Brazylijczyk przygotowuje się teraz do przejścia na trenera.
RIO DE JANEIRO (AP) — Thomaz Bellucci, główny flagowiec Brazylii podczas męskiej trasy tenisowej przez ostatnią dekadę, przeszedł na emeryturę po przegranej w prostych setach z szóstym rozstawionym Sebastianem Baezem 6-3, 6-2 w pierwszej rundzie Rio Otwarty.
35-letni Bellucci przygotowuje się teraz do przejścia na coaching.
Bellucci wygrał 200 profesjonalnych meczów w swojej karierze, zdobył cztery tytuły i osiągnął 21. miejsce w rankingu ATP. Jest jednym z pięciu graczy, którzy wygrali seta 6:0 z Novakiem Djokoviciem na glinie. W swojej karierze sześć razy pokonał graczy z pierwszej dziesiątki, w tym Andy'ego Murraya, który zajmował wówczas 4. miejsce w rankingu Madrid Open w 2011 roku.
Bellucci przeszedł na zawodowstwo w 2005 roku, kiedy jego bohater sportowy, trzykrotny mistrz French Open i były nr 1 Gustavo Kuerten był aktywny. Brazylijczycy mieli duże oczekiwania, że młodszy zawodnik może osiągnąć tak wysoki poziom jak Kuerten, ale prawie zawsze mu się to nie udawało — często z powodu kontuzji.
„(Masz) historyczną drugą pozycję wśród brazylijskich graczy płci męskiej” - powiedział Kuerten w filmie wyświetlanym na dużym ekranie Rio Open Arena po ostatnim meczu Bellucciego. „To nie żart, mój chłopcze. Nadal będę ci kibicował. Podziwiam cię i dziękuję”.
Bellucci jest jednym z pięciu graczy, którzy wygrali seta 6:0 z Novakiem Djokoviciem na glinie.
© Obrazy Getty'ego
Bellucci rozegrał osiem finałów na poziomie elitarnym i zdobył tytuły w Gstaad (2009, 2012), Santiago (2010) i Genewie (2015).
Mimo to przez wiele lat rozwijał miłość i nienawiść do brazylijskich fanów tenisa, którzy nie mieli nikogo innego poza nim, aby pokładać nadzieje tego kraju w wielkich turniejach.
„Kiedy ludzie wiele od ciebie oczekują, czujesz to. Kiedy masz kilku sportowych bohaterów w kraju, który jest rozproszony wśród wszystkich sportowców. To właśnie widzimy w Argentynie, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych. Wszyscy mają wielu graczy. Brazylii, to ja grałem w Wielkim Szlemie” – powiedział Bellucci na konferencji prasowej. „To nie było dla mnie dobre. Naciskałem na siebie, aby awansować w turniejach”.
Obecnie zajmuje 915. miejsce po prawie całym roku spędzonym na uboczu z kontuzją lewego kolana.
„Będzie mi brakowało wejścia na kort z Brazylijczykami, którzy mnie dopingowali od samego początku. Takie uczucia nie pojawiają się w żadnej innej pracy” – powiedział Bellucci. - Ale nie przegapię reszty!