Bawiąc się skupieniem i siłą, świat nr 2 ponuro odszedł samotnie w piątek po tym, jak uściskał i pośmiał się z przyjaciółką Paulą Badosą.
Długi tydzień Aryny Sabalenki wydłużył się w piątek na Miami Open.
Jej podróż na południową Florydę rozpoczęła się w szokujący sposób od śmierci jej byłego partnera Konstantina Kolcowa, 42-letniego byłego zawodowego hokeisty, który według policji popełnił samobójstwo, skacząc z balkonu hotelu w mieście w poniedziałek. . Sabalenka zdecydowała się pozostać w turnieju, ale poprosiła o dodatkowy dzień przed rozegraniem meczu pierwszej rundy z Paulą Badosą. Ostatecznie dostała więcej czasu, niż się spodziewała, ponieważ deszcz opóźnił grę o sześć godzin.
Kiedy o 17:00 obie kobiety weszły na trybunę na rzut monetą, wyglądały na szczęśliwe, w dobitny sposób, że w końcu mają do rozegrania mecz. Sabalenka i Badosa są dobrymi przyjaciółmi. Śmiali się i klaskali w dłonie po siatce, po czym udali się do swoich punktów bazowych, aby rozpocząć rozgrzewkę. Miało wrażenie, że Sabalenka musi zrobić wszystko, co w jej mocy – śmiać się, uderzać piłki tenisowe, wrócić do swojej codziennej pracy – aby odciąć się od emocji wywołanych, jak to określiła, „niewypowiedzianą tragedią” śmierci Kolcowa.
Sabalenka została ciepło uściskana przez Badosę po ich ostatnim spotkaniu.
© 2024 Roberta Prange’a
30 za 30 Fab Five Netflix
Przez następną godzinę i 20 minut Sabalenka blokowała te emocje lepiej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Ona i Badosa podzieliły swoje poprzednie cztery mecze 2:2, ale tym razem Sabalenka prowadziła od początku do końca. Uderzyła swój serwis z siłą i nie pokazała żadnych oznak wiwatów, które nękały ją w przeszłości, nawet w ten porywisty dzień. Wykorzystywała uderzenia po ziemi, zwłaszcza bekhend, i nigdy nie wahała się przejąć inicjatywy w wymianach. Pewna siebie i zdecydowana była zarówno przy siatce, jak i przy wyniku 5:4 w pierwszym secie. Wykonała 76 procent swoich pierwszych serwisów, miała tylko jeden break point i grała z koncentracją i skutecznością, jakich nie widzieliśmy u niej od czasu jej zdobycia tytułu w Australian Open.
Jednocześnie siła uderzenia, którą obaj gracze wykazali przy rzucie monetą, trwała nadal. Sabalenka śmiała się z jej daremnej próby uderzenia serwisu na wietrze. Badosa uśmiechnęła się, upuściła rakietę i zakryła twarz dłońmi po tym, jak zrezygnowała ze strzału Sabalenki, tylko po to, by dowiedzieć się, że piłka trafiła w zewnętrzny milimetr linii bocznej.
Sabalenka stara się o swój pierwszy tytuł na twardych kortach w Ameryce Północnej od czasu swojego inauguracyjnego triumfu w New Haven w 2018 roku.
© 2024 Roberta Prange’a
Sabalenka poprosiła w tym tygodniu o prywatność i nie rozmawia z mediami. Badosa miała zabrać głos w imieniu obu zawodników przed tym meczem.
10 najlepszych łopatek do tenisa stołowego
„To jedna z moich najlepszych przyjaciółek” – powiedział Hiszpan. „Oczywiście, wiem, przez co ona przechodzi. Szczerze mówiąc, dla mnie też nie było to łatwe. To silna kobieta, myślę, że skądś weźmie swoją moc.
To nie pierwszy raz, kiedy Sabalenka doznaje szokującej porażki. Pięć lat temu w wieku 43 lat zmarł jej ojciec i pierwszy trener Siergiej, który także był hokeistą na lodzie. Od tego czasu przeżywała wzloty i upadki, ale inspirowało ją jego wspomnienie i ciężko pracowała, aby spełnić jego marzenia jej. W przypadku śmierci Kolcowa być może kort tenisowy stanie się dla niej azylem. Tak to wyglądało w piątek.
Po ostatnim punkcie Sabalenka i Badosa, obie w czarnych strojach, uściskały się i podzieliły się kolejnymi uśmiechami i słowami w sieci. Potem Sabalenka odeszła sama, ponura, ze spuszczoną głową. Miejmy nadzieję, że uda jej się pozostać na korcie i robić to, co potrafi najlepiej, tak długo, jak to możliwe, w Miami.