Po przegraniu pierwszego seta 0:6, aktualna mistrzyni Australian Open pokonała swój największy test od dwóch tygodni i dotarła do swojego pierwszego finału we Flushing Meadows.
ZOBACZ: Tak czy nie? „Barbie w różowe paski” Bena Sheltona to najlepiej ubrana kreacja US Open | Przerwa
NOWY JORK- Wkrótce świat nr 1 Aryna Sabalenka przezwyciężyła największe wyzwanie ostatnich dwóch tygodni w postaci zainspirowanej Madison Keys i podniosła się po rzuceniu seta otwierającego „bajgiel” i zapewniła sobie miejsce w finale US Open 0-6, 7-6 (1), 7 -6 (10-5) w czwartkowy wieczór.
http://es.pn/xboxone
'To było szalone. Byłem wszędzie. Pomyślałem sobie: Co mogę zrobić? Gra niewiarygodnie, po prostu wszystko miażdży” – Sabalenka powiedziała o swoim powrocie po trzech setach. „Musisz po prostu dalej próbować, pozostać w tym miejscu i dalej naciskać. Może uda ci się odwrócić losy tej gry.
„Na szczęście w jakiś magiczny sposób nie wiem, jak udało mi się odwrócić losy tej gry”.
Zwycięstwo sprawiło, że obecna mistrzyni Australian Open Sabalenka dostała się do swojego drugiego finału Wielkiego Szlema w tym roku, gdzie czeka na nią Coco Gauff. 19-letnia Amerykanka pokonała Karolinę Muchową 6:4, 7:5 w pierwszym meczu półfinałowym kobiet, który został przerwany na około 50 minut, gdy protestujący przeciwko zmianom klimatycznym przykleił bose stopy do podłogi na trybunach stadionu Arthur Ashe.
Natomiast długich i intrygujących wymian nie brakowało w meczu Muchovej z Gauffem, który zakończył się na spektakularny 40-strzałowy rajd co zapewniło 19-latkowi punkt meczowy – inaczej było w przypadku pokazu Power Tennis pomiędzy dwoma największymi hitami WTA Tour.
Po przegraniu pierwszego seta 0:6 i podaniu Keysa na 4:5, Sabalenka powróciła na boisko i po raz pierwszy w historii dotarła do finału US Open.
© Obrazy Getty’ego
Obaj gracze dysponują podobną bronią w postaci potężnych uderzeń po ziemi i jeszcze lepszego serwisu, grając z mentalnością tenisa pierwszego uderzenia i woląc tracić punkty. Zazwyczaj gracz, który jako pierwszy otrzyma otwarcie, bierze je – i w przypadku półtora seta tym graczem był Keys.
Amerykanka powaliła fanów na stadionie Arthura Ashe na kolana, gdy szarżowała po początkowej porażce, ogłuszając drużynę numer 1 na świecie pierwszym setem 6:0 i masą zwycięzców. Jak ujęła to była dziennikarka numer 4 na świecie, Mary Joe Fernandez, w kabinie komentatorów ESPN: „Madison robi jej to samo, co zwykle robiła wszystkim innym”.
Frustracja, która narastała w Sabalence przez cały wieczór, w końcu minęła na początku drugiego seta, gdy Keys ponownie przełamał serwis i wyszedł na prowadzenie 2:1. Białoruska zawodniczka siedziała na korcie z niedowierzaniem po tym, jak praktycznie uklękła na ziemi, aby wchłonąć tempo Keysa, a kiedy ponownie wstała, skierowała pełną wulgaryzmów tyradę w stronę swojego loży trenerskiej.
Po tym, jak wypuściła swoją frustrację i spojrzała w dół na beczkę porażki, gdy Keys serwował w meczu przy stanie 5:4, Sabalenka wyglądała jak zupełnie inna zawodniczka, gdy odrobiła straty i zdominowała w dogrywce, doprowadzając mecz do finałowego seta. Dotrzymywała kroku Keysowi nawet wtedy, gdy Amerykanka groziła, że ponownie ucieknie, obejmując prowadzenie 4-2 w trzeciej kwarcie, ale w decydującym dogrywce postawiła sobie wysokie cele.
jak wybrać rakietę tenisową
Cóż za zwrot akcji Aryny Sabalenki! pic.twitter.com/IGO1JWUYuv
— US Open Tennis (@usopen) 8 września 2023 r
„Oczywiście przypominałam sobie, że przegrałam wiele trudnych meczów” – Sabalenka powiedziała o swoich poprzednich półfinałach US Open, które zakończyły się porażką w finale 6:4. „To znaczy, pewnego dnia te wszystkie mecze powinny mi w jakiś sposób pomóc.
„Ten rodzaj myślenia pomaga mi pozostać w grze i daje nadzieję, że uda mi się odwrócić losy tego meczu, że mecz nie zakończy się aż do ostatniego punktu i że muszę po prostu dalej walczyć, próbować aby znaleźć swój rytm, swoją grę, po prostu odnaleźć siebie.
„W magiczny sposób w końcu znalazłem grę i udało mi się odwrócić losy meczu i odnieść zwycięstwo”.
Zapominając, że w turniejach Wielkiego Szlema w ostatnim secie obowiązuje 10-punktowy tie-break, Sabalenka upuściła rakietę i zakryła twarz, przedwcześnie ciesząc się wynikiem 7-3. Szybko zdając sobie sprawę ze swojego błędu rozstawiona z numerem 2 nieśmiało wróciła do linii bazowej, aby rozegrać mecz.
Kilka punktów później Sabalenka ponownie świętowała – tym razem naprawdę – klęcząc na korcie na stadionie Arthura Ashe’a i zalewając się łzami uniesienia, gdy dotarła do swojego pierwszego w karierze finału US Open.