„W sumie to świetny występ” – oznajmił numer 1 na świecie po zwycięstwie w swoim 32. z rzędu niedzielnym meczu Australian Open w dobitny sposób.
Novak Djokovic wygrał obecnie niezwykłe 58 meczów z 63 rozegranych w czwartej rundzie turniejów Wielkiego Szlema, co równa się rekordowi Rogera Federera pod względem występów w głównych ćwierćfinałach.
W niedzielę numer 1 na świecie odniósł swoje najbardziej zdecydowane zwycięstwo na tym etapie turnieju głównego, tym samym dzieląc go od trzech zwycięstw od rekordowego w historii 25. tytułu major. Wracając na Rod Laver Arena, Djokovic pokonał rozstawionego z numerem 20 Adriana Mannarino 6:0, 6:0, 6:3.
„W sumie świetny występ” – ocenił Djokovic w wywiadzie na korcie z Jimem Courierem.
Trzy przegrane mecze to jego najmniejsza liczba w głównym meczu czwartej rundy – podczas US Open 2013 przeciwko Marcelowi Granollersowi. Ten występ był także ostatnim, kiedy Djokovic wygrał dwa różne sety 6:0 podczas spotkania w Wielkim Szlemie, pokonując Granollers 6:3, 6:0, 6:0.
Djokovic pokonywał także Mannarino w kolejnych latach na Wimbledonie (2016-17).
© Obrazy Getty’ego
Przeciwko Mannarino Djokovic zaczął od swojego drugiego pod względem dominującego startu w ważnym meczu, kiedy wygrał pierwsze 13 meczów. Do jego pamiętnego debiutu w Wielkim Szlemie zabrakło zaledwie jednego meczu, kiedy jako 18-latek wygrał pierwsze 15 meczów z Robbym Gineprim, wygrywając 6:0, 6:0, 6:3 na turnieju Roland Garros w 2005 roku.
Mannarino wziął udział w tych zawodach z napiętnowaniem, po tym jak przetrwał trio pięciosetowych zawodników który obejmował powrót w pięciu setach nad rozstawionym z numerem 16 Benem Sheltonem. Niewiele leworęczny wiedział, nie zamieniając żadnego z dwóch break pointów zdobytych w pierwszym gemie – dzięki Djokovicowi, który wyprowadził się z kłopotów w charakterystycznym dla siebie stylu – że zapoczątkowa to przygnębiającą serię zer na tablicy wyników, jak Serb miał na sobie go w dół.
Po tym, jak Mannarino został oblany podwójnym bajglem w pierwszych dwóch setach, zachichotał w stronę swojego obozu i podniósł dwa zera do oczu. 35-latkowi powróciło poczucie humoru, gdy w końcu wytrzymał swój pierwszy gem serwisowy w trzecim secie przy gromkim aplauzie.
„Wiesz, że naprawdę chciałem przegrać ten mecz w trzecim secie, ponieważ na stadionie bardzo rosło napięcie” – zażartował Djokovic, śmiejąc się. „Musiałem po prostu mieć to już za sobą, aby móc skupić się na tym, co chciałem zrobić, aby zakończyć mecz”.
Zobacz ten post na Instagramie
Djokovic strzelił 17 asów i zakończył mecz z ponad dwukrotnie większą liczbą zwycięzców po niewymuszonych błędach, co było jego najlepszym występem w turnieju jak dotąd. Jedno ostatnie miłosne trzymanie przypieczętowało rutynowe zwycięstwo trwające godzinę i 44 minuty. Pięćdziesiąt cztery procent jego pierwszych serwisów nie zostało oddanych w grze.
„Nigdy nie jest łatwo grać Adrianem, który jest bardzo niekonwencjonalnym graczem. To trochę zabawa w kotka i myszkę” – powiedział Djokovic. „Musiałem w pewnym sensie fizycznie znosić długie wymiany i próbować biegać z nim po korcie, co zrobiłem. Serwowałem bardzo dobrze... w momentach, gdy musiałem wymyślić pierwszy serwis, zrobiłem to.
Jeśli Djokovic wygra swój kolejny mecz ze zwycięzcą Stefanosem Tsitsipasem – człowiekiem, którego pokonał w zeszłorocznym finale – i Taylorem Fritzem, mieszkaniec Belgradu będzie niezwykle trudny. Po dotarciu do półfinału ma bilans 20-0 na Melbourne Park. Djokovic wygrał także swoje ostatnie 32 mecze w Australian Open.