Niezależnie od tego, czy amerykańscy fani zobaczą, że 21-letnia susza w zdobywaniu tytułów mężczyzn wkrótce się zakończy, ich kraj znów jest dobry w tenisie.
„Dlaczego śmierdzimy?” To pierwsze pytanie, które moja ciocia zadaje mi jak w zegarku na każdym zjeździe rodzinnym. Zwykle następuje zaraz po pytaniu: „Jak się masz?”. Czasami te dwa pytania są łączone. „Jak się masz, dlaczego śmierdzimy?”
Jako fanka tenisa i osoba, która wie, czym się zajmuję, nie musi wyjaśniać, kim jesteśmy „my” ani w czym jesteśmy okropni. To nasi rodacy i kobiety. Dlaczego Amerykanie nie są już dobrzy w tenisie?
Oczywiście nie tylko ona się nad tym zastanawia. Słyszę to od członków mojego klubu tenisowego, ekspertów ESPN i mojego fryzjera. Odpowiedź, którą wszyscy chcą usłyszeć, brzmi: „Zmiękliśmy”.
Dawno, dawno temu mamrotałem, połowicznie zgadzając się z tym twierdzeniem, tylko po to, żeby zakończyć rozmowę. Niedawno, gdy liczba amerykańskich graczy w pierwszej setce gwałtownie wzrosła, gdy Coco Gauff wygrała swój pierwszy turniej major, a Taylor Fritz i Frances Tiafoe znalazły się w pierwszej dziesiątce, przestałem bełkotać. Teraz odpowiadam ostrym powrotem, który nigdy nie przestaje zaskakiwać: „U.S. tenis znowu jest naprawdę dobry.”

Na razie skupmy się na pozytywach. Jest wiele do oglądania i wiele do polubienia w przypadku amerykańskich graczy w Australii.
Najnowszy dowód można znaleźć w arkuszach losowań Australian Open. Kiedy to piszę, na polach mężczyzn i kobiet pozostało 10 Amerykanów z łącznej liczby 48 zawodników, czyli najwięcej ze wszystkich krajów. Są tam nazwiska, które już znasz: Gauff, Fritz, Paul, Shelton, Keys, Collins. Są tam nazwiska, które poznajesz: Emma Navarro, Alex Michelsen, Learner Tien. Jest też Marcos Giron, zawodnik osiągający ponadprzeciętne wyniki, który zawsze może pozostać w ukryciu.
Epopeja 19-letniego Tiena, wyjątkowo dojrzały, 3:00 w nocy wygrać rozstawiony z numerem 5 Daniił Miedwiediew pokazuje, że droga do zawodowców, którą USTA pomogła zbudować w ciągu ostatnich 15 lat, jeszcze się nie wyczerpała. (Obejrzyj jego wspaniały i prawdopodobnie szalony wywiad po meczu powyżej.)
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Tennis (@tennischannel)
Tak naprawdę amerykański tenis nigdy nie był tak zły, jak sądzili wątpiący. Tyle że w tym stuleciu sukcesy odniosły niemal wyłącznie kobiety, których Venus i Serena Williams wspólnie zwyciężyły 30 w grze pojedynczej i 14 w grze podwójnej. Kiedy zwykli fani i eksperci pytają, dlaczego nie jesteśmy dobrzy w tenisie, tak naprawdę pytają: dlaczego nie mamy już męskich supergwiazd, takich jak McEnroe, Connors, Sampras i Agassi? Nawet w tym tradycyjnie dwupłciowym sporcie „tenis” pozostaje skrótem od męskiej gry.
Nie można zaprzeczyć, że minęło 21 lat, odkąd Amerykanin wygrał turniej wielkoszlemowy. To okres suszy, który kiedyś był nie do pomyślenia, a który sceptycy mogą i zawsze będą na niego wskazywać. Jednak w tym momencie przesłania to wszystkie dobre rzeczy, które się dzieją.
Nic nie mogło zmylić @TommyPaul1 Dzisiaj!
— #AusOpen (@AustralianOpen) 17 stycznia 2025 r
Amerykanin przedarł się do czwartej rundy, pokonując Carballesa Baenę 7:6(0), 6:2, 6:0 @wwos • @espn • @eurosport • @wowowtennis • #AusOtwarte • #AO2025 pic.twitter.com/x9w7zRTxgO
Jeśli jesteś fanem amerykańskiego tenisa, być może nie masz zawodnika nr 1, za którym możesz podążać, ale masz różnorodne osobowości i style, które możesz naśladować na każdym wydarzeniu. To kraj i system, który może produkować graczy tak kontrastujących jak Tien i Collins, Shelton i Navarro. Na każdego powinien przypadać co najmniej jeden gracz. Miło byłoby wierzyć, że eksperci i zwykli fani kiedykolwiek zobaczą to w ten sposób, ale nie wstrzymuję oddechu.
Wszystko to oznacza, że Stany Zjednoczone osiągnęły kolejny moment prawdy w Wielkim Szlemie. W ostatnich latach w turniejach głównych amerykańscy gracze wypełniali drabinki i odnosili obiecujące zwycięstwa już we wczesnych rundach. Potem, gdy pierwszy tydzień przechodzi w drugi, straty zaczynają rosnąć, grono graczy z USA szybko się zawęża i być może jeden z nich nadal występuje w półfinale. Być może to wydarzenie masowe już zaczyna się rozgrywać. W piątek miałem niefortunne poczucie déja vu, gdy oglądałem, jak rozstawiona z numerem 7 Jessica Pegula zdobywa pokonany i pokonany z zajmującą 55. miejsce Olgą Danilovic w meczu trzeciej rundy.
Na razie skupmy się na pozytywach. Jest wiele do oglądania i wiele do polubienia w przypadku amerykańskich graczy w Australii. Niezależnie od tego, czy Michelsen i Tien będą nadal awansować na tej imprezie, obaj wyglądają na facetów, którzy pasują. Niezależnie od tego, czy Fritz zdoła pokonać Sinnera, czy też Paul będzie w stanie pokonać Zvereva w nadchodzących dniach – jeśli te pojedynki dojdą do skutku – stali się konsekwentnymi pretendentami. To samo dotyczy Gauff, niezależnie od tego, czy uda jej się pokonać Sabalenkę w półfinale. Shelton ma ducha, uśmiech i rakietę do serwowania, Keys wciąż potrafi uderzać piłkę jak nikt inny, Giron skupia się na grindowaniu, a Collins… cóż… w pewnym sensie chcesz to zobaczyć na kogo następnie krzyczy , prawda?
Chodzi o podróż, a nie o cel, prawda? Jako fan musisz trzymać się swojego zespołu na dobre i na złe, a nie tylko pojawiać się, gdy butelka szampana jest odkorkowana. Amerykańscy fani nie będą usatysfakcjonowani, dopóki mężczyzna nie zdobędzie ważnego tytułu. Ale niezależnie od tego, czy stanie się to wkrótce, czy nie, ich kraj znów jest dobry w tenisie.