Serb, który w poniedziałek powróci na pierwsze miejsce w światowym rankingu ATP, miał wszystkie odpowiedzi w meczu z Daniiłem Miedwiediewem, który zatriumfował w rewanżowym meczu finałowym rozgrywanym w 2021 roku we Flushing Meadows.
NOWY JORK – Dwa lata temu Novak Djokovic zalał się łzami na stadionie Arthura Ashe’a, gdy zobaczył, jak jego marzenia o Wielkim Szlemie znikają w prostych setach z rąk Daniila Miedwiediewa i czując przytłaczające przyjęcie publiczności z Flushing Meadows. Nigdy nie dostał szansy na odkupienie w 2022 roku, po tym jak był wykluczony z rywalizacji w Stanach Zjednoczonych ze względu na obowiązującą w danym kraju politykę szczepień przeciwko Covid-19.
W niedzielę Djokovic doczekał się odkupienia w ramach zemsty, pokonując rozstawionego z numerem 3 Miedwiediewa w prostych setach 6:3, 7:6 (5), 6:3 w finale US Open po ponad trzech godzinach walki i 17 minut.
Po wyprzedzeniu rywali z Wielkiej Trójki, Rogera Federera i Rafaela Nadala w wyścigu Wielkiego Szlema, zwycięstwo Djokovica po raz kolejny zapisuje jego nazwisko w książkach historii tenisa, wyrównawszy rekord wszechczasów Margaret Court wynoszący 24 główne tytuły.
Aktualny mistrz Australian Open i Roland Garros jest teraz także pierwszym człowiekiem, który czterokrotnie zdobył trzy tytuły Wielkiego Szlema w tym samym sezonie – czego dokonał w latach 2011, 2015 i 2021 – a w wieku 36 lat został także najstarszym Mistrz US Open mężczyzn w erze Open, przewyższający wielkiego australijskiego Kena Rosewalla, który w 1970 roku podniósł trofeum w wieku 35 lat.
Po raz kolejny zalał się łzami – tym razem z okazji świętowania – gdy zwyciężył na korcie, zanim dołączył do rodziny na emocjonującą uroczystość. Po powrocie na krzesło Djokovic założył koszulkę „Mamba Forever” na cześć Kobego Bryanta z kultowym numerem „24” zmarłego koszykarza wydrukowanym z tyłu.
Djokovic poprawił swój wynik na US Open do 88-13 po zdobyciu czwartego tytułu mistrzowskiego we Flushing Meadows, co było rekordowym 24. zwycięstwem w Wielkim Szlemie.
© Obrazy Getty’ego z 2023 r
Mając na szali historię niemal w każdym meczu, Djokovic po raz kolejny pokazał swoje umiejętności taktyczne, neutralizując obronę Miedwiediewa za pomocą serwisu i woleja: trafiał do siatki 44 razy, zdobywając 84 procent tych punktów i przegrywając serwis tylko raz na trzy zestawy.
Djokovic, który po meczu powiedział, że często rozmawiałem z „bliskim” przyjacielem Bryantem podczas powrotu po kontuzji w 2018 r. wykorzystał w niedzielę słynną „Mamba Mentality” – zwłaszcza w przedłużonym drugim secie, który trwał 105 minut, dłużej niż mecze obu zawodników w pierwszej rundzie.
Nadchodzący świat nr 1 miał pełną kontrolę od początku meczu, szybko trafiając do siatki i utrzymując Miedwiediewa w biegu. Rosjanin słynie z głębokiej pozycji w defensywie – obrońca tytułu Carlos Alcaraz powiedział, że Miedwiediew mógłby znajdź mijający strzał „z jego domu” po swojej półfinałowej porażce, ale w niedzielę równie dobrze mógł znajdować się na podwórku, gdy cofał się jeszcze dalej za linię bazową w meczu z Djokoviciem.
24 i wciąż liczę dla Novaka Djokovica! pic.twitter.com/JHBdaR98Qs
— US Open Tennis (@usopen) 10 września 2023 r
To stworzyło prosty plan ataku dla rozstawionego z numerem 2, który regularnie wykorzystywał swój potężny serwis ze skrzydła, a następnie wykonywał ostrą woleja, zamykając punkt, zanim Miedwiediew zdążył stanąć na nogi. Djokovic wcześnie przełamał serwis na 3:0 i utrzymał prowadzenie, zamykając pierwszego seta w 48 minut.
Jednak w drugim secie czekał go maraton, gdy Miedwiediew odpowiedział, wykorzystując solidną jak skałę obronę, aby zmusić przeciwnika do pozostania w biegu. 36-latek po kilku długich punktach był pochylony i sapał. Wyglądał na zmęczonego po tym, jak w ponad 10-minutowym meczu nie udało mu się przełamać Miedwiediewa przy wyniku 3:3. Następny mecz był jeszcze bardziej brutalny i wydawało się, że ledwo ma dość energii, aby dotrzeć do siatki – popełnił dwa podwójne błędy, swój pierwszy w meczu, po czym obronił break point, aby pozostać przy serwisie.
Miedwiediew, który w tym samym turnieju próbował pokonać rozstawionych z numerem 1 i 2, nie był w stanie wykorzystać swoich szans, gdyż objął prowadzenie na początku dogrywki. Zanim usunął miniprzerwę, wydawało się, że Djokovic odzyskuje energię – tym razem za zgodą wylewnego tłumu na Ashe. W trzecim secie jeszcze dwa razy przełamał serwis, po czym zapewnił zwycięstwo, gdy forhend Miedwiediewa wleciał do siatki.