„To, co zrobiłam najlepiej, było tym, co robię najlepiej” – powiedziała rozstawiona z numerem 5 po zwycięstwie 7:6 (1), 6:3 w poniedziałkowy wieczór.
Fani tenisa są przyzwyczajeni do widoku milionerów grających między sobą. Jednak poniedziałkowy mecz trzeciej rundy pomiędzy Jessicą Pegulą i Emmą Navarro w Miami mógł być pierwszym, w którym udało się uzyskać trzy zera więcej. Obie kobiety są córkami miliarderów kochających sport: ojciec Peguli, Terry, jest właścicielem Buffalo Bills; Ojciec Navarro, Ben, niedawno kupił turnieje w Charleston i Cincinnati.
To nie wszystko, co ich łączy. Pegula (30 l.) i Navarro (22 l.) wyróżniają się wyluzowanym charakterem i brakiem dramatyzmu, a także zamiłowaniem do kolczyków w uszach. Każda z nich wydaje się po cichu zdeterminowana (a) nie być postrzegana jako osoba uprawniona i (b) wyrobić sobie sławę, która nie ma nic wspólnego z jej tatą. W rezultacie, jeśli chodzi o tenis, obaj wykorzystują w pełni swoje naturalne talenty i zdolności fizyczne.
Jak widzieliśmy podczas ich pierwszego spotkania, oni również robią to w ten sam sposób: zachowując spójność względem punktu początkowego, która czasami może wydawać się maszynowa – w dobrym tego słowa znaczeniu. Pegula uderza mocno, ciężko, płasko i jednocześnie w jakiś sposób wysokoprocentowo. Navarro, mniejsza i szybsza, ma większą różnorodność strzałów i rotacji oraz lepszy zestaw rąk, ale stabilność może być również jej największą zaletą. Ich mecz był pełen szybkich wymian, w których obie kobiety uderzały z głębi i przejmowały piłkę w górę.
Różnią się między sobą mocnymi stronami: w przypadku Peguli najważniejszy jest bekhend, zwłaszcza w dalszej części linii; dla Navarro jest to mocny forhend z rotacją górną, który może wyprowadzać w każdy róg. Gracz, który bardziej wykorzystał swoją siłę, prawdopodobnie zwyciężył. Przez pierwsze pięć meczów takim zawodnikiem był Navarro. Przełamała Pegulę genialnie obmyśloną kombinacją rzutów z dropu i podań i podwyższyła na 4-1.
Orteza łokcia tenisisty kontra rękaw
Pegula ma zamiar dotrzeć do trzeciego z rzędu półfinału w Miami.
© 2024 Roberta Prange’a
Od tego momentu władzę przejął Pegula. Zaczęła opierać się na bekhendie i przepychać się do przodu na korcie. Tempo i presja wywierały wpływ na Navarro, zwłaszcza w dogrywce w pierwszym secie; zakończyła go trzema prostymi błędami w siatce.
Navarro odbił się na tyle dobrze, aby stworzyć sobie szanse w drugim secie, ale nie na tyle dobrze, aby je wykorzystać. Miała sześć break pointów, ale żadnego z nich nie potrafiła wykorzystać. Należy docenić serwis Peguli i ten mocny bekhend, które uchroniły ją przed pozostawaniem w tyle i umożliwiły jej przetrwanie w ostatnim gemie, w którym zmarnowała trzy punkty meczowe, zanim wygrała w czwartym.
„To, co zrobiłam najlepiej, jest tym, co robię najlepiej” – powiedziała Pegula Blair Henley, przeprowadzająca wywiad na korcie, po zwycięstwie 7:6 (1), 6:3. „Uderzam dość mocno i płasko, a kiedy dostaję swoje szanse, próbuję zmieniać kierunek i próbuję wejść”.
Pegula była zadowolona z tego, jak „wywalczyła sobie wyjście” z gemów serwisowych w drugim secie, chociaż nie do końca była zadowolona z samego serwisu. To ujęcie, nad którym ona i jej nowy zespół trenerski „The Marks” – Knowles i Merklein – pracowały.
„Nie byłam zadowolona z dzisiejszego dnia” – powiedziała Pegula z uśmiechem na temat swojego serwisu. „W końcówce udało mi się wykonać kilka mocnych serwisów, więc nie mogę tego przebić”.
co to jest mecz tenisowy
„Myślę, że próbuję dodać trochę tempa, zapewnić więcej akcji przy swoim serwisie… To był proces, ale ten tydzień był pierwszym tygodniem, w którym od mniej więcej miesiąca czułem się znacznie lepiej”.
Zobacz ten post na Instagramie
Czy to jest tydzień, w którym nowy proces Peguli zaczyna przynosić efekty? W sezonie rozpoczynającym grę w Miami miała bilans 5-4 i wspominała, że po pięciu latach pracy ze swoim byłym trenerem, Davidem Wittem, będzie musiała przyzwyczaić się do nowych głosów.
„Będąc z Davidem tak długo, czujesz się z kimś komfortowo” – powiedziała Tennis Channel. „Podoba mi się ta zmiana, rozmawianie z różnymi ludźmi i słuchanie, co mają do powiedzenia”.
„Miło jest czuć, że nie jesteś skazany na jedną osobę”.
Pomijając serwis, Pegula mówi, że nie próbuje wymyślać swojej gry na nowo. W każdym razie dotychczas nacisk kładziono na powrót do podstaw i jak najlepsze wykorzystanie jej mocnych stron.
Misja zakończona tej nocy.