Amerykanin ostatecznie obronił trzy punkty meczowe, aby wyprzedzić Francuza Richarda Gasqueta i pokonać kibiców gospodarzy podczas Paris Masters.
W poniedziałek Tommy Paul wkroczył na kort centralny podczas turnieju Rolex Paris Masters, aby zmierzyć się z Francuzem Richardem Gasquetem. I coś w grze w domu sprawiło, że 37-letni Gasquet wyszedł na boisko z rozmachem.
Ogłuszył Paula w 27-minutowym secie otwierającym, wygrywając 6:0 i pozostawiając Amerykanina z przekonaniem, że „nie może grać dużo gorzej”.
Walcząc w drugim secie, Paul chciał „zdobyć jak najwięcej piłek i wydłużyć zdobywanie punktów” – powiedział Paul w wywiadzie po meczu.
Paul rzucił się na Francuza na oczach paryskiego tłumu i przedarł się na drugą stronę.
© POBIERZ OBRAZY
Gra Gasqueta spadła i nagle doszło do remisu po secie.
Paul, wykorzystując swoją dynamikę w drugiej kwarcie, wypracował sobie prowadzenie 5-2, chcąc jak najlepiej zaserwować mecz.
To wtedy publiczność naprawdę stała się częścią tego meczu. Ryki, wiwaty, śpiewy – krzyczeli „Gasquet”, mając nadzieję, że pomogą swojemu rodakowi w powrocie. I tak też się stało. Od wyniku 2:5 do stanu 5:5, aż do tie-breaka w trzecim secie, Gasquet i Paul walczyli teraz do ostatniego punktu.
Powód, dla którego Tommy Paul ma moje wsparcie... wszyscy, łącznie ze mną, obwiniali francuską publiczność za to, co mu zrobili i oto on: pic.twitter.com/WhOVsyG6mw
— Bweh ◥ ◤ (@tennis_hurts) 31 października 2023 r
Ostatecznie Gasquet zdobył trzy punkty meczowe.
„O 3:6 w przerwie myślałem o lotach z powrotem do Stanów” – powiedział Paul.
Jednak cała trójka wypadła na korzyść Paula – i w sumie zwyciężył w pięciu kolejnych setach – wygrywając w trzecim secie dogrywkę 8:6, co oznaczało nieprawdopodobne zwycięstwo.
„To był szalony mecz, jeden z najbardziej szalonych, jakie kiedykolwiek rozegrałem” – powiedział Paul, kiedy wszystko się skończyło.