Djokovic, który byłby faworytem, widział wczoraj ciężką walkę Dominica Thiema
Cztery Wielkie Szlemy w ciągu roku mogą być w centrum uwagi w tenisie, ale kończące sezon finały ATP World Tour Finals (WTF) nie są daleko w tyle. Z crème de la crème tego sportu, który pojawił się po tym wydarzeniu, oczekuje się, że każdy mecz będzie niezwykle konkurencyjny, co zwiększy czynnik intrygi, dzięki czemu jest to absolutnie niezapomniana impreza dla miłośników tenisa.
W tym roku ten osławiony turniej ma inny smak. Eklektyczna mieszanka megagwiazd, liderów nowej generacji i debiutantów – Andy Murray, Novak Djokovic, Stan Wawrinka, Kei Nishikori, Milos Raonic, Gael Monfils, Marin Cilic i Dominic Thiem – tworzy Final Eight. Nie ma wątpliwości, że każdy z nich jest potęgą talentów, ale czy wyobrażałeś sobie ich jako londyński skład prawie 11 miesięcy temu, gdy sezon rozpoczął się w styczniu?
Dla większości fanów tenisa odpowiedź na pewno byłaby nie.
Główni nieobecni: co oznacza ich nieobecność?
Dwóch wielkich tatusiów współczesnego tenisa rzuca się w oczy swoją nieobecnością. Żadna dyskusja na temat wielkich nie jest kompletna bez włączenia Rogera Federera i Rafaela Nadala, a z pewnością każdego roku na WTF zawsze wpisujesz ich na ślepo. Tyle że tym razem tak nie jest.
Od 2002 roku, z wyjątkiem zaledwie dwóch lat, Federer wraz z Djokoviciem uczynili to wydarzenie swoim duopolem, dzieląc między sobą aż 11 tytułów. Federer pozostaje jednak bezkonkurencyjnym królem tej halowej gali, nie tylko dlatego, że zgromadził sześć koron, ale także ze względu na jego konsekwentne mistrzostwo, które widać po jego 10 finałach, co samo w sobie jest kolejnym rekordem.
jak zdobywać punkty w badmintonie
Wyniki Nadala na WTF mogą nie być tak nieskazitelne, jak jego wieloletni rywal i przyjaciel. Jednak nie jest garbaty, ponieważ dwukrotnie dotarł do finału. Hiszpan, który zakończył sezon z powodu kontuzji nadgarstka, ominął WTF jeszcze wcześniej, w przeciwieństwie do 17-krotnego zwycięzcy Wielkiego Szlema, dla którego jest to bezprecedensowe.
Od 2001 roku szwajcarski mistrz nigdy nie musiał opuszczać rocznika, dopóki operacja kolana i późniejsza rehabilitacja nie pozbawiła go szansy na przedłużenie nieprzerwanego 14-letniego wyglądu. To rzeczywiście gorzka pigułka, którą jego legion fanów może przełknąć.
Ich jednoczesne niepojawienie się, które następuje po ich upadku z czwórki rankingów po raz pierwszy od 2003 roku, jest być może zwiastunem tego, co ma nadejść. Nawet były trener Federera, Paul Annacone, powtarzał te same myśli, które krążą w umysłach każdego wielbiciela Fedalu.
Przez długi czas zastanawialiśmy się, kiedy ta era się skończy. Może to jest początek. Mam nadzieję, że nie. Roger i Rafa od tak dawna są kamieniami węgielnymi wielkości, to szokujące dla systemu, kiedy ich tam nie ma, powiedział do New York Times .
jak liczyć wyniki w tenisie
Drugą stroną każdej wielkości jest to, że jak wszystko inne w życiu, również ma swoją datę ważności. To, że Federer i Nadal nie będą tam na zawsze, jest bardzo niemile widziane i przygnębiające. Nie można zaprzeczyć, że przez lata zostaliśmy rozpieszczeni przez magię Fedalów tak bardzo, że nawet nie możemy spojrzeć poza nie.
Mogą nadal być w centrum wydarzeń, kiedy wrócą w przyszłym roku, ale nie będzie głupie stwierdzenie, że ich dni na szczycie są policzone.
WTF 2016 może przygotowywać nas na dni przed wciąż niewyobrażalnym światem bez Fedalu, bez względu na to, jak bardzo nie chcemy tego zaakceptować. I to właśnie zmusza nas do spojrzenia na tenis poza te dwa wzniosłe filary.
Spełnienie marzeń dwojga debiutantów – co mogą zrobić ze swoich szans?
Jak zawsze, strata jednego człowieka to gratka dla drugiego. Dobrowolne wczesne zakończenie sezonu przez Fedal otworzyło możliwości dla dwóch utalentowanych graczy, którzy w tym roku debiutują w tak pożądanym stylu. Co ciekawe, choć obaj występują po raz pierwszy, są na różnych etapach kariery.
Przejście Gaela Monfilsa na tor seniorski nie spełniło obietnicy, którą pokazał podczas swoich płodnych dni juniorów. Wreszcie w wieku 30 lat urodzony w Paryżu Francuz pokazuje iskry, które fani od dawna pragnęli zobaczyć z jego rakiety.
Zrezygnował z bycia oznaczonym jako prawdziwy artysta ze swoimi niesamowitymi akrobacjami, w tym roku po raz pierwszy pokazał, że jest czymś więcej niż tylko tym. Z nigdy wcześniej nie widzianym spokojem pod presją i pogodną konsekwencją, Monfils uzasadnił swój talent, stając się najstarszym debiutantem w kwalifikacjach WTF od 1972 roku.
Natomiast jego kolega debiutant – Dominic Thiem – właśnie zaczął twierdzić, że jest liderem wschodzącej grupy młodych ludzi. Rok 2016 był niezapomnianym sezonem, który przyznał 23-latkowi cztery tytuły, a także jego pierwszy półfinał Major na French Open. Jednoręczny bekhend, który był często okrzyknięty, był jego główną bronią zniszczenia i ogromnie pomógł w jego wspinaczce na najwyższe szczeble.
Regulamin serwisu badmintona
Jednak jego późny sezon został również zepsuty przez pewne niedorzeczne harmonogramy, które przyczyniły się do zmęczenia i wielu wczesnych porażek. Zdecydowanie nie przyjechał na turniej z dużą pewnością siebie. Aby dodać do tego, nerwy z pewnością będą czynnikiem, ponieważ jest to jego pierwszy smak błyszczącej, oszałamiającej ekstrawagancji, jaką może być WTF.
Monfils może i jest starszym mężem stanu, ale to też nie zwalnia go od szarpania nerwów, zwłaszcza gdy zarówno on, jak i Thiem zostali osiodłani w tej samej grupie, co pięciokrotny mistrz Djokovic, a ich porażki w pierwszych meczach grupowych w niedzielę dodatkowo to potwierdzają. .
To powiedziawszy, więcej nowych nazwisk w WTF rzeczywiście przyczynia się do dywersyfikacji talentów na najwyższym poziomie, co jest niezbędne do rozwoju sportu.
Dla Monfilsa jest to nagroda za możliwość ukierunkowania swojej energii we właściwym kierunku po latach niepowodzeń, a kwalifikacje Thiema dodatkowo wzmacniają, że zmiana warty jest w toku.
Nie ma wątpliwości, że dla obojga jest to spełnienie marzeń.
Wielki pościg o pierwsze miejsce na koniec roku
Pamiętasz sekwencję wielkiego wyścigu rydwanów z wielokrotnego zdobywcy Oscara „Ben-Hur”, gdzie tytułowa postać robiła pozornie nieprawdopodobny pościg, by uzurpować sobie ulubioną Messalę? W jednym z najbardziej żywych i olśniewających pościgów Ben-Hur ostatecznie odniósł sukces, gdy odniósł zwycięstwo.
stojak na buty do tenisa
Andy Murray był w tym roku Ben-Hurem w tym wyścigu. Ogolił kolosalne 8000 + punktów między nim a Djokoviciem w ciągu pięciu miesięcy, aby dokonać niemożliwego, gdy zdetronizował tego ostatniego ze szczytu po 122-tygodniowym nieprzerwanym panowaniu Serbów w jego ostatnim okresie. Ten wyścig o pierwsze miejsce był tym, co sprawiło, że miłośnicy tenisa byli pochłonięci przez całą drugą połowę 2016 roku, a Szkot wyglądał absolutnie nie do powstrzymania, zdobywając osiem tytułów w najlepszym sezonie swojej kariery.
Gdy Djokovic zacinał się i spadał do niewiarygodnych porażek po ukończeniu Szlema Kariery we French Open, wykres skwierczącego Szkota rósł coraz wyżej. Ale nawet po utracie swojego cennego rankingu nr 1, 12-krotny mistrz Major wciąż może go odzyskać, mimo że obecnie przegrywa z Murrayem o 405 punktów i to dodaje dodatkowy wymiar rywalizacji na WTF. Nie będzie zatem błędem stwierdzenie, że Djokovic i Murray będą w tym roku cynosurem wszystkich oczu, gdy fani czekają z zapartym tchem, aby zobaczyć, kto zostanie ostatecznym zwycięzcą w tej rankingowej karuzeli.
Nieobliczalna forma Djokovica być może wcale nie jest tak szokująca. Od wielu lat niestrudzenie ścigał marzenie o French Open, a gdy w tym roku spełniło się ono, jest rzeczą naturalną, że Serbowi zapanuje emocjonalna pustka. Najwyraźniej wciąż nie był w stanie zresetować swoich ambicji i znaleźć innego celu, dla którego mógłby pracować. Stalowa determinacja i ostrość zostały bez wątpienia zniszczone.
Niemniej jednak to, co go wyróżnia, to jego zdumiewająca zdolność do odbicia się w każdej chwili. WTF był tam, gdzie dominował przez ostatnie cztery lata, a londyńska O2 Arena może tylko pomóc podsycić uśpiony pożar w Djokovic. Konieczność dzielenia grupy z dwoma debiutantami oprócz Raonica jeszcze bardziej ułatwia jego zadanie na papierze.
finałowy odcinek 1 sezonu kosmicznego 2 oglądaj online
Z drugiej strony Murray musi odeprzeć narastającego Serba, a to jest tak trudne, jak to tylko możliwe. Poza tym, nigdy nie dotarł do szczytowego starcia tego wydarzenia, musi prześcignąć samego siebie. Brytyjczyk po prostu nie może sobie pozwolić na poślizg i musi prześcignąć swojego wroga, aby utrzymać pozycję nr 1, o którą tak ciężko walczył.
Powinien skupić się na oszałamiającym 1500 punktach, które może zagwarantować niepokonany triumf, ale łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Musi zmierzyć się z takimi zwycięzcami jak Stan Wawrinka, Marin Cilic i Kei Nishikori w fazach round-robin, których obecność sprawia, że jego grupa jest ekscytująca i nieprzewidywalna.
Murray ma jednak dwa atuty, których Djokovic nie posiada w tej chwili – wyjątkowo wysoki poziom wiary w siebie i głośne poparcie publiczności. I może na nich liczyć w każdej chwili, gdy znajdzie się w poważnych tarapatach.
Ośmiu mężczyzn na tegorocznym WTF mogło nie być najbardziej przewidywanym zestawem. To powiedziawszy, w swoim dniu z pewnością mogą stanąć na wysokości zadania i dać z siebie wszystko, co najlepsze w grze. I o to właśnie chodzi w zakończeniu sezonu. Tak jak w tym roku zwycięstwo debiutantki Dominiki Cibulkovej w żeńskiej drużynie pokazało nam, że wszystko czego potrzebujesz to serce i pragnienie, tak WTF 2016 będzie czymś więcej niż tylko wybitnymi nazwiskami. To rzadka okazja, aby udowodnić, że ty też tam należysz, a każdy z tych mężczyzn będzie starał się wykorzystać tę okazję obiema rękami.