18-letni Czech będzie miał za zadanie przerwać ostatnią passę zwycięstw mistrza Stuttgartu.
W części losowania, w którym brały udział półfinalistka Miami Open Ekaterina Alexandrova i wicemistrzyni Dubaju Anna Kalinskaya, rozstawiona z numerem 4. przeciwniczką Eleny Rybakiny z numerem 4 w czwartej rundzie Mutua Madrid Open będzie zamiast tego 18-letnia kwalifikantka Sara Bejlek z Czech Republika.
Młoda leworęczna, która w tym tygodniu debiutuje w turnieju głównym WTA 1000, przez cały czas skakała powyżej swojej wagi, zdobywając pierwsze trzy zwycięstwa w losowaniach głównych WTA w swojej karierze na dowolnym poziomie. Mając zaledwie 170 cm wzrostu, pokonała Annę Blinkową, Kalinską i Ashlyn Krueger i zapewniła sobie szansę na walkę z mistrzynią Stuttgartu Rybakiną, która wygrała jej ostatnie sześć meczów. Rybakina to nie tylko jej pierwszy w historii przeciwnik znajdujący się w pierwszej dziesiątce; jest także jej pierwszą w Top 20.
Zwycięstwo z Kalinską, która zajmowała 25. miejsce na świecie, było pierwszym meczem Bejlka z zawodniczką z pierwszej trzydziestki. (Właściwie przed tym turniejem nie wygrała z rywalami z Top 50; Blinkova zajmuje 45. miejsce).
Podstawy:
- Data urodzenia: styczeń 31, 2006
- Miejsce urodzenia: Hrušovany nad Jevišovkou, Czechy
- Wysokość: 1,57 m (5'2')
- Leworęczny (dwuręczny bekhend)
- Najwyższa pozycja w karierze: nr 128 (27 listopada 2023 r.)

Bejlek wygrała w tym tygodniu pięć meczów w swoim pierwszym w historii losowaniu głównym WTA 1000.
© Obrazy Getty’ego
Biografia:
Urodzony w nieco ponad 3-tysięcznym miasteczku niedaleko granicy czesko-austriackiej, Bejlek jeszcze niedawno miał za sobą utytułowaną karierę juniora. Ona i rodaczka Lucie Havlickova zdobyły tytuł w grze podwójnej dziewcząt na Roland Garros w 2022 roku, gdzie dotarła także do półfinału gry pojedynczej.
Jednak w tym roku Bejlek zrobił furorę także jako zawodowiec. Była najmłodszą zawodniczką, która dwa lata temu po przejściu kwalifikacji wzięła udział w losowaniu głównym turnieju US Open. podczas swojej pierwszej podróży do Stanów Zjednoczonych . W tym samym roku pokonała parę byłych zawodniczek z pierwszej pięćdziesiątki, Heather Watson i Kristinę Mladenovic (niegdyś 10. miejsce na świecie), aby po raz pierwszy dotrzeć do głównego losowania Wielkiego Szlema.
Nic więc dziwnego, że największy dotychczas przełom Bejlka nastąpił na glinie. Nazywając ją swoją ulubioną nawierzchnią, wszystkie dziewięć jej poprzednich finałów na torze ITF odbyło się na tej nawierzchni, a jesienią ubiegłego roku zdobyła swój pierwszy tytuł WTA 125 na poziomie WTA w Chile. Nierozstawiona tam, pokonała po drodze trzy rozstawione, w tym byłą półfinalistkę Rolanda Garrosa Nadię Podoroską w półfinale i Francuzkę Diane Parry w finale.
Zobacz ten post na Instagramie
Wejście:
Madryt to dopiero szósty turniej Bejlek w 2024 roku i nic nie wskazywało na to, że w ten sposób zakwitnie. W momencie przybycia do Madrytu miała zaledwie 6-5 lat i tak naprawdę przegrała trzy z czterech meczów, które rozegrała na ukochanej mączce. (Jedna z tych porażek przypadła jednak innej odkrywczej zawodniczce z Madrytu: Marii Lourdes Carle, która zdenerwowała Emmę Raducanu i Veronikę Kudermetovą i sama awansowała do trzeciej rundy kwalifikacji.)
Bejlek szybko odwróciła sytuację, gdy przybyła do Caja Mágica, gdzie odniosła zwycięstwo w pierwszych kwalifikacjach nad rozstawioną z numerem 12 byłą półfinalistką US Open Yaniną Wickmayer i w trzech setach pokonała rozstawioną z numerem 14. Chinkę Bai Zhuoxuan i dotarła do finału główne losowanie.
Po przegranej pierwszego seta w głównym losowaniu z Blinkovą, wygrała kolejnych sześć z rzędu i dostała się do ostatniej 16-stki. Co dalej? W tych zwycięskich setach przegrała łącznie tylko 15 gemów.
Śmieszny fakt:
Bejlek jest zagorzałą miłośniczką psów, podobnie jak jej szczenięta Yorkshire Terrier odegrała główną rolę w swoich mediach społecznościowych . Ona też utalentowany żongler .