Forhend Rogera Federera był jak zawsze przerażający w finale Australian Open 2017
Po latach, gdy spojrzymy wstecz na finał Australian Open 2017, prawdopodobnie przetrzemy oczy z niedowierzaniem i zadamy sobie pytanie: Czy to naprawdę się wydarzyło?
Możesz pomyśleć, że przesadzam, ale praktycznie wszystko o ostatnim meczu pierwszego Wielkiego Szlema 2017 roku było mało prawdopodobne. Byli sami bohaterowie, weterani po trzydziestce, którzy odrabiali straty po długich zwolnieniach i których szanse na zwycięstwo w Slamie zostały prawie spisane na straty. Był fakt, że zarówno Novak Djokovic, jak i Andy Murray – dwaj gracze, którzy oddalili się od reszty trasy w ciągu ostatnich kilku lat – byli nieobecni. I wreszcie był wynik.
Kiedy Rafael Nadal potwierdził „wymarzony finał”, pokonując Grigora Dimitrova w pięciu pulsujących setach, większość ludzi już przesądziła o zdobyciu tytułu. Dominowało przekonanie, że Federer ma mniej niż 30% szans na wygraną, a tylko sposób, w jaki mógł to zrobić, to zdmuchnięcie Hiszpana z boiska w czterech setach lub mniej.
Gdyby poszło do pięciu zestawów? Federer był ugotowany.
Tak, Nadal miał znacznie bardziej wyczerpujący półfinał, miał też jeden dzień odpoczynku mniej. Ale to samo było prawdą również w 2009 roku i wszyscy wiemy, jak potoczył się ten finał.
Nadal może nie mieć już 22 lat, ale nadal jest sprawniejszy niż 99% trasy. Co ważniejsze, w przeszłości pokazał, że bez względu na sytuację lub sąd, jest właścicielem Federera w sposób, w jaki posiadał niewielu innych mistrzów w jakimkolwiek sporcie. 2008, 2009, 2012, 2014 – ile razy Nadal przyjeżdżał, by zepsuć imprezę Federera wbrew wszelkim przeciwnościom, była wręcz sensacyjna.
najlepsze laptopy do przesyłania strumieniowego na Twitchu
A jednak Federer nie tylko wczoraj pokonał Nadala w pięciu ekscytujących setach, ale zrobił to później załamać się w decydującym . I po zmarnowaniu aż dziewięciu punktów przerwy w stronę domu.
To, mówiąc wprost, po prostu nie powinno się wydarzyć.
Nadal miał Federera dokładnie tam, gdzie go chciał, i był uzbrojony w pełną psychologiczną siłę swojego rekordu w rywalizacji łeb w łeb 23-11 – który obejmował wiele zwycięstw, które najwyraźniej na dobre złamały ducha Szwajcara. Kto postawiłby na Nadala, który trzymał 3-1 w piątym secie, zaledwie trzy mecze przed kolejną, bolesną porażką Federera?
Krótka odpowiedź: nikt. Jak większość przewidywała przed meczem, w momencie, w którym padło pięć setów, oczekiwano, że Federer zostanie ugotowany. Dlatego następne pięć meczów, z których wszystkie wygrał Federer, zostanie uznany za jeden z najgorszych okresów gry, jakie kiedykolwiek widziano w tenisie – na równi z tymi, którzy przełamali remisy w czwartym secie między Nadalem i Robinem Soderlingiem w 2009 roku. French Open oraz między Federerem i Sergijem Stachowskim na Wimbledonie 2013.
Jak jednak „tosty” zmieniły sytuację? Czy naprawdę „prześcignął Rafę” Rafę, jak to tak gładko ujął John McEnroe? Jak on to zrobił?
Federer strzelił 73 zwycięzców w meczu przeciwko 57 błędom, z których oba są wysokimi liczbami. Odbierz serwis (20 asów i trzy podwójne błędy) i pozostaje nam stosunek uderzeń w parter 53 zwycięzców do 54 niewymuszonych błędów. To powinno nam powiedzieć, że nie był to najczystszy mecz Federera wszechczasów. Heck, to nie był nawet jego najczystszy mecz w tym turnieju; miał znacznie lepszy stosunek przeciwko Tomasowi Berdychowi (32 zwycięzców na 15 błędów) i Kei Nishikori (59 do 41).
Jedną z głównych różnic w wczorajszej grze Federera był sposób, w jaki uderzył w bekhend. Prowadząc go na płaskim i twardym korcie, wykorzystał wypróbowaną i przetestowaną formułę poświęcenia czasu na forhend Nadala, aby zyskać przewagę w rajdach. Plaster był używany tylko wtedy, gdy nie miał innego wyjścia, a kula z linii była wypuszczana wystarczająco często, by utrzymać Hiszpana na palcach.
Bekhend Rogera Federera płonął prawie przez cały mecz; kto się tego spodziewał?
Co z tego, że Federer nie ma dwuręcznego bekhendu a la Djokovic i Nishikori? Na stosunkowo szybszych kortach Melbourne w tym roku, nawet jego delikatna, mała jednoręczna była wystarczająco dobra, by zadać obrażenia. Wyjął piłkę bardzo wcześnie i zakończył z 14 zwycięzcami uderzeń parterowych po swojej stronie bekhendowej w finale, co prawdopodobnie było o 14 więcej niż ktokolwiek się spodziewał.
Najbardziej zdumiewająca statystyka dnia? Federer w ostatnim secie trafił ośmiu zwycięzców z bekhendu, czyli więcej niż siedem, które skreślił z forhendu. Pomyśleć, że twoja największa odpowiedzialność zamieniłaby się w twoją największą siłę, gdy stawka była najwyższa – absolutnie niewiarygodne.
Jednak bardziej niż liczby, to przekonanie Federera, by trzymać się broni, wyróżniało się. Jego forhend był tak samo agresywny jak zawsze; nie wyglądał na tak nieufnego w kwestii wysadzania wersji na lewą stronę, jak zwykle robi to przeciwko Nadalowi. To, wraz z nowo odkrytą pewnością siebie na bekhendu, zapewniło mu przewagę w ustawieniu na korcie prawie przez cały mecz – nawet gdy łapał powietrze w czwartym i piątym secie.
Gra netto Federera również była nieoczekiwana – z powodu tego, jak mało jej używał. Biorąc pod uwagę szybszy kort i legendarną podstawową sprawność Nadala, wydawało się prawie oczywiste, że Federer będzie musiał często chodzić do studni do woleja, jeśli ma nadzieję pokonać Hiszpana. Ale Szwajcar doszedł do siatki „tylko” 40 razy, zdobywając 29 z tych punktów; Ku zaskoczeniu wszystkich, wykonał większość swojego ciężkiego podnoszenia od linii bazowej.
Gdyby Ivan Ljubicic chciał raz na zawsze pokazać światu, że to on, a nie Stefan Edberg, który teraz trenował Federera, finał Australian Open 2017 byłby idealną demonstracją. Podobnie jak Ljubicic, gracz i w przeciwieństwie do Edberga, Federer miał na celu podstawową grę przeciwko Nadalowi.
umiejętności gry w racquetballa
Szwajcar odmówił również wycofania się za linię bazową w dowolnym momencie meczu, co było wymowną zmianą. W przeszłości często był zmuszony do rezygnacji z pola walki z Nadalem, a ciężki topspin Hiszpana zepchnął go z boiska. Przeciwko takiemu graczowi jak Nadal kusi, by posunąć się do skrajności – albo stanąć daleko za linią bazową i zneutralizować rotację, albo zająć się przednią częścią kortu, aby stłumić rotację, zanim dotknie ziemi. Nie trzeba dodawać, że Nadal zwykle sprawia, że obie te gry spektakularnie przynoszą odwrotny skutek.
Więc Federer wybrał następną dostępną opcję; rób to, co zawsze, po prostu spróbuj wykonać to lepiej, ponieważ grasz przeciwko świetnemu wszech czasów. Przytulił linię bazową, jakby nigdy w życiu niczego nie ściskał, i użył swojego nadludzkiego refleksu, by skierować piłkę na wszystkie rogi boiska. To była gra wysokiego ryzyka, ale ponieważ miał to być dzień Federera, skończyło się na tym, że zapłacił mu ogromne nagrody.
Żaden punkt nie był bardziej emblematyczny niż epicki 26-strzałowy rajd, w którym obaj rywale zajęli miejsce w piątym secie, który zakończył się pieszczotą Federera zwycięzcą półwoleja w dół linii, aby uzyskać kolejny punkt przełamania. Punkt ten mógłby być równie dobrze utrzymany jako modelowa reprezentacja tenisowego bazowego treningu siłowego, z wyjątkiem tego, że w miarę jak się rozciągał, Federer pełzał coraz dalej w głąb kortu – i zakończył go strzałem, z którego byliby dumni .
Przed finałem Federer był trochę nieufny w swojej strategii przeciwko Nadalowi, co wydawało się sugerować, że ma w zanadrzu nową lub dwie taktyki. Poproszony o rozwinięcie swojego wcześniejszego stwierdzenia, że grał zbyt wiele meczów na korcie z Nadalem w pierwszych dniach ich rywalizacji, co wpłynęło na sposób, w jaki grał przeciwko Hiszpanowi, Federer warknął: „Dlaczego dawać mu przewagę? Powiedziałem wystarczająco.
On potem zaczął mówić o wyjątkowej sytuacji, w której on i Nadal byli teraz. Teraz jest inny czas. Minęło dużo czasu. Wiem, że ten kort pozwala mi rozegrać pewien mecz z Rafą, którego nie mogę zagrać na korcie centralnym podczas French Open.
Ale jeśli jego gra w finale jest czymś, przez co można przejść, Federer rzeczywiście wydawał się podchodzić do meczu tak, jak z każdym innym graczem. Nie unikał atakowania bekhendem, nie nalegał na zbliżanie się do sieci kamikaze i nie chciał atakować bekhendu Nadala tak często, jak to robił w przeszłości.
Zostało to w dużej mierze potwierdzone z jego komentarzy w pomeczowa konferencja prasowa .
Powiedziałem sobie, żeby grać za darmo... Grasz piłką, nie grasz z przeciwnikiem. Bądź wolny w swojej głowie, bądź wolny w swoich strzałach, idź na całość. Odważni zostaną tu nagrodzeni.
Ale pomimo całego tego pozytywnego myślenia Federera, dynamika jego pojedynku z Nadalem jest prawie zbyt niekorzystna, by ją przezwyciężyć. Na szczęście dla niego miał pomoc.
Wczoraj Nadal nie był najgorszy od 2016 roku, ale też nie był w najlepszej formie. Oba breakpointy, które stracił w piątym secie – a pozostałą dziewiątkę uratował z pewną charakterystyczną intensywnością back-to-the-wall – zakończyły się błędami forhendowymi. Co więcej, przez cały mecz wydawał się niechętny do ścigania tylu piłek, co zwykle, co pozwoliło Federerowi od czasu do czasu uciec bez zbliżania się do siatki.
Czy wyczerpujący półfinał z Grigorem Dimitrovem wyciągnął zbyt wiele z Nadala? Nie sądziliśmy, że tak się stanie, ale może jest jednak różnica między 22 a 30 rokiem życia.
Bez względu na to, co wydarzyło się do tego momentu, ostatni mecz meczu był wyłącznie Federerem. Po zejściu o dwa punkty przełamania, z wizjami poprzednich łamaczy serc płynących złowieszczo wokół jego głowy, rzucił asa, a następnie zwycięzcą z upalnego odwróconego forhendu.
Podczas gdy Szwajcar mógł skłonić swojego wewnętrznego Nadala do powrotu z 1 do 3 w decydującym momencie, te dwa punkty przełamania, które uratował, to – nie ma innego sposobu, by to ująć – vintage Federer.
Wiele osób uległo pokusie, by nazwać to najlepszym starciem Fedalów wszech czasów, prawdopodobnie z powodu szalonej ilości emocji, jakie się z tym wiązało i faktu, że wbrew oczekiwaniom, faktycznie doszło do pięciu zestawów. Ale nie dajmy się ponieść emocjom; ani Federer, ani Nadal nie byli wczoraj w najlepszej formie. To nie był Federer półfinału Wimbledonu 2015, gdzie wszystko, czego dotknął, zamieniło się w złoto. I z pewnością nie był to Nadal Nadal w Australian Open 2009, gdzie absolutnie żaden strzał nie był w stanie go ominąć.
co to jest set w tenisie
Ale to wciąż była niezapomniana sprawa, ponieważ wszystko w niej było nieprawdopodobne. Wynik, podejście dwóch graczy, wyzwanie na mecz; nawet scenariusz przerwy medycznej był inny – tym razem to Federer wezwał go.
Czy Federer „pokonał Rafę” Nadala? Tylko jeśli powrót w piątym secie jest wyłączną domeną Hiszpana. Federer mógł ukraść mecz swojemu wrogowi, kiedy wszystko wydawało się stracone, ale pod wieloma innymi względami był to typowo szwajcarski występ.
Regularnie oscylował między genialnym a zwykłym w swojej grze, a marnowanie punktów przełamania w ostatnim secie zapowiadało w przeszłości wielu klasycznych przegranych Federera. To, że wczoraj wyszedł jako zwycięzca, było częściowo wynikiem szczęścia, ale przede wszystkim jego nowo odkrytego przekonania o trzymaniu się swojego ataku.
Sześć miesięcy na uboczu może sprawić, że gracz będzie niepewny swojej gry; w wieku 35 lat wątpliwości z pewnością jeszcze się pogłębią. Ale powinniśmy się już nauczyć, że normalne zasady nie dotyczą ludzi takich jak Roger Federer.
Szwajcar wykorzystał czas wolny, aby wyostrzyć swoją koncentrację i zdać sobie sprawę, że jeśli wystarczająco ufał swojej grze, to i tak była wystarczająco dobra, aby wygrać Szlema.
Nawet przeciwko Rafaelowi Nadalowi.