Kontrpunch nigdy nie był uważany za rozkosz konesera. Gdzie jest piękno w odtwarzaczu biegnącym bez końca i wykonującym niezliczone żmudne dochody? Nie; agresywny tenis pierwszego uderzenia zawsze był uważany za ideał, do którego każdy gracz musi dążyć – wmawiano nam, że nic nie może być tak fascynujące, jak oglądanie zwycięskiego toczenia woleja pod odpowiednim kątem. Ale przez większą część dzisiejszego półfinału mężczyzn podczas Australian Open Andy Murray pokazał, że tenis kontratakowy, w połączeniu z odrobiną śmiałości i szczyptą rozmachu, może być równie hipnotyzujący, jak każda inna marka tenisa. Tak hipnotyzujący, że nawet wielki Roger Federer nie ma pojęcia.
Murray wszedł do półfinału z koślawym rekordem 0-3 przeciwko Szwajcarom w Majors, ale nie byłbyś w stanie tego stwierdzić po sposobie, w jaki Murray rozpoczął mecz. Wyglądało na to, że naprawdę przyszedł wyścigi poza blokami, gdy sprintował po całym korcie, aby zdobyć punkt przerwania w pierwszym meczu, którego Federer zdołał uniknąć. Murray nie zamierzał jednak rezygnować z wysiłków, aby wywrzeć presję na serwu Federera. Zwracając wszystko, co Federer w niego rzucił, i przejmując inicjatywę, gdy miał najmniejszą okazję, Murray złamał się wcześnie, uzyskując przewagę 2-1. Prowadzenie okazało się decydujące; Federer miał break point w następnym meczu, ale serwis Szkota go uratował. Ten serwis ostatecznie okazałby się różnicą w meczu, ponieważ Murray nigdy nie pozostawał w tyle w meczu, ostatecznie wyciągając go w pięciu setach. Jakkolwiek może to zabrzmieć świętokradztwo, pierwszy serwis Murraya był znacznie szybszy i skuteczniejszy niż Federera.
A może to był powrót, a nie serwis, który zmieniał grę? Drugi serwis Murraya nigdy nie był tak ostry jak Federera i na pewno nie był dzisiaj. W niektórych momentach Murray stał się tak niepewny przy swojej drugiej dostawie, że Federer miał wystarczająco dużo czasu, aby wykonać zamierzony ruch, by okrążyć jego bekhend, przywiązać się do zupełnie niewłaściwej pozycji i nadal uderzył w potężny powrót.
A jednak Murray zdobył 63% swoich punktów za drugi serwis, podczas gdy Federer zdobył tylko 42% swoich.
jak oglądać mecz Seahawks
Jak to się stało? Stało się to z powodu różnicy w pilności powrotu, którą pokazali obaj gracze. Federer osiągnął kilka niesamowitych zwrotów, ale także wiele z nich pociął miękko (taktyka naprawdę przydatna przeciwko wysokim, dużym, ale nie tak bardzo przeciwko genialnym graczom) i uderzył kilka z nich w siatkę lub poza nią. Z drugiej strony Murray nie ustępował po powrocie. Precyzja, różnorodność i inteligencja, z jaką oddał dzisiaj strzał – prawie nigdy nie wybierał zwycięzców, ale cofał piłkę w niewygodnych pozycjach dla Federera – sprawiły, że Szwajcar był na tylnym nodze za każdym razem, gdy przegapił pierwszy serwis.
Pierwszy strzał – serwis lub powrót – był jednak tylko częścią bitwy. W neutralnych bazowych rajdach Murray wykorzystywał swoją większą konsekwencję, aby pozostać w punktach dłużej niż jego przeciwnik. Uderzając swój forhend w crosscourt z celem i mocą, a także wielokrotnie celując w bekhend Federera solidnym dwuręcznym, Murray wciąż wymanewrował Federera w dłuższych rajdach. Tego jednak oczekujemy w każdym meczu Federer-Murray – nic nowego. Co było Nowością był sposób, w jaki Murray zdołał nie tylko pozostać w rajdach wystarczająco długo, aby sfrustrować Federera, ale także wykorzystać swój ruch i zmysł dworski, aby odwrócić losy rywala i zakończyć punkty własnymi zwycięzcami, a nie błędami Federera.
Pod koniec pierwszego seta Murray prawie potroił liczbę zwycięzców Federera – 16 do 6 (zakończył mecz z 62 zwycięzcami do 43 Federera) – i nie było trudno zrozumieć, dlaczego. Kiedy rajd przekroczył 4 lub 5 strzałów, Murray wydawał się prezentować estetyczną stronę swojej gry. Nie tylko odzyskał potencjalnych zwycięzców Federera i umieścił ich z powrotem w sieci; użył kątów i obrotów, aby wyrwać piłkę ze strefy komfortu Federera, zmuszając Szwajcara do wycofania się i uderzenia krótką piłkę, która następnie została należycie ukarana. Federer popełnił mnóstwo błędów, tak (60 na mecz), ale wiedziałeś, że wiele z nich, jeśli nie większość, wyłoniło się ze strachu, że nie da Murrayowi zbyt wiele do pracy. Murray nadal był kontratakującym, ale był tym, który zastraszał swojego przeciwnika w sposób, jakiego żaden ofensywny gracz nigdy nie może zrobić.
Dla Federera nie był to całkowicie nieoczekiwany wynik. Wyglądał mniej niż przekonująco w swoim ćwierćfinale przeciwko Tsondze, a jego serwis nie działał tak dobrze, jak zwykle, zawsze będzie to trudna walka z Murrayem. Gdy w meczu doszło do pięciu setów, wynik nie budził wątpliwości. Federer wyglądał na zdecydowanie zmęczonego w decydującym, a jego stopy były prawie nieuniknione, że popełni serię błędów, próbując utrzymać krótkie punkty. I popełnił serię błędów, które popełnił, pozwalając Murrayowi galopować do zwycięstwa 6-2 w piątym secie. Mimo to fakt, że w ogóle doprowadził mecz do pięciu setów, musi być dla niego pewnym zwycięstwem. Został całkowicie ograny przez Murraya przez długie okresy meczu – pamiętam, że myślałem o jego zwycięstwie w drugim zestawie jako o napadzie w świetle dziennym – i na kilku etapach wydawało się, że zabrakło mu pomysłów na kontrowanie genialnej gry Murraya. I pomimo tego wszystkiego, udało mu się wybić dwa sety tylko dwoma krótkimi fragmentami olśniewających strzałów. Nadal jest mistrzem tie-breaka, a sposób, w jaki walczył w czwartym secie po tym, jak Murray zagrał za niego w 6-5, był godny uwagi.
Nie jest to jednak taki widok, jak hipnotyzująca gra Murraya przez cały mecz. Pozostaje kilka zmartwień; jego drugi serwis nadal jest zbytnim wybawieniem w sytuacjach presji, a jego nerwowość podczas serwowania w meczu w czwartym secie przywołała wspomnienia z przeszłości. Ale ogólnie rzecz biorąc, Murray nie może być niczym innym, jak tylko podekscytowany, gdy jego poziom wchodzi do finału. Granica między grą agresywną a grą jest cienka także agresywnie, jak zasugerował Federer przed meczem, a Murray upewnił się, że osiągnął dziś idealną równowagę. Grał agresywnie, ale z marginesem błędu i tylko wtedy, gdy był do tego na odpowiedniej pozycji. I ciągle stawiał się w sytuacji, by być agresywnym, bez względu na to, jak bardzo Federer próbował go zaatakować. W sposobie, w jaki Szkot może zamienić obronę w ofensywę, jest wysublimowane piękno i chociaż może to nie być łatwe do zauważenia przez cały czas, warto podjąć trud, aby go poszukać.
Murray może nadal jest kontrpunczem, ale sposób, w jaki robił to przez ostatnie kilka miesięcy, może po prostu zebrać wystarczająco dużo pamiętnych zwycięstw, aby zamienić kontrpokonywanie tenisa w rozkosz konesera.