Tenis — US Open — Nowy Jork, USA — 4 września 2017 r. — Dominic Thiem z Austrii w akcji podczas meczu czwartej rundy z Juanem Martin del Potro z Argentyny. REUTERS / Andrew Kelly
Autor: Julien Pretot
NEW YORK (Reuters) – Chory Juan Martin Del Potro wrócił z krawędzi porażki, aby pokonać austriackiego szóstego nasiona Dominica Thiema 1-6 2-6 6-1 7-6 (1) 6-4 i dotrzeć do ostatniej ósemki US Open w poniedziałek.
Del Potro, mistrz z 2009 roku, który w następnej kolejności zmierzy się z Rogerem Federerem, zachował dwa punkty meczowe w czwartym secie, który był prawdopodobnie najlepszym do tej pory w turnieju.
„O mój Boże, nie wiem (wygrałem). Co mogę powiedzieć po takiej bitwie. Byłem chory przez ostatnie dwa dni i po prostu próbowałem poprawiać grę po meczu”, powiedział na korcie 24-ty rozstawiony Del Potro, który zażył pigułkę pod koniec seta otwierającego.
„Walczyłem tak przez was, więc bardzo wam dziękuję” – dodał w odniesieniu do hałaśliwych argentyńskich fanów, którzy zmienili Grandstand Arena w hałaśliwą atmosferę stadionu piłkarskiego.
„Tłum był po jego stronie. Ale to była wspaniała atmosfera – powiedział Thiem. – To znaczy, nie gramy codziennie w takiej atmosferze.
Del Potro walczył na początku, spryskując kort niewymuszonymi błędami, a Argentyńczyk dwukrotnie dzwonił do lekarza.
Przy 5-0 wziął tabletkę. Wygrał jeden mecz i miał dwa break pointy przy 5-1, ale Thiem, który po raz pierwszy chciał zarezerwować swoje miejsce w ostatniej ósemce, spokojnie zamknął seta.
W drugim wyścigu prowadził do prowadzenia 4-0, a Del Potro wyglądał zupełnie nieswojo.
„Dominator” miał pełną kontrolę, dyktując grę głębokimi forhendami i przypieczętował seta niesamowitym zwycięzcą z bekhendu.
Pytanie brzmiało wtedy, czy Del Potro przejdzie na emeryturę.
Ale Argentyńczyk znalazł swój zasięg dzięki imponującemu nadgarstkowemu forhendowi. Jego przeciwnik nie był w stanie utrzymać tempa i Del Potro z łatwością cofnął jednego.
Prawdziwa walka rozpoczęła się w czwartym secie.
Del Potro złamał się na 2-1, ale Thiem zagrał mocniej i natychmiast odpadł. Wspaniały zwycięzca bekhendu zapewnił mu kolejną przerwę przy 4-2, a Austriak zaserwował seta przy 5-3.
Prowadził 30-0, ale stracił koncentrację i zgarnął długi forhend, by pozwolić Del Potro wrócić do rywalizacji.
Thiem miał dwa punkty meczowe przy 6-5, ale Del Potro uratował je kolejnymi asami – jeden z nich przy 204 km/h.
W wynikowym tiebreaku Thiem doznał krachu, a Del Potro wyrównał z przeczącym grawitacji zwycięzcą forhendowym crosscourt.
Decydujący był mocno kwestionowany, ale ostatecznie ostatnie słowo należało do Del Potro. W drugim punkcie meczowym zakwestionował drugi serwis Thiema i był na miejscu, gdy piłka była na zewnątrz, co oznaczało, że żylasty Argentyńczyk musiał walczyć innego dnia.
(Edycja Grega Stutchbury)