„Albo uderzasz, albo zostajesz uderzony” – powiedziała 23-latka po raz pierwszy w czwartej rundzie turnieju Slam. „Wolę zrobić to pierwsze”.
Można śmiało powiedzieć, że Emma Navarro potrafi zaskakiwać ludzi. A przynajmniej potrafi mnie zaskoczyć.
Kiedy na początku 2023 roku po raz pierwszy zaczęła pojawiać się w głównych losowaniach, nie sprawiała wrażenia przysłowiowej kolejnej wielkiej amerykańskiej nadziei.
Po pierwsze, w grze kobiet ma niecałe 177 cm wzrostu, a obecnie regularnie przekracza próg 6 stóp.
Po drugie, chociaż zdobyła tytuł NCAA w grze pojedynczej na Uniwersytecie Wirginii, osiągnięcie to nigdy nie gwarantowało sukcesu na poziomie zawodowym. Przez dziesięciolecia fakt, że zawodnik w ogóle poszedł na studia, był traktowany jako cios w jego stronę.
wykres bilansu rakiety tenisowej
Po trzecie, nie było ani jednego strzału, włączając jej serwis, który wyglądałby na broń pewną, na której mogłaby się oprzeć.
Jednak jesteśmy tu nieco ponad rok później, a Navarro zajmuje 24. miejsce na świecie, ma na koncie 35-12 punktów w sezonie i po raz pierwszy w historii turnieju Wielkiego Szlema wchodzi do czwartej rundy turnieju Wielkiego Szlema na nawierzchni, która ma zawsze nękała swoich rodaków i kobiety. W sobotę 23-latek znokautował kobietę, która może grali najlepszy tenis ze wszystkich Amerykanów wejście na Roland Garros, Madison Keys, 7-6 (5), 7-6 (3).

W następnej kolejności Emma Navarro, a nie Madison Keys, zmierzy się z Aryną Sabalenką.
© Matta Fitzgeralda
Teraz Navarro zmierzy się z drugą rozstawioną Aryną Sabalenką. Kiedy turniej się rozpoczął, nie mogłem się doczekać możliwego pojedynku pomiędzy Sabalenką a Keysem, dwoma czołowymi zawodnikami WTA. Ale Navarro znów mnie zaskoczyła, nie tylko zwycięstwem nad Keys, ale sposobem, w jaki tego dokonała.
Wygrała, rzucając się do przodu po mocnym drugim podaniu Keysa i przejmując piłkę po wzniesieniu. To ryzykowny chwyt, a ona spudłowała kilka razy na początku. Jednak w przeciwieństwie do niektórych graczy Navarro nie pozwoliła, aby to ją zniechęciło. Nie poddawała się i opłaciło się to w tie-breaku w pierwszym secie, kiedy trafiła dwa z tych zwrotów dla zwycięzców.
Wygrała dzięki drop shotowi z bekhendu. Navarro wykonuje ją z wyczuciem i precyzją, a mimo to uderza z większej wysokości niż na przykład Novak Djokovic, to i tak trafia blisko siatki. Ta kombinacja daje strzał, który jest zarówno bezpieczny, jak i trudny do dosięgnięcia dla przeciwnika. Navarro wygląda pewnie, gdy wchodzi pod piłkę; oddaje strzał z agresją i entuzjazmem, a nie po prostu jako sposób na zakończenie wymiany. Jest w tym entuzjazm.
„Uwielbiam się wspinać i lubię szaleć, jak mówi mój trener. To jedna z rzeczy, które najbardziej kocham w tej grze. To taki rodzaj zabawy w kotka i myszkę” – mówi.

„Uwielbiam się wspinać i szaleć, jak mówi mój trener. To jedna z rzeczy, które najbardziej kocham w grze” – Emma Navarro
© POBIERZ OBRAZY
Wygrała dzięki kontratakowi. Keys jest jedną z najmocniej uderzających zawodników na obu turniejach, ale doskonałe wyczucie czasu Navarro pozwoliło jej przenieść tempo z powrotem przez siatkę na otwarty kort. Keys zakończył mecz z 40 zwycięzcami, ale Navarro utrzymała wynik z 30.
Wygrała sprawnością fizyczną. W pewnym momencie Navarro zamknął się, skacząc nad głową. W innym przypadku pod koniec meczu zakończyła wymianę bardzo trudną wolejem biegowym.
Navarro twierdzi, że dotarcie do profesjonalistów spowodowało „zmianę sposobu myślenia”.
„Kiedy byłam młodsza, grałam w taki sposób, że chciałam zdobywać punkty i pracować w meczach” – powiedziała wiosną tego roku. „Ale na tym poziomie nie ma na to czasu. Albo uderzasz, albo zostajesz uderzony. Wolę zrobić to pierwsze.
Roland Garros
Wynik R32 - Singiel kobiet 6 5 6 3 7 7– Po prostu, tak, czuć się na tyle komfortowo, aby wykonać pierwszy ruch.
I ostatni ruch. Navarro miała w tym meczu wzloty i upadki, czterokrotnie przełamała się i popełniła prawie tyle samo błędów, ilu miała zwycięzców. Jednak w każdym dogrywce była bardziej opanowaną zawodniczką. Przy stanie 5-5 w pierwszej przerwie wyszła na prowadzenie w długiej wymianie, aby osiągnąć ustalony punkt. W drugim breaku zamknęła asem. To był jej dopiero drugi dzień w życiu, ale nadszedł w najlepszym możliwym momencie.
Zatem następnym razem Navarro, a nie Keys, zmierzy się z Sabalenką. Pochodzący z Karoliny Południowej ma już na swoim koncie zwycięstwo nad numerem 2 na świecie w tym sezonie w Indian Wells.
Navarro najwyraźniej lubi tempo, jakie wnoszą Keys i Sabalenka. Może to wykorzystać i zrobić z tego coś lepszego i przyjemniejszego do oglądania. Zobaczymy, jakie niespodzianki szykuje w poniedziałek.