Andy Roddick miał jeden z najszybszych serwisów wszechczasów
Posiadanie dobrego i mocnego serwisu w swoim repertuarze to dodatkowa zaleta dla każdego profesjonalnego tenisisty. Dobry serwer może dyktować grę i obracać każdą sytuację na swoją korzyść, dostarczając asy na komendę – albo w bok, albo w dół.
Potężne serwery radzą sobie lepiej na szybszych kortach trawiastych i syntetycznych w przeciwieństwie do glinianych, gdzie trudno jest trafić piłkę obok przeciwnika już przy pierwszym uderzeniu. Ale serwis jest nadal najważniejszym pojedynczym strzałem na nawierzchniach i warunkach; jest to jedyna broń, która jest zawsze pod pełną kontrolą gracza.
Wartość dobrego podania utrzymywała się na wysokim poziomie we wszystkich epokach. W dawnych czasach dobry serwis nadawał ton płynnemu atakowi z zagrywki i woleja; w epoce nowożytnej mocny i dokładny serwis może stworzyć łatwy forhendowy odkład.
Od początku lat 90-tych pojawienie się lżejszych rakiet grafitowych z większymi główkami dało graczom większe pole do popisu. To jeden z powodów, dla których wiele najszybszych serwerów w historii pochodzi z ostatnich trzech dekad.
Najszybszy serw, jaki kiedykolwiek zarejestrowano, należy jednak do aktualnie aktywnego gracza – Johna Isnera. W tej notatce przyjrzymy się pięciu najszybszym męskim serwisom, jakie kiedykolwiek widziano w historii męskiego tenisa:
5. Feliciano Lopez, Klubowe Mistrzostwa Królowej 2014
Feliciano Lopez
Feliciano López , weteran ATP Tour, wziął udział w 445 turniejach ATP (najwyższy w historii) i 73 turniejach Wielkiego Szlema (drugi tylko 79 punktów Rogera Federera).
Znany z posiadania potężnego serwisu, Hiszpan dostarczył 244,6 (152 mil na godzinę) kula w meczu pierwszej rundy naKlubowe Mistrzostwa Aegon Queen 2014.
4. Milos Raonic, 2012 SAP Open
Milos Raonic
Wicemistrz Wimbledonu 2016, Milos Raonic, jest jedynym Kanadyjczykiem, który kiedykolwiek znalazł się w pierwszej dziesiątce ATP. Gra Raonica opiera się na potężnym i szybkim serwisie, wspartym solidnymi uderzeniami od linii bazowej.
Trzecie miejsce na liście wszechczasów graczy z najwyższymi grami serwisowymi wygrał procent na poziomie 91%, były światowy numer 3 odnotował jeden z najszybszych serwisów w historii 2012 SAP Otwarte . Stawiając czoła Ryanowi Harrisonowi w półfinale, Raonic wymyślił potworną 249,4 km/h (159 mph) serw, dopasowując się do najwyższej prędkości osiągniętej przez Andy'ego Roddicka.
3. Andy Roddick, Puchar Davisa 2004
Andy Roddick
Andy Roddick był ostoją amerykańskiego tenisa męskiego po zakończeniu ery Sampras-Agassi. Roddick wygrał2003 US Openi kilka miesięcy później wspiął się na szczyt rankingów ATP - ostatni Amerykanin, który wspiął się na szczyt rankingów.
Roddick był utalentowanym serwerem, który konsekwentnie wystrzeliwał pociski z prędkością ponad 130 mil na godzinę. Twierdził, że ówczesny rekord najszybszego podania mężczyzn podczas USA 2004 Puchar Davisa remis przeciwko Austrii, dostarczając 249,4 km/h (159 mph) as.
Rekord utrzymałby się do 2011 roku.
2. Ivo Karlovic, Puchar Davisa 2011
Ivo Karlović
Mierzący gigantyczne 6 stóp 11 cali chorwacki Ivo Karlovic jest wspólnie najwyższym profesjonalistą ATP w historii, wraz z Reillym Opelką. Z łączną karierą 13 633 asów do tej pory, Karlovic zajmuje pierwsze miejsce na liście wszechczasów asów.
W meczu deblowym Davis Cup w 2011 roku przeciwko Niemcom, Karlovic zaserwował kulę armatnią, osiągając prędkość 251 km/h (156 mph ). To sprawiło, że Chorwat był pierwszym graczem, który oficjalnie przełamał barierę 250 km/h.
1. John Isner, Puchar Davisa 2016
John Isner
Podobnie jak Ivo karlovic, Amerykanin John Isner ma jeden z najbardziej zabójczych serwisów, jakie kiedykolwiek widział tenis. Isner zajmuje drugie miejsce na liście asów wszechczasów z 12 467 asami do tej pory.
Już samo wspomnienie nazwiska Isnera przypomina fanomepickie starciektóry miał przeciwko Nicolasowi Mahutowi w 2010 edycji Mistrzostw Wimbledonu. Tego dnia Isner ustanowił rekord, który prawdopodobnie przetrwa próbę czasu, ponieważ w jednym meczu zaprezentował oszałamiającą liczbę 113 asów.
Były światowy numer 8 wystrzelił piorunujący serw w meczu o Puchar Davisa z Australią w 2016 roku, oficjalnie odnotowując najszybszy serw w historii. 253 km/h ( 157,2 mil na godzinę ).
Należy zauważyć, że Albano Olivetti 257,7 km/h ( 160 mil na godzinę ) służą w turnieju Challenger 2012 i Sam Groth's 263 km/h ( 163,4 mil na godzinę ) służyć na 2012 Busan Open były technicznie szybsze niż Isnera. Prędkości te nie są jednak oficjalnie uznawane przez ATP, ponieważ zostały zarejestrowane w turniejach Challenger.