Coco Vandeweghe znokautowała Angelique Kerber wcześniej w turnieju
Edycja Australian Open 2017 była niczym niezwykłym. Ponieważ tylko trzy z 10 najlepszych rozstawionych graczy dotarły do drugiego tygodnia, jedna rzecz stała się niezwykle jasna - młodzi i przyszli gracze są tutaj, aby zostać.
Niepokoje zaczęły pojawiać się już we wczesnej rundzie, a Simona Halep była jedną z pierwszych, która odpadła w meczu otwarcia. Wkrótce w jej ślady poszła polska nr 1 Agnieszka Radwańska, po szokującej porażce w drugiej rundzie z Mirjaną Lucic-Baroni. Podobnie zwyciężczyni finałów WTA 2016 Dominika Cibulkova mogła dotrzeć tylko do trzeciej rundy, zanim uległa Ekaterinie Makarowej.
Nie trzeba wspominać, że po zakończeniu turnieju nowe rankingi z pewnością przetasują kolejność dziobania. Serena Williams prawdopodobnie odzyska koronę światowego nr 1, pod warunkiem, że wszystko pójdzie zgodnie z jej planem.
Ujawniono remisy ćwierćfinałowe i przyjrzyjmy się ciekawym pojedynkom, które zmierzają w naszym kierunku.
Coco Vandeweghe vs. Garbine Muguruza
Garbine Muguruza będzie miała wycięte zadanie
Pierwszy mecz ćwierćfinałowy będzie absolutnym thrillerem pomiędzy Coco Vandeweghe i Garbine Muguruza .
Nierozsadzony Amerykanin był bezwzględny w Melbourne. Żeglując z dużą pewnością siebie i rozpędem, jest to drużyna, która do tej pory była uśpiona w Vandeweghe. Światowy numer 35 rozpoczął rok powoli od drugiej rundy w Sydney International, ale odwróciła to wszystko, gdy przyjechała do Australian Open.
Trzy z jej czterech zwycięstw w turnieju zmierzyły się z niektórymi z najbardziej znanych nazwisk na torze. Rozpoczęła swój bieg od pokonania weteranki włoskiej Roberty Vinci w prostych setach, po których odniosła podobną wygraną z Pauline Parmentier. Szczególnie interesujące były jej dwa ostatnie zwycięstwa, które zmierzyły się z Eugenie Bouchard i światową nr 1 Angelique Kerber.
gdzie kupić rakietki do tenisa stołowego
Amerykanka była na tyle sprytna, by wykorzystać słabą formę Niemca, co dało jej pierwszy ćwierćfinał od czerwca zeszłego roku.
Biorąc pod uwagę formę Muguruzy, powoli i systematycznie wraca do formy po spokojnym sezonie 2016. Rozpoczęła rok od udziału w Brisbane, gdzie była półfinalistką, zanim przegrała z Alize Cornet. Kiedy przybyła do Melbourne, siódme ziarno znalazło się na łatwej ścieżce.
Jej przeciwniczkami byli m.in. Sorana Cirstea, Anastasija Sevastova i Samantha Crawford. Nic dziwnego, że do tej pory nie upuściła zestawu.
Biorąc pod uwagę rekord obu graczy, Vandeweghe prowadzi 2-1, ale oba te zwycięstwa przyszły w 2014 roku. Obaj gracze spotkali się po raz ostatni w 2016 Cincinnati Masters, gdzie Muguruza wygrał mecz w równych setach.
Hiszpanka zmierzy się tutaj ze swoim pierwszym poważnym testem i ciekawie będzie zobaczyć, jak gra w ten.
Venus Williams kontra Anastasia Pavlyuchenkova
Venus Williams do tej pory nie była testowana
Następny mecz to ten pomiędzy 13. rozstawioną Venus Williams i 24-tą rozstawioną Rosjanką Anastasią Pawluczenkową.
Williams prowadzi w bezpośrednim zestawieniu 3-2, ale ich ostatnie spotkanie odbyło się w 2014 roku.
Amerykanin miał łatwą drogę do ćwierćfinału w Melbourne. Jej dotychczasowy występ jest imponujący, a fani mieli okazję być świadkiem, jak światowy numer 17 gra w tenisa wysokiej jakości, tak jak kiedyś robiła to dziesięć lat temu. Do Australii przyjechała po słabym występie w ASB Classic w Auckland, gdzie przegrała w drugiej rundzie. Ale dobrze doszła do siebie po porażce.
Williams prawie nie napotkała żadnego oporu na swojej drodze do finałowej ósemki, co sprawia, że ten mecz jest dla niej interesujący. Pavlyuchenkova była sensacyjna w ciągu ostatniego tygodnia. Po dojściu do ćwierćfinału w Sydney, w tej samej formie dojechała do Melbourne i bez problemu pokonała m.in. Elinę Svitolinę i Svetlanę Kuznetsovą.
Z jednej strony Williams jest znacznie bardziej doświadczony, ale brakuje mu rozpędu, który ma Rosjanin. Będzie to sprowadzało się wyłącznie do tego, jak Amerykanin będzie trzymać energiczną Pavlyuchenkovą na dystans.
Karolina Pliskova Mirjana Lucic-Baroni
Pliskova jest jednym z nielicznych najlepszych graczy pozostałych w turnieju
rysowanie butów do tenisa
W drugiej połowie drabinki pojawi się piąta Czeszka Karolina Pliskova, która zmierzy się z wschodzącą Chorwatką Mirjaną Lucic-Baroni.
Ze wszystkich graczy na trasie, to właśnie Pliskova była najbardziej konsekwentna. Rozpoczęła swój sezon mocny, wygrywając Brisbane International i posuwając się do przodu w tym samym rytmie. Jej wytrzymałość sprawdziła w trzeciej rundzie Łotyszka Jelena Ostapenko, ale Czeszka przetrwała z wynikiem 4-6, 6-0, 10-8, przy pomocy masywnych 18 asów.
Sekret sukcesu Czech tkwi w jej pewności siebie po spektakularnym sezonie 2016. Ponadto dobrze współpracuje z byłym trenerem Petry Kvitovej, Davidem Kotyzą, który odegrał kluczową rolę w budowaniu jej formy.
Jeśli chodzi o Mirjanę, to właśnie dotarła do swojego pierwszego ćwierćfinału Wielkiego Szlema od Wimbledonu w 1999 roku. Po prawie dwóch dekadach oczekiwania Chorwatka nie tylko wygrała swój pierwszy mecz głównego remisu w Melbourne, ale także dotarła do ćwierćfinału, pokonując takie zawodniczki jak Agnieszka Radwańska, Maria Sakkari i Jennifer Brady.
Świat nr. 79 wiele zmagała się ze swoją formą w swojej karierze z kilku powodów, ale ten wyczyn z pewnością dodał jej pewności siebie.
Przeciwko Czechowi pozostaje w tyle o 3-2 w bezpośrednim zestawieniu, ale ostatnie z tych meczów rozegrano w 2015 roku.
Z jednej strony rozmach i pewność siebie Pliskovej, z drugiej upór i wola walki Mirjany. Obaj gracze są na krawędzi pisania historii.
Serena Williams kontra Johanna Konta
Dla Sereny nie wszystko było proste
W ostatnim meczu ćwierćfinałowym jest druga rozstawiona Serena Williams, która zmierzy się z brytyjską Johanną Kontą, numer jeden.
To będzie pierwszy raz, kiedy obaj gracze spotkają się ze sobą.
Williams, która rozpoczęła swój sezon z rozczarowującą nutą, wypadła na początku w Auckland, znakomicie się odbiła. Po usunięciu Angelique Kerber ma teraz szansę odzyskać to, co jej należało – koronę nr 1 na świecie.
Amerykanin z drugiego miejsca grał pięknie w Melbourne. Wydaje się być o wiele bardziej pewna siebie niż wcześniej, co jest świetną wiadomością dla jej kibiców. Rozpoczęła swój występ przeciwko Belindzie Bencic i Lucie Safarovej, by ostatecznie pokonać Nicole Gibbs i Barborę Strycovą.
Jeśli chodzi o Kontę, zaczęła rok z wielką konsekwencją i nadal gra w tym samym stylu także w Melbourne.
Była półfinalistką w Shenzhen, po czym wygrała turniej w Sydney, gdzie pokonała m.in. Boucharda i Radwańską. W Open musiała zmierzyć się z wielkimi nazwiskami, takimi jak Caroline Wozniacki i Ekaterina Makarova. Nic dziwnego, że udało jej się pokonać ich obu w równych seriach, bez potu.
Forma Konty, choć absolutnie niezwykła, będzie musiała zostać wzmocniona w stosunku do Sereny. Przepaść w doświadczeniu między dwoma graczami jest ogromna, ale energia i wytrzymałość Brytyjczyka jej pomogą. Będzie musiała wypatrywać potężnych uderzeń z forhendu, na których Williams buduje swoją grę.
jak działa tie-break w tenisie