Victoria Jimenez wygrywa turniej Longines Future Tennis Aces na korcie tuż pod Wieżą Eiffla

Kort tenisowy pod Wieżą Eiffla, na którym odbywają się finały turnieju Longines Future Tennis Aces



Wieża Eiffla w Paryżu słynie z wielu rzeczy, ale nigdy nie sądziłem, że będzie to również miejsce oficjalnego meczu tenisowego.

W scenie, która wydawała się pochodzić prosto z tenisowego nieba z historycznymi punktami orientacyjnymi, finały turnieju Longines Future Tennis Aces odbyły się na specjalnym korcie ziemnym ustawionym tuż pod Wieżą Eiffla. Była to wizja tak surrealistyczna, że ​​niemal musiałem przecierać oczy z niedowierzania; czy naprawdę siedzieliśmy pod podbrzuszem Eiffla, obserwując przebieg meczu tenisowego ze wszystkimi namiętnymi okrzykami zwycięstwa i rozpaczy, które normalnie kojarzysz z Rolandem Garrosem?



Była jeszcze jedna rzecz, którą mecz dziewcząt łączyła z Rolandem Garrosem – leworęczny sługus biegający w butach nad rywalkami.

Turniej Longines Future Tennis Aces istnieje od 2010 roku i jest wspaniałym sposobem na pokazanie przyszłości tego sportu. Impreza jest otwarta dla graczy U-13 z całego świata, aw tym roku aż 20 krajów wysłało swoich reprezentantów.

Pod koniec zaciętego remisu, tylko dwie dziewczyny stały: Victoria Jimenez z Andory i Clervie Ngounoue z USA. A jeśli wiesz coś o tenisie na kortach ziemnych, będziesz w stanie przewidzieć, kto wygrał finał między tymi dwoma.



Ngounoue była bardzo ofensywna, zabierała piłkę wcześnie i szukała zwycięzców, gdy tylko nadarzyła się okazja. Z drugiej strony Jimenez była kreatywna i sprytna, starając się wykorzystać różne obroty i pozycje, aby wyciągnąć błędy ze swojego przeciwnika.

Na początku wyglądało na to, że ofensywa nie będzie miała odpowiedzi na obronę tego dnia. Powierzchnia kortu nie wyglądała, jakby została ułożona w pośpiechu; był powolny i zadziorny, przez co trudno było odbić piłkę. A Jimenez przegrywał praktycznie każdy wielki strzał, który Ngounoue trafił w drodze do wygranego pierwszego seta 4:1 (mecz został rozegrany w formacie 1:4 bez reklam, podobnie jak w przypadku Fast 4 w tenisie).

Ale Amerykanka znalazła oparcie i forhend w drugim secie, łamiąc Jimeneza na starcie, a następnie utrzymując formę, aby wygrać seta. Był to fascynujący kontrast stylów; Ngounoue szukał miejsca na środku kortu, kierując piłkę w każdy róg, podczas gdy Jimenez starał się wykorzystać jak najwięcej rotacji i kąta, aby zepchnąć Amerykanina z pozycji.



Ostatecznie opłaciła się wytrwałość. Jimenez wykorzystała swój backhand down-the-line (jej bekhend był zaskakująco potężniejszym skrzydłem, mimo że była leworęcznym) do dewastującego efektu w tiebreakerze, uciekając na prowadzenie 5-1. Ngounoue nie poddała się, wracając do 5-5, ale Jimenez po raz kolejny zmusił ją do oddania kilku dodatkowych strzałów, których nie była w stanie.

Victoria Jimenez trzymająca swoje trofeum w górze, podczas gdy Steffi Graf (skrajny lewy) i Arantxa Sanchez-Vicario (skrajny prawy) patrzą

Gdy dogrywka została zamknięta, Jimenez wydał okrzyk radości, który prawdopodobnie zszokował wszystkich turystów stojących w kolejce, by zobaczyć Eiffla. To był jednak taki moment; Jimenez był niezwykle ekspresyjny przez cały mecz, a po tak zaciętych walkach na własnym boisku nie było zaskoczeniem, że po wszystkim wypuściła tak potężne emocje.

Podczas wręczania trofeum nie było nikogo innego, jak Steffi Graf, który oddał zaszczyt, podczas gdy inni legendy Arantxa Sanchez-Vicario i Guy Forget (organizator imprezy) byli również pod ręką, aby upamiętnić tę okazję. Przez cały ten czas Jimenez pozostała obrazem opanowania, jakby była weteranem przyzwyczajonym do tego wszystkiego.

Nie zdziw się, jeśli w nadchodzących latach usłyszysz o wiele więcej nazwiska Victoria Jimenez.