Tenis - Wimbledon Championships 2005 - Finał kobiet - Venus Williams v Lindsay Davenport - All England Club
Trawiaste korty na SW19 były przez lata świadkami wielu epickich bitew. Spokojna trawa Wimbledonu widziała to wszystko - wielkość Roda Lavera, magia Martiny Navratilovej, styl Steffi Graf, arogancja Andre Agassiego, świętość Pete'a Samprasa, śmiałość Billie Jean King, rozkwitające serwisy Borisa Beckera, merkuryjnego talentu Johna McEnroe, czarodziejstwa sióstr Williams, spokoju Bjorna Borga i klasy Rogera Federera.
Ale są takie mecze, które wyróżniają się i tworzą dla siebie szczególne miejsce w historii. To moja próba zaprezentowania 5 największych finałów Wimbledonu na przestrzeni lat.
5) Venus Williams nad Lindsay Davenport, 2005
Mecz Venus Williams z koleżanką Amerykanką Lindsay Davenport w 2005 roku jest uważany za jeden z najlepszych kobiecych finałów wszech czasów. Trwający 2 godziny 45 minut to jednocześnie najdłuższy finał kobiet na Wimbledonie.
Davenport wygrał pierwszego seta 6-4 i najwyraźniej dążył do tytułu. Drugi set był jednak równym konkursem pełnym wzlotów i upadków, z Venus przewagi nad nim w tiebreaku. Wtedy dramat ostatnich setów na Korcie Centralnym wkradł się punkt po punkcie, mecz po meczu.
W pewnym momencie ówczesny światowy nr 1 Davenport prowadził 4-2, a Venus wyglądała nieswojo. Jednak Davenport odrzucił prowadzenie 40-15 i musiał wziąć przerwę medyczną z powodu kontuzji pleców.
Po wznowieniu meczu mamuta, Venus uratowała punkt meczowy swoim własnym serwisem z okrutnym bekhendem w dół linii. Po tym nie było odwrotu, ponieważ przypieczętowała trzeciego seta 9-7, a wraz z nim swój trzeci tytuł w singlu Wimbledonu.