Wielka Trójka w tenisie
Jednym z najczęstszych terminów w tenisie używanym do opisania Rogera Federera, Rafaela Nadala i Novaka Djokovica jest „Wielka Trójka”. To potwierdzenie czystej dominacji i długowieczności tych trzech mężczyzn w grze od prawie dwóch dekad.
Wygrali 56 z ostatnich 67 Wielkich Szlemów, z Federerem na czele z 20 zwycięstwami, podczas gdy Nadal i Djokovic idą w ich ślady z odpowiednio 19 i 17 zwycięstwami. Gdyby nie kontuzje, nie ma wątpliwości, że doliczyłyby się do wyniku.
Bez względu na nawierzchnię, ci trzej dominowali na wszystkich kortach iw każdych warunkach i tylko wzmocnili swoją spuściznę w sporcie. Niewielu było graczy, którym udało się zaszokować świat, pokonując ich, ale w końcu nawet oni rozpadli się na czystą siłę i wolę trio.
Biorąc to pod uwagę, przyglądamy się pięciu graczom, którzy mogliby wygrać więcej Wielkich Szlemów, gdyby nie te trzy osoby.
# 1 Andy Roddick
Andy Roddick przeszedł na emeryturę po US Open 2012
Jeden z najlepszych serwerów wszechczasów, Andy Roddick, miał karierę, która zawsze będzie uważana za taką, jaka mogła być. Jego jedyne zwycięstwo w Grand Slam nastąpiło na własnym terenie na Flushing Meadows, gdzie zdobył tytuł US Open w 2003 roku. Miało to być pierwsze z wielu dla Amerykanina, ale tak nie było.
Po wygraniu ostatniego Szlema Roku w 2003 roku, był światowym numerem 1. Roddick został najmłodszym Amerykaninem, który zajmował pierwsze miejsce od czasu wprowadzenia rankingów komputerowych w 1973 roku. Został również pierwszym Amerykaninem, który zajął pierwsze miejsce na świecie od czasu Andre Agassiego 1999.
Roddick zdobył 32 singlowe tytuły w swojej karierze i trzykrotnie dotarł do finału Wimbledonu - w 2004, 2005 i 2009 roku - za każdym razem przegrywając z Rogerem Federerem. Przegrał także półfinały Australian Open 2007 i 2009 ze szwajcarskim mistrzem. Amerykanin ostatecznie przeszedł na emeryturę w 2012 roku, zanim spróbował swoich sił w deblu, ale nie wyszedł tak dobrze.