„Nie grałam swojego najlepszego tenisa, ale cieszę się, że przeszłam dalej” – powiedziała rozstawiona z numerem 6 po zwycięstwie 3:6, 6:2, 6:4 w poniedziałkowy wieczór.
ZOBACZ: Najnowszy odcinek The Break
NOWY JORK – „Nie jestem zmęczona” – powiedziała Coco Gauff podczas ostatniego turnieju, w którym brała udział, w Cincinnati.
Tego dnia opowiadała o tym, dlaczego woli bieg na 400 metrów niż na 100 metrów. Jednak jej oświadczenie było równie istotne dla jej zwycięstwa 3:6, 6:2, 6:4 z Laurą Siegemund na US Open w poniedziałkowy wieczór. Gauff odwróciła losy meczu, ponieważ nie zmęczyła się nawet po 26-minutowej grze na początku drugiego seta, a Siegemund bardzo to zrobił.
Ich napięte i kontrowersyjne spotkanie w pierwszej rundzie pokazało różne sposoby wygrywania meczów tenisowych przeciwko sobie. To był wybór strzelania kontra atletyczności, wiek kontra młodość.
białe tenisówki vans
Gauff przetrwał 26 minut i ostatecznie przełamał Siegemunda na początku drugiego seta.
© 2023 Roberta Prange’a
35-letni Siegemund wygrał pierwszego seta dzięki doskonałej mieszance strzałów. Łączyła idealnie wymierzone drop shoty z doskokami do siatki w odpowiednim czasie. Przeczytała praktycznie wszystkie podania 19-letniego Gauffa i wybrała je dla zwycięzców refleksowej woleja. Kiedy odkładała piłkę, wydawało się, że Gauff zawsze biegł w przeciwnym kierunku. Kiedy Siegemund zakończył pierwszego seta drugą przerwą na serwis, na stadionie Ashe zapadła zdezorientowana cisza, a trener Gauffa, Brad Gilbert, w rzadkiej chwili ciszy patrzył prosto przed siebie. Czy lato Coco zakończy się skomleniem pierwszego wieczoru na Open?
Ale nawet gdy Siegemund bawiła się przypływami energii podczas punktów, ona spędzała między nimi jak najwięcej czasu. W pierwszym gemie drugiego seta w końcu przekroczyła linię i otrzymała ostrzeżenie za przekroczenie czasu. To był znak, że ta długa gra, która miała trwać do 26 minut, wymęczyła ją. Wydawało się, że obaj gracze postawili na tę partię: Gauff zdobył siedem break pointów, a Siegemund każdy obronił. Wreszcie, przy ósmym rzucie Gauffa, Siegemund uderzył na tyle, by posłać forhend do siatki.
Transmisja na żywo z futbolu w Penn State
Gauff przełamał jej serwis i, jak się okazało, złamał ją fizycznie do końca drugiego seta. Teraz Amerykanin zamachał się swobodniej, podczas gdy Niemiec naciskał i popełniał błędy. Siegemund spędzała jak najwięcej czasu między punktami, a Gauff, namawiana przez swojego trenera Brada Gilberta, grała tak szybko, jak tylko mogła. Ta dynamika udzieliła się po obu stronach siatki: Siegemund poskarżył się sędziemu głównemu, że Gauff nie dawał jej czasu na skorzystanie z ręcznika pomiędzy punktami; Gauff narzekał, że Siegemundowi dano zbyt dużą swobodę, aby grać zbyt wolno.
`128513; ``128513; ``128513; @CocoGauff | @BarackObama | @Michelle obama | #My otwarci pic.twitter.com/oTNz5uy2WI
— TENIS (@Tenis) 29 sierpnia 2023 r
Skarga Gauff i sposób, w jaki zakończyła mecz, mogły być najciekawszym aspektem tego meczu, jeśli chodzi o jej przyszłość. Zwykle zrównoważony Florydyjczyk był bardziej porywczy i porywczy niż zwykle, gdy mówił do przewodniczącego. Początkowo wydawało się, że dodatkowe emocje ją wytrąciły z równowagi. W trzeciej kwarcie prowadziła 5-2, mając zapałkę w kieszeni, trzykrotnie popełniła podwójny błąd i została przełamana. Ale potem, kiedy ponownie serwowała przy stanie 5:4, jej bardziej agresywna postawa była właśnie tym, czego wymagała ta chwila. Pierwsze dwa punkty zdobyła trafiając do siatki, a trzeci osiągając prędkość 114 mil na godzinę. zwycięzca serwisu.
Piękna i Bestia 1991 – streaming
Gilbert w rozmowie z Gauffem położył nacisk na agresję i okazało się to skuteczne z taktycznego punktu widzenia. Czy zadziała to również z emocjonalnego punktu widzenia? Większa asertywność prawdopodobnie dobrze wpłynie na grę Gauff, ale nie chcesz też, żeby zmieniła ją w kogoś, kim nie jest.
Na razie liczy się to, co powiedział później Gauff: „Nie grałem swojego najlepszego tenisa, ale cieszę się, że przeszedłem”.
Spróbuje ponownie przejść dalej, z nieco mniejszym dramatem, w środowym meczu z Mirrą Andreevą.