Stabilność kontra niespodzianki: zapowiedź finałów gry pojedynczej 2024 w Montrealu i Toronto

W Montrealu Andrey Rublev zmierzy się z nierozstawionym Aleksiejem Popyrinem, a w Toronto Jessica Pegula będzie walczyć o swój drugi z rzędu tytuł Kanady przeciwko Amandzie Anisimowej.



Jessica Pegula vs. Amanda Anisimowa

„Jestem dość zaskoczona tym, jak dobrze sobie radziłam do tej pory” – powiedziała Amanda Anisimova o swoim niedzielnym tygodniu w Toronto.

Z pewnością nie jest jedyną osobą, która ma takie odczucia. Powiedzieć, że jej występ był nieoczekiwany, byłoby niedopowiedzeniem. Pochodzący z New Jersey nigdy wcześniej nie zdobył tytułu mistrzowskiego i nigdy wcześniej nie dotarł do finału WTA 1000. W 2023 r. zrobiła sobie dziewięciomiesięczną przerwę od sportu ze względu na zdrowie psychiczne i na początek tygodnia zajmowała 132. miejsce.



Jednak po nieudanych pierwszych siedmiu miesiącach 2024 r. Anisimova, była półfinalistka Rolanda Garrosa, w końcu zaczęła zyskiwać na popularności podczas Mubadala Citi DC Open na początku tego miesiąca. Dotarła tam do ćwierćfinału, a w tym tygodniu eksplodowała, pokonując cztery rozstawione z pierwszej dziesiątki – Darię Kasatkinę, Arynę Sabalenkę, Annę Kalinską (na emeryturze) i Emmę Navarro w niedzielnym półfinale w trzech setach.

  Anisimova wyeliminowała czterech zawodników z pierwszej dwudziestki i awansowała do finału w Toronto.

Anisimova wyeliminowała czterech zawodników z pierwszej dwudziestki i awansowała do finału w Toronto.



„To dla mnie ogromne osiągnięcie, nad którym naprawdę ciężko pracowałam” – powiedziała Anisimova, która po raz pierwszy od lat zdaje się cieszyć trudami rywalizacji. „Nadal mam apetyt na więcej”.

Czy uda jej się zdobyć jeszcze jeden i trzeci tytuł WTA na jakimkolwiek poziomie? Będzie musiała to zrobić przeciwko wieśniaczce i najwyżej rozstawionej drużynie, z którą grała, nr 3 Jessice Pegula, która jest także broniącą tytułu mistrzynią.

Pegula i Anisimova – która, nawiasem mówiąc, ma dopiero 22 lata – zagrali raz, na początku tego roku, na mączce w Charleston, a Pegula wygrała w dogrywce w trzecim secie. Rok 2024 zaliczyła także do bardziej udanych, zdobywając tytuł w Berlinie i docierając do trzech innych półfinałów z nowym zespołem trenerskim. Mieszkaniec Buffalo najwyraźniej lubi północ; wygrała 16 z 18 w Kanadzie.



Obie kobiety w głębi serca są twardzielkami, ale do powierzchni podchodzą na różne sposoby. W poniedziałek Anisimova będzie uderzać, a Pegula kontratakować i obaj będą tego dokładnie chcieli. Mająca 170 cm wzrostu Anisimova musi grać w ofensywie, a poza tym dysponuje najłatwiejszą siłą i najczystszym uderzeniem piłki w grze kobiet i być może mężczyzn. Ale Pegula zazwyczaj radzi sobie z takim tempem. Nie ma problemu z jego wchłanianiem i przekierowaniem.

Mecz odbędzie się na rakiecie Anisimowej i prawdopodobnie także w jej głowie. W przeszłości nie zawsze dobrze radziła sobie z trudami rywalizacji; jak sobie z nimi poradzi w swoim pierwszym finale 1000? Aby ostatecznie wygrać ten wyścig, wybiorę bardziej stabilnego i doświadczonego Pegulę. Zwycięzca: Pegula

Andriej Rublow kontra Aleksiej Popyrin

Opuszczenie igrzysk olimpijskich to poważna decyzja dla każdego sportowca, ale być może opłaciła się, przynajmniej na krótką metę, Andriejowi Rublowowi.

„Chodziło o to, aby być bardziej gotowym na spotkanie z Kanadą” – powiedział w niedzielę Rosjanin. Jeśli więc znajdę się w finale, będzie to oznaczać, że spisaliśmy się naprawdę dobrze.

Rublev rzeczywiście znalazł się w finale w Montrealu po tygodniu, w którym w ćwierćfinale w trzech setach wyeliminował czołowego rozstawionego Jannika Sinnera i nie stracił seta w żadnym innym meczu. Jego występ oznacza kolejną nagłą poprawę w sezonie, który gwałtownie zmienił się z genialnego w zawstydzający. W 2024 roku Rublev zdobył tytuł Masters 1000 w Madrycie i dotarł do ćwierćfinału Australian Open, ale nie doszedł też do półfinału i doznał załamania podczas porażki w pierwszej rundzie na Wimbledonie. Teraz ma szansę zdobyć swój pierwszy tytuł na 1000 m na kortach twardych.

Jednak w każdym razie dotarcie jego przeciwnika do finału było bardziej imponujące. 25-letni Popyrin zajmujący 62. miejsce w rankingu pokonał Bena Sheltona z nr 11, Grigora Dimitrowa z nr 7, Huberta Hurkacza z nr 4 i Sebastiana Kordę w doskonałej formie i dotarł do swojego pierwszego finału na 1000 m. W ostatnim meczu zdobył nawet punkt po zerwanej strunie.

Rozwój Popyrin do tego punktu był powolny i nie zawsze tak stały. Długi i chudy, mierzący 180 cm, z zabójczym serwisem i forhendem, wydawał się stworzony do współczesnej gry z serwisem plus jeden. Ale chociaż ma dwa tytuły i znalazł się w pierwszej czterdziestce, Popyrin nie odniósł trwałego sukcesu, jakiego oczekiwała od niego jego adoptowana Australia. Być może aż do teraz. Z byłym zawodnikiem Xavierem Malisse w swoim boksie trenerskim zaczął wstępnie dotrzymywać swoich obietnic fizycznych. Jedną z oznak jego poprawy przed tym tygodniem było zwycięstwo 6:4, 6:4 nad Rublevem w Monte Carlo tej wiosny.

  Popyrin, podobnie jak Anisimova, jest paczką niespodzianką w poniedziałek's final.

Popyrin, podobnie jak Anisimova, jest pakietem niespodzianką w poniedziałkowym finale.

Czy Popyrin może powtórzyć ten wyczyn w swoim pierwszym finale tej rangi, przeciwko gościowi, który zdobył trzy tytuły na 1000 poziomie? Jak widzieliśmy w tym tygodniu, Australijczyk ma do tego broń, a po serii bliskich zwycięstw może też mieć odpowiednią mentalność. Ale do dokończenia dzieła wezmę Rubleva, który ma siłę ognia od rogu do rogu, aby schwytać wyższego Popyrina w biegu i który nie spędził zbyt wiele czasu na korcie. Zwycięzca: Rublow