Co w przyszłym roku o tej porze będziemy mówić o Benie Sheltonie?

Dojrzałe decyzje wskazują, że 21-letni lewak będzie grał długo.



Zbliżamy się do sezonu 2024 – który rozpoczyna się w piątek 29 grudnia meczem United Cup – nasi autorzy i redaktorzy zajmują się najważniejszymi pytaniami nowego roku.

Pytanie dziewiąte: Co o tej porze w przyszłym roku będziemy mówić o Benie Sheltonie?



Przewiń w dół tego artykułu, aby przeczytać więcej palących pytań na temat roku 2024.

Shelton zdobył swój pierwszy tytuł ATP podczas zawodów 500 w Tokio, w drodze do Top 20.

STEPHANIE LIVAUDAIS: Okażmy uznanie tam, gdzie się należy: 21-letni Shelton w swoim przełomowym roku udowodnił, że mądrze podchodzi do swojej firmy.



Podczas gdy wielu graczy na jego miejscu nie goniłoby za najnowszymi, błyszczącymi rzeczami, Shelton starał się ograniczać swój krąg i skupiać się na wąskim zakresie. Trzymał się z dala od trenerskiej karuzeli ATP Tour, decydując się na współpracę z tatą Bryanem Sheltonem – byłym zawodowcem oraz trenerem Georgia Tech i University of Florida – i nie zarobił zbyt wiele po wejściu do półfinału US Open, utrzymując swoje lista potwierdzeń, którą można zarządzać.

Są to dojrzałe decyzje, które wskazują na to, że Shelton gra długo, a w połączeniu z naturalnymi zaletami jego agresywnej gry – zwłaszcza mocnym lewym serwisem – nie zdziwiłbym się, gdyby znalazł się w pierwszej dziesiątce rankingu ATP lub dotarł do kolejnego półfinału Wielkiego Szlema w 2024.

Opaska na łokieć tenisisty

Wiara w siebie to połowa sukcesu i dopóki charyzmatyczny Amerykanin będzie nadal grał odważnie i pewnie w tenisa, będzie mógł narzucić każdemu swoje mocne uderzenia. Jak dotąd jego największymi słabościami był czasami zaskakujący dobór strzałów i leniwa praca nóg – żadna z tych rzeczy nie wydaje się fatalną wadą jego gry i z pewnością poprawi się wraz z doświadczeniem.



Tak długo, jak Shelton będzie unikał przyspieszania swoich postępów poprzez porównywanie się z Carlosem Alcarazem i Holgerem Rune’em – swoimi młodszymi, ale bardziej uznanymi rówieśnikami – jest na dobrej drodze, aby osiągać jeszcze więcej kamieni milowych.

Twoje wyniki mogą się różnić w zależności od znacznej śmiałości Sheltona na korcie, ale trudno zaprzeczyć, że ten facet ma kasę.

JON LEVEY: Będziemy się zastanawiać, czy Sheltonowi uda się przebić do pierwszej piątki. Wielki lewak prawdopodobnie nadal będzie poszukiwał swojego pierwszego poważnego tytułu, choć częściej flirtuje z potencjalnym kandydatem. Będzie w coraz większym stopniu wyglądał na człowieka, który ma pewność siebie i szerokie ramiona potrzebne do dźwigania płaszcza dla amerykańskich zawodników. Większa konsekwencja w 2024 r. może z łatwością zapewnić mu miejsce w pierwszej dziesiątce. Jednak wejście na kolejny stopień będzie trudniejszą do pokonania przeszkodą.

Wydaje się, że Shelton ma już gen „wielkiego meczu”, co nie zawsze jest widoczne u zawodnika w jego wieku. To codzienność, która wymaga poprawy. W 2023 roku miał słabe wyniki na glinie (2-7) i niewielki wpływ na trawę (2-3). To pierwsze nie jest zbyt zaskakujące, ale biorąc pod uwagę jego zdolności fizyczne, ten drugi z pewnością drapie się po głowie. Chociaż korty twarde pozostaną jego głównym obszarem specjalizacji, oba te rekordy powinny wykazać zauważalną poprawę w nadchodzącym sezonie. W końcu serwis przy prędkości 140 mil na godzinę nie rozróżnia. A stanie się coraz większym zagrożeniem na całej powierzchni pomoże mu wspiąć się po szczeblach kariery.

To, jak daleko posunie się, może sprowadzić się do słowa „ja”: wartości niematerialnych. Twoje wyniki mogą się różnić w zależności od znacznej śmiałości Sheltona na korcie, ale trudno zaprzeczyć, że ten facet ma kasę. Jego dynamiczna liczba strzałów i charyzmatyczna prezencja dodają energii jego meczom. Sporty profesjonalne to rozrywka, a on sprawia, że ​​tenis staje się jeszcze ciekawszy. Nawet jeśli tylko tyle będziemy o nim mówić o tej porze w przyszłym roku, w CV wygląda to całkiem nieźle.

Zobacz ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Bena Sheltona (@benshelton)

DRUKARKA JOEL: Istnieje duża szansa, że ​​za 12 miesięcy Ben Shelton wykona co najmniej jeden serwis przekraczający 250 mil na godzinę. Może nawet 160 mil na godzinę. Dodaj kilka niesamowitych biegowych forhendów i kilka wolejów, które przywołują wspomnienia tych wspaniałych skoków wykonanych przez Borisa Beckera.

Ale oto najważniejsze pytanie dla Sheltona w 2024 roku: czy może generować wysokiej jakości wyniki tydzień po tygodniu? Po elektryzującym awansie Sheltona do ćwierćfinału Australian Open w styczniu jego bilans meczowy przed US Open wynosił 7-18. A potem w Nowym Jorku dotarł aż do półfinału. Mamy nadzieję, że za rok zobaczymy oznaki większej konsekwencji – kilka ćwierćfinałów, a może nawet lepszy wynik.

Być może w 24. roku będziemy świadkami mniej przejawów jawnych emocji, gdy Shelton będzie kontynuował swoje przechodzenie z wysokooktanowego świata tenisa uniwersyteckiego do życia zrównoważonego profesjonalisty. Nie ma jednak potrzeby całkowicie tłumić pasji Sheltona do rywalizacji. Połączenie umiejętności i energii tego skwierczącego lewicowca może z czasem zmienić go w takiego, który podoba się publiczności, podobnie jak Carlos Alcaraz. Nie twierdzę, że Shelton w końcu zajmie pierwsze miejsce na świecie i wygra dwa tytuły Wielkiego Szlema w grze pojedynczej. To mogłoby się zdarzyć, ale ma przed sobą jeszcze wiele mil do przebycia. Miejmy nadzieję, że nadal będzie przez nie biegał.

Bądź na bieżąco ze środowym zakończeniem serii, kiedy zostaną ujawnione nasze najgorętsze ujęcia.