Być może żaden gracz nigdy nie odbył tak długiej i wyróżniającej się podróży od gracza odstającego do ikony.
Andy Murray pojawił się na scenie Wielkiego Szlema w 2005 roku jako chudy, blady, powściągliwy 18-latek z grą typu „zrób to sam”. Wymamrotał z grubym szkockim akcentem i wydawało się, że jedyne, co go interesuje, to poparcie dla Johna McEnroe – jednej z pierwszych osób, które dostrzegły talent czający się w kanciastym, szczupłym ciele Murraya.
Na Wimbledonie 37-latek opuścił scenę Wielkiego Szlema, ukochany starszy mąż stanu i sportowy tytan. Oznaczało to zakończenie olśniewającej kariery, której zwieńczeniem był niezwykły prezent, jaki podarował swoim braciom w Wielkiej Brytanii 11 lat temu, kiedy został pierwszym Brytyjczykiem, który od 77 lat wygrał najbardziej prestiżowy turniej tenisowy na świecie.
Triumf Murraya odbił się echem na całym świecie i między innymi całkowicie ożywił zastygłą brytyjską scenę tenisową.

„W niedzielę zniknęło siedemdziesiąt siedem lat bólu” – napisał brytyjski dziennikarz Simon Cambers o oczyszczającym zwycięstwie Andy’ego Murraya na Wimbledonie w 2013 roku.
© AFP
początkujący tenisista
Być może żaden gracz nigdy nie odbył tak długiej i wyróżniającej się podróży od gracza odstającego do ikony. Nikt nigdy nie został fanem Murraya tylko dlatego, że był oczarowany jego nieco nerwową i wymagającą dużej obrony grą. Choć był szybki, miał tendencję do powłóczenia się i ociężałości. Jego styl był nierówny, gra pełna dziwactw i ostrych krawędzi. A potem był perfekcjonizm i wywołany przez niego gniew. Często obrzucał pogardą swoją drużynę w loży dla zawodników, wpadał w panikę na korcie, wyjąc do niewidzialnego księżyca.
Ale te wady i zachowania w pewien sposób humanizowały Murraya, czyniąc go, jak nazywają to media marketingowe, „atrakcyjnym, z którym można się utożsamić”. Przez całą swoją karierę Murray znajdował sposoby na zdobywanie wielkich leadów, wprawiając siebie i swoich fanów w poduszkę i ściskających perły w emocjonalny kryzys. Jednak jego zapał do rywalizacji i determinacja były nie do ugaszenia, przeciwstawiając się wszelkim samosabotażom i udrękom emocjonalnym. Dziś Murray jest brytyjskim skarbem narodowym, oddanym mężem i ojcem. Jeśli zdecydujesz się napisać do niego w Wielkiej Brytanii, wystarczy, że napiszesz na kopercie: „Sir Andy Murray”.
Gracze na Wimbledonie przez cały tydzień byli pytani o dziedzictwo Murraya. Odpowiedzi są różnorodne i ilustrują, jak głęboki wpływ Murray wywarł na swoich rówieśników i na grę.
Murray był powszechnie chwalony – a czasem wyśmiewany – za swoje wsparcie dla kobiecego tenisa i kobiet w ogóle (w 2014 roku otworzył nowe możliwości, zatrudniając Amelie Mauresmo jako swoją trenerkę). W jednej ze swoich bardziej pamiętnych uwag Murray powiedział Niezależny gazeta „Czy zostałam feministką? Cóż, jeśli bycie feministką polega na walce o to, by kobietę traktowano jak mężczyznę, to tak, chyba tak.”
Legendy rozpoznawanie legend 👑
— TENIS (@Tenis) 5 lipca 2024 r
Serena Williams opublikowała szczery film dla Andy'ego Murraya, w którym wspomina jego karierę i działania na rzecz sportu kobiet ̵ https://t.co/FfVhJCNdLM
Oto 20-letnia Coco Gauff, urodzona w tym samym roku, w którym Murray zdobył tytuł juniora Wimbledonu:
„Właśnie widziałem film na TikToku, który zawsze krąży po korygowaniu reporterów w zakresie statystyk. To coś, co jako zawodniczka zobaczysz wiele. Ludzie pomyślą: „To pierwszy gracz, który to zrobił [albo zrobił tamto]. Ale to jest tak, że Serena i Venus to zrobiły albo inna (kobieta) zawodniczka zrobiła to wieki temu.
„Tak, naprawdę go doceniam – nie tylko Andy’ego, ale także jego matkę (Judy) za wszystko, co zrobili na rzecz równości w sporcie kobiet”.
Inspiracja, której Murray dostarczył swoim rodakom, to kolejny obszar, który zasługuje na głębokie uznanie. Harriet Dart, Brytyjka nr 2, stwierdziła, że jest „zdumiona”, że Murray spędził czas z słabszymi brytyjskimi zawodnikami w ich krajowym ośrodku treningowym podczas pandemii Covida.
wspornik przeciwdziałający sile
„Zawsze poświęcał wiele godzin na pracę” – powiedziała. „Jak na kogoś, kto miał tak niesamowitą karierę, po prostu bardzo pilnie zajmuje się swoimi sprawami.
Zawsze jest tam pierwszą osobą i ostatnią, która wychodzi. Ale co ważniejsze, myślę, że jest naprawdę miłym i miłym człowiekiem.
Alexander Zverev, rozstawiony z numerem 4 turnieju, powiedział: „Myślę, że poza Novakiem, Rafą i Rogerem przez ostatnie 20 lat to on prawdopodobnie w pewnym sensie przekonał wielu fanów do tenisa. Oczywiście to, co zrobił dla brytyjskiego tenisa w ogóle, a także dla Wimbledonu, zapisze się w podręcznikach historii.
Ale przede wszystkim Murray jest ceniony za swoje oddanie swojemu rzemiosłu i apetyt na rywalizację. Novak Djokovic pamięta swoje pierwsze spotkanie z Murrayem, gdy mieli 12 lat (urodzili się w odstępie zaledwie tygodnia). Mówił o „ogromnym szacunku”, jaki nabrali do siebie nawzajem. Było potężne, a mimo to byli na równi z rywalami, co uniemożliwiało im zostanie bliskimi przyjaciółmi. Grali co najmniej jeden finał na każdym przystanku Wielkiego Szlema.
„Niewiele dzieliło nasze kariery” – powiedział Djokovic. „Rozegraliśmy kilka niesamowitych meczów na całym świecie”.

Murray i Djokovic spędzają chwilę w All England Club.
© Obrazy Getty’ego
Jednak Djokovic wyraził najwyższe uznanie dla sposobu, w jaki Murray, pomimo różnych kontuzji i operacji, po prostu wracał do gry. Obejmuje to gotowość Murraya do wzięcia udziału w ATP Challenger Tour podczas różnych prób powrotu. Serbska gwiazda powiedziała: „Wola Andy’ego, by cisnąć i zobaczyć, jak daleko może się posunąć, nawet ze sztucznym biodrem, jest po prostu inspirująca. Myślę, że stanowi to również świetny przykład dla wielu młodych sportowców, którzy zaczynają narzekać na to czy tamto. Zostawił zatem wspaniały ślad na korcie i poza nim.
Chociaż nic nie może przebić osiągnięć Murraya na Wimbledonie (gdzie zwyciężył także w 2016 r.), jego największym wyczynem może być ten, który być może kosztował go kilka lat kariery: wściekły atak Murraya pod koniec sezonu 2016 r., „marsz śmierci” zakończyło się to dopiero wtedy, gdy w dramatycznym, finałowym meczu roku ATP wyrwał z rąk Novaka Djokovica najważniejsze pierwsze miejsce w rankingu na koniec roku. W ten sposób stał się pierwszym brytyjskim numerem 1 na koniec roku ery Open.
To był wynik, jakiego nie widziano od czasu udanego wyścigu Pete’a Samprasa w 1998 r., który po raz szósty z rzędu zajął pierwsze miejsce. Sampras w swoim ostatnim ataku w Europie pod koniec sezonu uzyskał wynik 14-4. Murray osiągnął dobrą passę po pięciu turniejach i 25 meczach z rzędu, co pozostaje jednym z najbardziej zdumiewających, ale także niedocenianych osiągnięć w tenisie.
wyniki moskiewskiego tenisa stołowego
Jednak to osiągnięcie przekreśliło także karierę Murraya, ponieważ zaledwie kilka tygodni po zakończeniu sezonu ból biodra, który wymagał wymiany, stał się dokuczliwy. Murray nigdy nie był taki sam.

Sezon 2016 Murraya był jednym z najlepszych w erze „Wielkiej Czwórki”. Ukończył go z wynikiem 78-9, zdobywając dziewięć tytułów, w tym Wimbledon, złoty medal olimpijski i 1000 zwycięstw w turniejach na poziomie 1000 na mączce (Rzym), na boisku (Szanghaj) i na boisku (Paris-Bercy). Brytyjczyk przypieczętował to trofeum finałów ATP w zwycięskim meczu z Novakiem Djokoviciem, który zajął pierwsze miejsce w rankingu na koniec roku.
© Obrazy Getty’ego z 2016 r
Murray wycofał się z turnieju singlowego mężczyzn na Wimbledonie kilka dni temu, wciąż dochodząc do siebie po drobnej operacji kręgosłupa. Do gry podwójnej wszedł ze swoim bratem Jamiem, ale Murrayowie zostali pokonani w pierwszej rundzie. W ostatniej chwili Murray wziął udział w grze podwójnej mieszanej, współpracując z jedną z młodych osób, która pomogła wznieść brytyjski tenis na wyższy poziom, mistrzynią US Open 2021 Emmą Raducanu. Jednak gdy Raducanu – wciąż biorący udział w losowaniu gry pojedynczej – obudził się ze sztywnością nadgarstków, drużyna się wycofała.
Jedyną osobą, która miała niewiele do powiedzenia na temat dziedzictwa Andy’ego Murraya, był – co było do przewidzenia – sam Murray. Po tym, jak on i Jamie przegrali w grze podwójnej, Murraya zapytano, jak chce być zapamiętany i co napawa go największą „dumą”.
„Uważam, że są to dość trudne pytania, ponieważ nie sądzę, że to do mnie należy mówienie na przykład, jak chciałbym, żeby inni mnie postrzegali” – odpowiedział Murray. „Są rzeczy w mojej karierze, które lubię” jestem z tego naprawdę dumny. . . [Ale] daleko mi było do doskonałości.
„Myślę, że to, w czym naprawdę dobrze się spisałem w trakcie mojej kariery, polegało na tym, że niezależnie od wzlotów i upadków – czy były to wygrane turnieje, trudne porażki, operacja czy porażka – następnego dnia zawsze przychodziłem do pracy z z takim samym zaangażowaniem, etyką pracy i pasją, jak dzień wcześniej.”
Raducanu miał bardziej zwięzłą opinię na temat dziedzictwa Murrayów. Powiedziała: „Myślę, że Wimbledon to Andy Murray, a Andy Murray to Wimbledon”.