Mógł zostać królem Paryża w 2024 roku, ale Queen nadal ma przewagę w tym występie.
Zaśpiewałem piosenkę na Ibizie!
Carlos Alcaraz sprawił, że wakacje na Ibizie stały się w ostatnich latach czymś w rodzaju post-Rolanda Garrosa, najpierw „wyłączył swoje myśli” na kilka dni po przegranej z Novakiem Djokoviciem w półfinale Wielkiego Szlema na kortach ziemnych w 2023 roku w czterech setach, podczas którego dopadły go niesławne skurcze całego ciała.
jak oglądać espn na firestick za darmo
Im więcej rzeczy się zmienia, tym bardziej pozostają takie same. Teraz, będąc mistrzem Rolanda Garrosa, po pięciosetowym zwycięstwie nad Alexandrem Zverevem w niedzielnym finale, Alcaraz ponownie skierował się do najsłynniejszej hiszpańskiej wyspy imprezowej w ramach swoich poparyskich planów.
I impreza, którą zorganizował: zdjęcia Alcaraz i przyjaciół bawiących się na Ibizie obiegły w tym tygodniu media społecznościowe, a jedna pasująca (choć uroczo nietypowa) runda karaoke do słynnego hitu Queen „We Are the Champions” szybko w nocnym klubie stało się wirusowe.
Choć 21-latek z pewnością jest przyzwyczajony do zabiegania o mikrofon przed światowymi mediami, powiedzmy, że lepiej radzi sobie z serwowaniem asów niż nuceniem słynnych bangerów.
gra o tron sezon 8 odcinek 3 za darmo online
Zobacz (lub posłuchaj) sam.
doskonalenie gry w tenisa
Zobacz ten post na Instagramie
Ale karaoke w nocnym klubie to nie jedyny sposób, w jaki Alcaraz świętuje historyczne osiągnięcie . Czerpię stronę z podręcznika Markety Vondrousovej Hiszpan zrobił sobie tatuaże na pamiątkę swoich najważniejszych zwycięstw. W pobliżu prawego łokcia ma wyrytą datę swojego triumfu w US Open w 2022 r., a datę jego Wimbledonu w 2023 r. nad truskawką na prawej kostce.
Ma na myśli podobnie kultowy symbol, który miałby uwiecznić jego zwycięstwo w Paryżu.
„Zrobię to na pewno. To będzie w lewą kostkę. Wiesz, Wimbledon był tym właściwym. Tutaj będzie lewy… z Tour Eiffel z dzisiejszą datą” – zadecydował po niedzielnym finale. „Nie wiem, czy w przyszłym tygodniu, czy zajmie to miesiąc, czy dwa miesiące, ale zrobię to”.