? Gdybym chociaż spróbował, mógłbym potoczyć kostkę. Byłem, jakbym chciał się stąd wydostać. Nawet nie startowałem. Nie byłem nawet sfrustrowany sobą.
Opelka powiedział, że turniej „był nie do rozegrania”, ponieważ na miejscu nie było jedzenia ani miejsca, w którym gracze mogliby się ochłodzić po meczu.
„Chciałem po prostu wydostać się stamtąd zdrowo. Pamiętam, że po prostu byłem wściekły, jakbym leciał z trenerem, fizjoterapeutą, zainwestowałem w siebie, aby robić rzeczy we właściwy sposób, a turniej był nie do rozegrania, nie mieli jedzenia na miejscu, nie było miejsca do siedzenia i spędzania wolnego czasu , to wszystko było na zewnątrz, powiedział. „Wtedy wygrał Isner i byłem podekscytowany, ale powiedziałem: „Człowieku, to nie jest ten sam sport, w który grają Zverev i Isner”.
Opelka przyznał jednak, że jego wczesne doświadczenia nie były „nic szczególnego”, ponieważ większość zawodowych sportowców musiała pokonywać przeciwności losu w drodze na szczyt.
„Każdy zawodnik miał w swojej karierze przeciwności. Każdy miał ponury dzień. Wiesz, każdy sportowiec. Więc tak, moja nie jest tak ciemna jak inne”. Powiem to – powiedział Opelka. „Było kilka naprawdę wspaniałych historii od niektórych facetów, którzy nic nie zmienili w coś”.