Były numer 2 na świecie upadł z powodu choroby żołądkowo-jelitowej przed półfinałem w Paryżu, która wykluczyła go z gry przez większą część sesji na trawie, po czym zebrał się na czas i wygrał swoją pierwszą rundę na SW19.
Symbiotyczny związek Caspera Ruuda z Rolandem Garrosem przybrał pasożytniczy obrót w najbardziej dosłownym sensie, a dawny świat nr 2 ujawnił głębię choroby żołądkowo-jelitowej, która nękała go przez prawie dwa tygodnie po półfinałowej porażce z Alexandrem Zverevem.
„Następnego dnia wróciłem do domu i przez cały tydzień czułem się dość źle, więc zdecydowałem się zrobić kilka testów po tygodniu, w którym prawie cały czas leżałem w łóżku. Nie miałem apetytu i nadal byłem niespokojny” – wspomina Ruud po zwycięskim powrocie na Wimbledonie, gdzie pokonał Australijczyka Alexa Bolta 7:6 (2), 6:4, 6:4.
„Zrobiłem kilka testów i odkryłem, że mam tego rodzaju rzadkiego małego pasożyta, którym zostałem zakażony nie wiadomo skąd. Najbardziej normalnym miejscem, w którym można się zarazić, jest po prostu nieczysta woda.
Zobacz ten post na Instagramie
„Tak więc, jeśli masz pecha, kropla wody z prysznica dostanie się na usta i tam lub przez… najprawdopodobniej warzywa, owoce lub sałatkę myje się nieczystą wodą. Zanim choroba się pojawi i poczujesz objawy, może minąć do 12 dni, więc bardzo trudno jest ustalić, skąd się to wzięło”.
oglądaj gry z ładowarkami online za darmo
Po wyzdrowieniu podjął potencjalnie ryzykowną decyzję o powrocie do Paryża na wydarzenie Vogue World na Place Vendôme, po czym wrócił do All England Club na przygotowania przed Wimbledonem.
„Przeważnie leżałem w łóżku przez… 10, 11 dni, a nie tego się spodziewałem” – wyjaśnił dwukrotny wicemistrz Rolanda Garrosa, który wyglądał na wyraźnie zmartwionego po czterosetowej porażce ze Zverevem, który rok wcześniej z łatwością pokonał go w tej samej rundzie.
„Dobrze odpocząłem, to na pewno, ale nie było idealnie. W pewnym sensie odzyskałem siły i od zeszłego wtorku ćwiczę w Londynie. Niewiele zrobiłem pomiędzy Paryżem a przyjazdem tutaj. Pozbycie się tej rzeczy zajęło trochę czasu.”
Zobacz ten post na Instagramie
Ruud początkowo był optymistą co do pełniejszej gry na boisku trawiastym, ale nadrobił stracony czas w meczu z Boltem, rozstawionym z numerem 8, który zdobył 18 asów i 45 zwycięzców i awansował na korcie nr 3 w dwie godziny i 13 minut.
„Oczywiście pomyślałem, wiesz, jeśli to będzie trwało zbyt długo, Wimbledon może być zagrożony, ale otrzymałem dobrą obserwację i pomoc od lekarzy w domu” – powiedział Ruud, który zauważył rzadkość takiej infekcji w Norwegii.
„To był dla mnie nadal dobry występ w Paryżu. Trochę szkoda, że zacząłem to odczuwać i przez kolejne dni nie mogłem grać w golfa” – dodał ze śmiechem.
domowe sposoby na łokieć tenisisty
Wimbledon pozostaje najmniej udanym dużym turniejem Ruuda i jedynym, w którym nie dotarł jeszcze do drugiego tygodnia. Po raz pierwszy szansę na awans do trzeciej rundy będzie miał przeciwko byłemu numerowi 9 świata Fabio Fogniniemu, który w poniedziałek pokonał w czterech setach szczęśliwego przegranego Lucę Van Assche (Ruud prowadzi 3:0).