Pierwszy tytuł Polaka w 2023 roku nie był łatwym wyczynem, ponieważ wcześniej wracał z meczu do ćwierćfinału.
Od odpadnięcia o krok od turnieju do koronacji na mistrza.
To skrócone wyjaśnienie tygodnia Huberta Hurkacza w Marsylii. W niedzielę czołowy zawodnik pokonał faworyta gospodarzy, Benjamina Bonziego, 6:3, 7:6 (4), przed żywą publicznością, zdobywając swój szósty tytuł w karierze i pierwszy w roku na Open 13 Provence. Hurkacz pozbawił Francuza trzech setów, by uniknąć gry decydującej.
Przed awansem do niedzielnego finału, czołowy zawodnik był bliski wyjścia z ćwierćfinału. Podczas tego etapu Hurkacz obronił punkt meczowy, by w trzecim meczu pokonać Mikaela Ymera 7:6 (6).
W starciu z Bonzi Hurkacz doszedł do siebie po tym, jak stracił przewagę po pierwszej przerwie, utrzymując równowagę w wymianie 31 strzałów, aby ponownie zdobyć przerwę na 5-3. Przypieczętował prowadzenie w jednym secie przekonującą kombinacją serwisu + 1 forhend.
Hurkacz ma teraz bilans 10-4 na rok.
© Wyrzuć USA przez AP
Żadnej z zawodniczek nie udało się przełamać w drugim secie, choć obie miały okazje. Podczas gdy Hurkacz zmarnował dwie szanse w siódmym meczu, to trio zmarnowanych okazji Bonziego z prowadzeniem 6:5 ostatecznie sprawiło, że starcie pozostało w dwóch setach.
Nie mogąc powtórzyć podania z gorącym uderzeniem z półfinałowego zwycięstwa nad Alexandrem Bublikiem, Hurkacz odpowiedział wymazaniem pierwszego seta genialnym forhendowym uderzeniem z cross-courtu. Polak obronił kolejne dwa asem i kolejną bombą w pobliżu tego samego celu serwisowego, co szybko ustawiło forhend.
W dogrywce Hurkacz prowadził 3:0 i nie oglądał się za siebie. Światowy numer 11 zakończył swój dzień pracy z 19 asami i skutecznością 41 na 44, kiedy wykonał swój pierwszy serwis.
Bonzi po raz drugi w tym sezonie zajął drugie miejsce, rozpoczynając 2023 rok od debiutu w finale ATP w Pune.