Brytyjczyk opuścił TCU w maju. Od tego czasu zdobył cztery tytuły Challenger, zmierzył się z niekwestionowanym mistrzem G.O.A.T. na Wimbledonie i rozpoczął obiecującą karierę koncertową z szybkością warp.

Jacob Fearnley był przeznaczony dla zawodowego tenisa. Po prostu nie powinien tu przychodzić tak szybko.
Po wyróżniającej się karierze uniwersyteckiej na Texas Christian University, podczas której czterokrotnie osiągnął status All-American, Fearnley wszedł na rynek pracy w pełnym wymiarze godzin. To było w maju. Przejdźmy pięć miesięcy do przodu i po prostu nie było bardziej przystojnego zawodnika w turnieju ATP Challenger Tour. Brytyjka z Wielkiej Brytanii w drodze do Top 100 zebrała cztery trofea.
Jak to jest z wczesnym przyjazdem?
Fearnley dołączył do podcastu Inside-In, aby omówić swoje płynne przejście do profesjonalnej gry, jak pozostaje w momencie, gdy radzi sobie dobrze na korcie, i dlaczego może nadszedł czas, aby wyznaczyć nowe cele.

Jacob Fearnley na korcie centralnym Wimbledonu podczas meczu z Novakiem Djokoviciem.
© Obrazy Getty’ego
serwowanie tenisa chwytowego
Każdy tenisista rozwija się w innym tempie, a Fearnley określiłby siebie jako osobę późno dojrzewającą. Ma na swoim koncie zwycięstwa w kategorii juniorów nad Carlosem Alcarazem i Jannikiem Sinnerem, ale bezczelnie przypomina wszystkim, że cieszy się, że mógł stawić im czoła w tak młodym wieku.
College był właściwym posunięciem dla Fearnleya, a czas spędzony w TCU pomógł mu ukształtować człowieka, jakim się stał. Odegrał główną rolę w ich drużynowych mistrzostwach narodowych w maju ubiegłego roku, kończąc karierę na uczelni z najwyższym wynikiem.
Przeszedł na zawodowstwo, biorąc udział w zawodach Nottingham Challenger, gdzie rozpoczął w kwalifikacjach, a zakończył w kręgu zwycięzców.
„Nie spodziewałem się tego, co się stało, wychodząc z bramy w Nottingham” – wspomina Fearnley. Dostosowanie się do profesjonalnej gry może być wyczerpujące, ale młody zawodnik skupił się na pozytywnych aspektach tego przejścia. „W przypadku gracza takiego jak ja czuję, że z każdym tygodniem nabierasz dynamiki i pewności siebie. To jest coś, co naprawdę mi się podoba.”
Wimbledon był momentem, w którym cały tenisowy świat spotkał Fearnleya, który zapewnił sobie pierwsze duże zwycięstwo i randkę z najwybitniejszym graczem w historii sportu: Novakiem Djokoviciem. Mecz z Djokoviciem jest zawsze wyjątkowy, ale ten miał miejsce na korcie centralnym klubu All England Club. To był surrealistyczny moment i trudne zadanie dla zawodowego sportowca, aby skupić się na meczu, a nie na tytanie sportowej doskonałości.
„Po prostu nie chciałem zostać spalony, to było najważniejsze” – stwierdził Fearnley. Rywalizował znakomicie, przegrywając w czterech zaciętych setach i zdobywając szacunek wszystkich, zwłaszcza Djokovica.
„Tuż przed wyjściem na kort czekałem, a Djokovic był na dole, rozgrzewając się. Ma wokół siebie taką aurę. On po prostu sprawia, że go wyczuwasz. Nigdy wcześniej tego nie doświadczyłem, ale na pewno było bardzo fajnie.
Po meczu z Djokoviciem , Fearnley wziął udział w Challenger Tour i wyruszył w niesamowitą trasę. W swoich czterech turniejach osiągnął wynik 20-1, docierając do finału w Chicago, a następnie wygrywając trzy kolejne turnieje. Fearnley pokonał w tej passie kilku silnych graczy, w tym Harolda Mayota w finale w Orleanie i dotarł do 100 najlepszych rankingów ATP.
Jednak dla młodego zawodnika były to zwykłe sprawy i przygotowania, a on nadal ufa procesowi, którego podjął się jako zawodowiec.
„Staram się planować tak mądrze, jak tylko potrafię. Jeśli spojrzeć na moje wyniki, po wygraniu turnieju staram się wziąć kilka dni wolnego” – wyjaśnił Fearnley.
Chociaż bycie świeżym stawia go na najlepszej pozycji do odniesienia sukcesu, przyznaje, że zdobycie tytułu na jakimkolwiek poziomie zwykle wymaga po drodze odrobiny szczęścia.
gdzie mogę obejrzeć cudotwórców
„Myślę też, że w tych tygodniach rozegrasz kilka meczów, które będziesz miał szczęście wygrać” – wyraźnie stwierdził. „Głęboko wierzę, że w każdym turnieju będziesz miał mecz, w którym mogłeś przegrać. Daje mi to dużo pewności siebie na resztę tygodnia.”
Pojawienie się Jacoba Fearnleya w podcaście Inside-In odsłania kurtynę jednego z najszybciej rozwijających się zawodników męskiej koszykówki. Omawia swoją przyjaźń z dzieciństwa z rodakiem Jackiem Draperem, opisuje, jak wygląda jego gra, gdy strzela na pełnych obrotach, i wyjaśnia, co ma nadzieję osiągnąć na kolejnym etapie swojej profesjonalnej podróży.
Fearnley ma wiele wspaniałych cech na boisku i poza nim, ale jest jeden atut, którego nie da się zmierzyć: czas. Ma 23 lata i ma jeszcze wiele do napisania w swojej tenisowej historii. Ale te kilka pierwszych rozdziałów z pewnością nas wciągnęło.