Taylor Townsend osiąga sukcesy, będąc „moim najlepszym przyjacielem, a nie najgorszym wrogiem”

Leworęczna kwalifikantka zapewniła sobie miejsce w trzeciej rundzie Miami Open po rozbiciu w czwartek rozstawionej z numerem 25 Elise Mertens 6:2, 6:2.



Taylor Townsend i jej marka tenisa robią furorę na korcie. Jak ci powie, wszystko zaczyna się od środka.

„Będę moim najlepszym przyjacielem, a nie najgorszym wrogiem” – wyjaśnia energiczny Amerykanin Prakashowi Amritrajowi z Tennis Channel.



Buty tenisowe All Star Converse

W czwartek leworęczny zawodnik olśniewał świetnym występem podczas turnieju Miami Open. Rywalizując z rozstawioną z numerem 25 Elise Mertens, Townsend rozwalił Belgijkę 6:2, 6:2, wykorzystując cztery z pięciu break pointów. Nawet przedwczesne opóźnienie meczu w wyniku deszczu, gdy Townsend utrzymywał break point na 4-2 w drugim secie, nie było w stanie ostudzić 27-latka.

„Po prostu czuję się niesamowicie przygotowany. Naprawdę ciężko pracowałem” – wspomina Townsend z Amritrajem. „Czasami praca jest widoczna i objawia się w meczach, może w setach lub w kilku gemach. Czuję, że teraz, gdy gram kilka tygodni z rzędu, meczów z rzędu, wszystko zaczęło się układać. To, nad czym pracowałem i trenowałem od miesięcy, w końcu przynosi efekty na korcie.

Najwyższe miejsce w karierze Townsenda to 61. miejsce; jeszcze jedno zwycięstwo w tym tygodniu może sprawić, że przekroczy ten poziom odniesienia, w zależności od innych wyników.



Townsend zakwalifikowała się do kolejnych wydarzeń WTA 1000. W Indian Wells, po zdobyciu miejsca w głównym losowaniu, odwróciła losy meczu i pokonała Magdę Linette, po czym w trzeciej partii uległa Annie Kalinskiej 6:4.

Poszła o krok lepiej w drugiej połowie Sunshine Double i po raz kolejny nabrała tempa, przechodząc przez rundy kwalifikacyjne. Townsend, której zwycięstwo nad Mertensem prawdopodobnie zapewni jej powrót do czołowej 70., może spróbować sprawdzić swój poziom w starciu z zeszłoroczną finalistką Eleną Rybakiną, jeśli rozstawiona z numerem 4 wyprzedzi Clarę Tauson.



„Wiem, że mam wszystko, czego potrzebuję, aby być czołowym graczem na świecie. Wierzę w to całym sercem. Gram z tym przekonaniem. Wewnętrznie wiem, że mam wszystko, czego potrzebuję, aby wygrać” – stwierdza Townsend.

„Nie będę już moim najgorszym wrogiem. Nie pokonam siebie, więc moi przeciwnicy będą musieli wymyślić, jak mnie pokonać. Już mnie nie bije. Nie zawsze udaje się to w 100 procentach, ale taki jest mój zamiar.

Townsend po raz pierwszy w swojej karierze zamierza wygrać trzy mecze w turnieju głównym w losowaniu na 1000 poziomów. Pochodzący z Chicago zawodnik wcześniej awansował do trzeciej rundy w Miami w ramach kwalifikacji w 2017 roku, a w zeszłym sezonie doszedł także do tego samego etapu w Rzymie i Guadalajarze.