Po awansie w środę w Cincinnati, jak daleko może zajść mistrzyni Montrealu w prawdopodobnie największym miesiącu jej dotychczasowej kariery?
CINCINNATI, Ohio — Gdy Jessica Pegula wychodziła w środę na pomeczowy wywiad na korcie centralnym, z głośników zaczęło lecieć „This Girl is On Fire” Alicii Keys. Wybór piosenki był bardzo na nosie.
Pegula schodzi z biegu o tytuł WTA 1000 w Montrealu, w którym pokonała Igę Świątek. Występuje w olśniewającej rozkładówce w Targowisko próżności, wraz z wieloma innymi amerykańskimi graczami. A gdy zbliża się jej krajowy turniej wielkoszlemowy, US Open, może mieć lepszą niż kiedykolwiek pozycję, by wygrać turniej wielkoszlemowy. Poza tym Pegula odczuwał dziś upał w Cincy, podobnie jak wszyscy inni, w klasycznie wilgotny sierpniowy dzień na Środkowym Zachodzie.
Ale „w ogniu” było właściwe z innego powodu i niezwykłego. Przez większą część pierwszego seta Pegula zachowywała się tak, jakby chciała podpalić swoją rakietę. Gdy strzał za strzałem przelatywał nad linią podstawową na początku, uderzyła w struny i potrząsnęła głową. Zamieniła jedną ramkę na drugą, a grę później zamieniła z powrotem. Wpatrywała się w główkę swojej rakiety, a potem odwróciła ją i spojrzała na rękojeść, jakby chciała zapytać: „Kim w ogóle jesteś?”.
tenisowy chwyt kontynentalny
W końcu, po rzuceniu pierwszego seta do Martiny Trevisan, Pegula uderzył kijem w kort, po czym podniósł go i uderzył ponownie. Najwyraźniej zdeterminowana do całkowitego zniszczenia, położyła na nim obie ręce i trzasnęła nim jeszcze raz. To było bezprecedensowe zachowanie ze strony zrównoważonej Peguli, ale nie wydawała się być w stanie włożyć w to całego serca. Zanim rakieta uderzyła o powierzchnię kortu, nieco się rozluźniła, a rama zakończyła się tylko niewielką przerwą. Pomimo tego, że nie udało mu się go zniszczyć, Pegula później źle się poczuł.
jak samemu nauczyć się tenisa
„Muszę przeprosić moją rakietę” – powiedziała.
Pegula wygrał osiem z pierwszych dziewięciu meczów podczas letniego swingu na twardym korcie w Ameryce Północnej.
© AP
Poświęcenie było tego warte. W drugim secie Pegula zaczęła odnajdywać rytm. Po wczesnych zmaganiach z przystosowaniem się do szybkich kortów i szybkich piłek – „są jakby łyse” – powiedziała – zatrzymała swoje strzały przed żeglarstwem i zaczęła je rozdzierać, zamiast prowadzić je z wahaniem po korcie.
Mimo to nie mogła całkiem otrząsnąć się z Trevisana, który wykorzystał wszystkie destrukcyjne pomysły, jakie tylko przyszły jej do głowy – kule księżycowe, forhendy z dużą rotacją górną, uderzenia oburęczne, krótkie bekhendy. Pegula już dwukrotnie pokonała niewymiarową Włoszkę w tym sezonie, ale przyznaje, że nie lubi się z nią mierzyć. W dalszej części Trevisan zmusił Pegulę do przedstawienia towarów w ważnych punktach. Trevisan awansował 15-30 z Pegulą serwującą przy 3-2 i ponownie 15-30 przy 4-3. Za każdym razem Pegula okopała się i znajdowała zwycięskie uderzenie po ziemi, kiedy było to absolutnie potrzebne. To oznaka pewnego siebie gracza.
„Fizycznie i psychicznie czuję się dobrze, ale warunki są zdecydowanie inne niż w Montrealu” – powiedział Pegula. „Czuję się zupełnie inaczej niż w zeszłym tygodniu. Myślę więc, że jestem dumny, że udało mi się dzisiaj dostosować i znaleźć swoją drogę”.
oglądanie 16 i w ciąży online
„Czujesz, jakbyś był na krawędzi, ponieważ tak naprawdę nie jesteś pewien, co zrobią piłki”.
Zobacz ten post na Instagramie
Patrząc w dłuższej perspektywie, czy Pegula ma teraz pewność siebie, która wygrała turniej wielkoszlemowy? 29-latek zaliczył ćwierćfinał we wszystkich czterech głównych turniejach, w tym w Australian Open i Wimbledonie w tym roku, ale jeszcze nie poszedł dalej. Jest wystarczająco stabilna, by pokonać prawie wszystkich, ale jak dotąd nie opracowała kolejnego sprzętu, który pozwoliłby jej konkurować w tych imprezach z poprzedzającymi ją slamsami, Igą Świątek, Aryną Sabalenką, o i Eleną Rybakiną na Slams. Bez serwu ratunkowego lub zabójczego forhendu Pegula nie może polegać na tanich punktach w taki sposób, w jaki może. Nie może wyrwać się z wolnego dnia.
Pegula powiedział dziś kanałowi Tennis Channel, że dylemat polega na znalezieniu równowagi między utrzymaniem równowagi a pójściem do przodu.
„Mogę wygrać tak wiele meczów, będąc solidnym na linii bazowej” – powiedziała. To pytanie: „Czy chcesz zaryzykować więcej?”
bandycka opaska
Jednocześnie zna swoje sportowe ograniczenia.
„Czy jestem jak Iga?” powiedziała, gdy zapytano ją, jak próbuje ślizgać się po twardych kortach, tak jak robi to Świątek. „Zdecydowanie nie… Wygląda na to, że bardziej przypominają ludzi szybkokurczliwych, a nie wiem, nie mam dużo szybkokurczliwych”.
Mimo to Pegula powoli zbliżała się do dwóch zwycięstw nad Świątkiem w tym sezonie. Z odpowiednią rakietą, kto wie, co może zrobić w ciągu najbliższego miesiąca, który może być największym w jej dotychczasowej karierze.