Tomic nie zakwalifikował się do swojego domowego Wielkiego Szlema
Bernard Tomic trafił na nagłówki gazet kilka dni temu, mówiąc dziennikarzom, że wróci do domu, aby policzyć swoje miliony po przegranej z Włochem Lorenzo Sonym w prostych setach, a tym samym po raz pierwszy przegrywając szansę na grę w swoim rodzimym Grand Slam, Australian Open. od 2008 roku.
Film z technikami racquetballa
Jego komentarze nie spodobały się środowisku tenisowemu ani opinii publicznej. Były zwycięzca Wielkiego Szlema, Andy Roddick, poprowadził atak krytyki wymierzonej w Tomica, używając Twittera, aby przypomnieć mu o milionach, które zostawił.
Może zatrzymaj się na chwilę i pomyśl o milionach, które zostawiłeś na stole…. https://t.co/t27GA4WHyG
— andyroddick (@andyroddick)14 stycznia 2018
Tomicowi nie są obce kontrowersje, które wcześniej spotkały się z krytyką jego komentarzy. Może pamiętasz, że był w wiadomościach podczas Wimbledonu w zeszłym roku po tym, jak przegrał z Mischą Zverevem, twierdząc, że jest znudzony i udawał kontuzję. Za ten incydent został słusznie ukarany grzywną. W świecie sportu nie ma miejsca na nieprofesjonalizm i każdy, kto nie przestrzega profesjonalnych standardów gry, zasługuje na naganę.
Ale czy tym razem Tomic był nieprofesjonalny? Przyznał, że był niegrzeczny i sarkastyczny w stosunku do mediów, ale czy to naprawdę uzasadniało późniejsze oburzenie? Myślę, że prawdopodobnie nie. Ludzie byli bardziej rozwścieczeni, że takie myśli istniały w jego głowie i żaden z nich nie przejmował się jego stosunkiem do mediów. Miało to więcej wspólnego z jego procesem myślowym i widocznym brakiem wysiłku.
Ten incydent jest klasycznym przykładem tego, jak ludzie szybko oceniają graczy, którzy nie przestrzegają rzekomych norm moralności sportowej (nie profesjonalizmu, pamiętaj, jest różnica). Nasze społeczeństwo zostało ukształtowane w taki sposób, że otwarci gracze są natychmiast wyrzucani i uznawani za niewystarczająco dobrych dla tego sportu. Nie staramy się zrozumieć innej perspektywy i po prostu wskakujemy na modę, bo to brzmiało oburzająco.
Zawodnik może myśleć o sporcie inaczej niż inni, ale ocenianie go za to jest po prostu błędne, moim zdaniem. Założenie, że człowiek musi za wszelką cenę kochać to, co robi, jest co najmniej śmieszne i obłudne. Co z tego, jeśli nie czuje już ochoty na grę lub stracił motywację do tego. To jego kariera i to on sam powinien decydować, co chce z nią zrobić.
punktowanie meczów tenisowych
Korzystanie z platformy mediów społecznościowych do krytykowania kogoś, kto może nie czuć się tak samo jak ty, jest po prostu brakiem szacunku i tolerancji dla opinii innych. Tylko dlatego, że jest celebrytą, nie czyni go mniej człowiekiem i ma prawo myśleć, czego chce.
W końcu nie wpływa na życie nikogo innego. To jego własna kariera i musi ponieść konsekwencje swoich decyzji. Federacja Tenisowa nadal może go ukarać za nieprzestrzeganie etyki postępowania i może to być uzasadnione. Nie zgadzanie się z punktem widzenia wszystkich innych i bycie zły to podstawowe ludzkie cechy. Ale przynajmniej bądźmy źli i oburzeni z właściwych powodów.
Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie reprezentują poglądy Sportskeeda.