Nie jest pierwszą nielicencjonowaną mistrzynią w historii tej imprezy.
Elena Rybakina ma nowy pojazd, ale nawet nie potrafi prowadzić.
Czwarta pozycja na świecie zdobyła nowiutkie Porsche i w niedzielę podczas Porsche Tennis Grand Prix zdobyła trzeci tytuł w sezonie. Jednak na początku turnieju Rybakina potwierdziła już, że nie będzie mogła {legalnie} nim prowadzić.
„No cóż, właściwie nie mam prawa jazdy, więc…” – zażartowała Rybakina w wywiadzie przed sądem po w półfinale zdetronizując dwukrotną obrończynię tytułu Igę Świątek , na ryk śmiechu tłumu.
„Chcę takiego już od dawna, więc to będzie duża motywacja”.
Nie jest jednak pierwszą mistrzynią ze Stuttgartu, która kupiła Porsche bez odpowiednich dokumentów.
Kiedy Karolina Pliskova zdobyła tytuł w 2018 roku, żartowała, że jej siostra bliźniaczka Kristyna może ją wozić – mimo że jej leworęczne rodzeństwo według niej nie prowadziła od lat . W zeszłym roku jeszcze bez licencji Czech potwierdziła, że nadal jest właścicielem samochodu i chętnie pozwoliła mu jeździć swoim mężem Michałem Hrdlickim.
Zobacz ten post na Instagramie
Później Rybakina powtórzyła uwagi Pliskova wygłoszone sześć lat temu: Brak licencji nie wynika z tego, że jej nie chce, ale z koczowniczego trybu życia podczas tournée po świecie kłusem tenisowym.
„Chciałam to zrobić już od dawna, ale nigdy nie miałam okazji zostać na dłużej w jednym miejscu” – powiedziała Rybakina. „Odrobiłam już kilka lekcji. Prowadziłam, ale tak, na pewno [zdobycie prawa jazdy] to cel na ten rok poza kortem”.
„A jeśli wygram w tym samochodzie, to będzie podwójny cel. Mam nadzieję, że uda mi się go ukończyć w tym roku” – dodała z uśmiechem.
Do tego czasu, co Rybakina z tym zrobi? Na konferencji prasowej zwycięzcy urodzona w Rosji Kazachska powiedziała, że na razie jej trener Stefano Vukov i jej matka Ekaterina będą dzielić obowiązki za kierownicę w Dubaju.
– Mam nadzieję, że wkrótce – uśmiechnęła się.